|
Archiwum sesji z działu Postapokalipsa Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Postapo (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
23-08-2012, 09:42 | #11 |
Reputacja: 1 | Przez pijacką twarz Brodacza słyszącego odpowiedź Viconii przebiegł ledwie zauważalny grymas. Peter Smelly(mamrocząc):… dlaczego każda osoba której dobry Smelly próbuje pomóc podchodzi do tego z taką nieufnością. Nie tak traktuje się osobę która wyciąga do was pomocną rękę…(z dezaprobatą)… Szkoda, szkoda… Ale oto i punkt kontrolny… Całą waszą czwórkę wprowadzono do budynku. Młody urzędnik w zbyt luźnym garniturze skrzywił się gdy spojrzał na Smelly’ego. Zaczął was przepytywać. Szybko doszliście do wniosku, że za młodzieńczym wyglądem kryje się zimny profesjonalizm. Żadne kłamstwa nie wchodzą w grę. Pierwsza przeszkoda na drodze do Nowego Jorku została pokonana, gdy okazało się ze wasza przyjaciółka wcześniej dopełniał formalności i zawiadomiła punkt kontrolny. Przyszedł czas na osobistą kontrolę. Policjant który miał za zadanie przeszukać Brodacza pobladł, gdy tylko uchylił jego torbę. W pomieszczeniu unosił się kwaśny smród. Machnięciem ręki przepuścił dziadka dalej. Przyszedł czas na Alana. W tym czasie za brudnym parawanem potężnie zbudowana murzynka w bardzo przyciasnym uniformie sprawnie przeszukiwała obie towarzyszące mechanikowi dziewczyny. Nie mieliście wymaganych papierków ani nie mieliście pojęcia jak je zdobyć. Stojące obok was plastikowe skrzynki zaczęły wypełniać się waszym dobytkiem. Chwilę później jesteście już po drugiej stronie, z garścią papierków i przepustką w dłoni. Witajcie w Nowym Jorku! Alan Straciłeś broń i amunicję oraz zawartość kilku kieszeni w których trzymałeś rozmaite części. Policjant najwyraźniej nie wiedział do czego służą, więc na wszelki wypadek postanowił je zabrać. Twoje protesty na nic się nie zdają. Na szczęście na tym się skończyło. Twoje kamizelka wciąż jest obciążona niezłą kolekcją drobnego złomu. Pozostawiono też twoje narzędzia i trochę drobiazgu, w tym zapalniczkę. W dłoni ściskasz dwa banknoty o łącznym nominale 30 Nowych Dolarów. Widzisz że to stare banknoty z lat 30 XX wieku, z dodatkowym nowym nadrukiem. Victoria Ze smutkiem obserwujesz jak broń i amunicja zostają ci odebrane. Policjantka posapując nie przepuściła nawet nożowi. Przez chwilę zastanawiała się czy nie zabrać ci reszty nietypowego ekwipunku. Nowe znalezisko pochłonęło ją jednak całkowicie. Szeptem doszłyście do porozumienia. Ty oddałaś mięso z jaszczurki jakie zdołałaś zdobyć przed przybyciem do miasta, a ona przymknęła oko na dalszą kontrolę. Przechodząc przez otwartą kratę zauważyłaś, że powierzchnia jajka zaczyna pękać, a coś rusza się w środku. W dłoniach trzymasz 45 Nowych Dolarów. Viconia Czujesz się nieswojo i jesteś zła, pozbawiona ciężaru ulubionego Glocka i reszty bojowego sprzętu. Gdy nabijana szklanymi odłamkami pałka wylądowała w skrzyni, myślałaś że nie wytrzymasz. Z trudem powstrzymywałaś gniew. Policjantka zadowolona z transakcji przeprowadzonej z Victorią niezbyt dokładnie przykładała się do pracy. Ominęła kieszeń w której miałaś zapasową amunicję do pistoletu. Całe dziesięć naboi 9mm! Ulubiona rękawica bejzbolowa wciąż wisiała u twego pasa. W dłoni trzymasz 30 Nowych Dolarów. Wszyscy Po