Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-09-2012, 21:02   #16
Bartosh
 
Bartosh's Avatar
 
Reputacja: 1 Bartosh wkrótce będzie znanyBartosh wkrótce będzie znanyBartosh wkrótce będzie znanyBartosh wkrótce będzie znanyBartosh wkrótce będzie znanyBartosh wkrótce będzie znanyBartosh wkrótce będzie znanyBartosh wkrótce będzie znanyBartosh wkrótce będzie znanyBartosh wkrótce będzie znanyBartosh wkrótce będzie znany
Wyciąganie wniosków z wcześniejszych doświadczeń to podstawa przeżycia. Wy ten egzamin zdaliście celująco, szybko dochodząc do wniosku, że póki co unikanie zatargów z przedstawicielami prawa będzie najlepszym sposobem na zaaklimatyzowanie się w nowym miejscu.

Victoria zareagowała najszybciej. Chwyciła Viconię za rękę i pociągnęła ją w stronę noclegowni, sprawnie przedzierając się przez spieszących w tę samą stronę ludzi. Krok za nimi podążał Alan.


Parę minut oraz kilka wścibskich pytań później, po przebrnięciu przez formalności rejestracyjne i uiszczeniu opłaty, mała dziewczynka w pobrudzonej różowej sukience, córka prowadzącej noclegownie kobiety, zaprowadziła was do miejsca w którym możecie nocować.
Duże pomieszczenie na piętrze całkowicie zostało zagospodarowane pod noclegi. Malowane wapnem linie na podłodze wyznaczały ścieżkę oraz poszczególne kwadraty, które można było zająć. Wam trafiła się niezła miejscówka, tuż przy niewielkim lufciku oraz przyjemnie rozgrzanym piecu. Było sucho i przytulnie i nawet perspektywa spędzenia nocy na podłodze nie była w stanie was zniechęcić. Zmęczeni szykujecie się do snu…

Waszą uwagę zwraca nagły przeciąg. Na schodach prowadzących w dół pojawiają się blade kręgi latarek. Wkrótce między odpoczywających ludzi wkracza kilku policjantów. Standardowa kontrola dokumentów. Idąc za przykładem pozostałych wyciągacie przed siebie otrzymane pozwolenia na pobyt. Policjanci w świetle latarek przypatrują się im. Kilka razy przeprowadzają wyrywkowe kontrole dobytku.

Victoria, Viconia
Drobna kobieta prześlizguje promieniem światła po waszych wyciągniętych zezwoleniach i zatrzymała się na Alanie. Ten gorączkowo grzebie w swoim plecaku, po ponownym przeszukaniu każdej kieszeni sprawa staje się jasna. Ktoś mu ukradł ważny dokument, lub Alan zgubił go gdzieś po drodze…

„Pan pójdzie z nami. Będziemy to musieli wyjaśnić” Kobieta machnęła ręką na towarzyszących jej funkcjonariuszy. Są czujni i gotowi na reakcję.
 
__________________
Bar pod Martwym Mutkiem - blog Neuroshima RPG. Link w profilu. Serdecznie zapraszam!
Bartosh jest offline