przejściu przez kratę znajdujecie się już po drugiej stronie muru. Brodacz rozmawia ze straszliwie umorusanym dzieciakiem. Przekazał mu swoją torbę. Od czasu do czasu spogląda w waszą stronę. Po lewej stronie znajduje się rząd sklepów oraz wielki budynek, gdzie można wymienić gamble na walutę obowiązującą w Nowym Jorku. Za sklepami ciągnie się droga którą dojdziecie do Wells Hut – enklawy w której mieszka wasza przyjaciółka. Brodacz podchodzi do was. Peter Smelly: Widzieliście? Świat należy do tych, którzy podejmują trafne decyzje... Źle zaczęliśmy, ale jestem skłonny dać wam drugą szansę... Na znak zgody możecie zadać mi po jednym pytaniu, a ja za darmo udzielę wam odpowiedzi... Stary Smelly nie jest taki zły…
__________________ Bar pod Martwym Mutkiem - blog Neuroshima RPG. Link w profilu. Serdecznie zapraszam! |
30-08-2012, 19:23 | #12 |
Reputacja: 1 | Ciężki, nerwowy krok chodzącej w te i s powrotem Viconii w połączeniu z podskakującymi włosami oraz gwałtownymi i nieprzewidywalnymi ruchami rąk tworzyły istny obraz blond rozpaczy. Dziewczyna miotała się w okolicy swoich przyjaciół gorączkowo rozglądając się za czymkolwiek co mogłoby zastąpić jej ukochaną pałkę. Nie znalazłszy nic zrozpaczona odwróciła się do Petera Smelly'ego. -Chcesz nam pomóc, tak? A co chcesz w zamian - tak naprawdę? Wiesz może jak możemy odzyskać nasze rzeczy odebrane nam w trakcie kontroli? Gdzie one trafiają? - po zadaniu tych pytań Viconia zamknęła oczy, odetchnęła i lekko uspokajając się wewnętrznie kontynuowała - Poza tym chcielibyśmy dowiedzieć się czegoś o tym mieście. Kto tu rządzi, jak ta władza jest egzekwowana oraz czy są miejsca bądź ludzie, których należy unikać? |
31-08-2012, 05:12 | #13 |
Reputacja: 1 | Niemal całą uwagę Victorii przykuło pękające jajo, a jej myśli zaprzątało to, jak się zająć nowym towarzyszem. Jednak szybko zdała sobie sprawę, że wpierw muszą opanować obecną sytuację. Brak broni, zwłaszcza noża, sprawiał, że czuła się niepewnie. Rzuciła okiem na nową okolicę, po czym zatrzymała spojrzenie na Smelly'm. Wysłuchała potoku słów Viconii i po chwili dodała: -Jest tu jakieś miejsce, w którym moglibyśmy się zaopatrzyć w potrzebny sprzęt? Źle się czuję nie mając kompletnie nic do obrony... - przeniosła wzrok na towarzyszy - Przydałoby się też trochę odpocząć i uzupełnić zapasy... |
31-08-2012, 22:00 | #14 |
Reputacja: 1 | Gdy tylko słońce zaczęło znikać za horyzontem, temperatura wyraźnie spadła. Brodacz wysłuchał pytań, czujnie spojrzał na niebo, po czym ruszył żwawo, gestem nakazując abyście szli za nim. Szybki rzut na drewnianą tablic upewnił was że droga którą ruszył doprowadzi was do Wells Hut, enklawy w której zamieszkała wasza przyjaciółka. Peter Smelly: Nie ma co stać tak na środku drogi i rzucać się w oczy innym. (Uśmiech na jego twarzy odsłania liczne ubytki w uzębieniu. Patrzy na Viconię) Czas na prezent od starego dobrego Smelly’ego. Darmowe odpowiedzi…Nowym Jorkiem rządzi prezydent Collins, a z jego upoważnienia nad wszystkim czuwają urzędnicy i policjanci, często ślepo zapatrzeni w prawo. Na początek radził bym wam ograniczyć kontakty z nimi do minimum. Nigdy nie wiadomo czy nie łamiemy jakiegoś cholernego przepisu. Na miasto składa się główna metropolia z prezydenckim bunkrem i tunelami metra oraz kilkadziesiąt różnych enklaw – miejsc które udało się oczyścić z gruzu, połączyć jakąś przejezdną drogą i spędzić ludzi którz chcą tam żyć. Takie mini osady, których przywódcy są lojalni wobec prezydenta i z reguły należą do jego urzędniczej hałastry. Poza tym są tylko gruzy, zakamarki i mnóstwo paskudnego terenu gdzie lepiej się nie zapuszczać. Wokół terenów zamieszkałych przez ludzi utworzono kilka pierścieni kontrolnych z placówkami na przejezdnych drogach. Inaczej nie radziłbym przechodzić. Dzikie przejścia obstawione są przez strzelców. Nie wiem jak lepiej wam mogę to opisać. Jak trochę tu będziecie, dowiecie się kogo unikać a komu możecie zaufać. Wasz sprzęt został skonfiskowany, bo nikt oprócz policji i ludzi uprawnionych nie może nosić tutaj broni. Sprzęt trzymany jest przez kilka dni w skrzyniach, po czym przejmują go określeni handlarze. Wszystko wymaga papierka – nie macie zezwolenia rejonowego komendanta na określoną broń, to nie liczcie że uda wam się kupić coś zakazanego przez prawo. I tutaj odpowiedź na twoje pytanie młoda damo (zwracając się do Victorii) W każdej enklawie działa jakiś handlarz. Ceny są różne, w zależności od tego jak się targujecie. Tak jak mówiłem, bez papierka dostaniecie tylko coś w miarę legalnego. Jak chcecie czuć się pewniej zainwestujcie w jakiś paralizator czy gaz – droga zabawka, ale całkiem skuteczna i rzadko konfiskowana przez policję. Oczywiście jak zna się odpowiednich ludzi, dostać można tutaj wszystko… Krótki urywany sygnał syreny alarmowej. Smelly skulił się nagle, a na jego twarzy pojawił się grymas będący mieszanką wściekłości i strachu Peter Smelly: Cholera! Zapomniałem że przesunęli godzinę policyjną. (Rozgląda się) Szybko! Trzeba zejść z ulicy. Biegiem pokonujecie kilkanaście metrów. Obok was przemyka jeszcze kilka osób, które podróżowały tą samą drogą. Po prawej stronie widać światła. Smelly prowadzi całą grupę w tamtą stronę. Na najwyższej budowli z czerwonej cegły widzicie namalowany na kawałku blachy napis „Noclegi” Obok tabliczka informująca o posiadanej koncesji oraz cena za nocleg, 5 Nowych Dolarów, wymalowana białą farbą tuż nad drzwiami. Budynek ma trzy piętra, z czego ostatnie zrujnowane i pozbawione dachu. W niektórych oknach zauważacie migotliwe odblaski światła. Przed głównymi wejściem stoi niska, przysadzista kobieta z dredami zebranymi w potężny koński ogon. Krzykami nawołuje do skorzystania z usługi hotelu. Biegnący ludzie potrącają was. Wszystkim udziela się zdenerwowanie. Przypominacie sobie punkt kontrolny oraz tablicę z kilkoma ważnymi przepisami. W pamięć wbił się wam szczególnie paragraf trzeci „Przebywanie poza budynkami po godzinie policyjnej zabronione pod groźbą uwięzienia” Zaraz po chwili przypominacie sobie szczególnie wielki napis pod tablicą z paragrafami. „Opór wobec funkcjonariuszy karany jest z całą surowością, z karą śmierci włącznie” Zrobiło się już naprawdę ciemno. W zamieszaniu rozglądacie się wokół. Smelly gdzieś zniknął…
__________________ Bar pod Martwym Mutkiem - blog Neuroshima RPG. Link w profilu. Serdecznie zapraszam! Ostatnio edytowane przez Bartosh : 31-08-2012 o 22:03. |
07-09-2012, 01:33 | #15 |
Reputacja: 1 | Victoria, woląc nie ryzykować już pierwszej nocy, postanowiła nie tracić czasu i podążyć w stronę budynku. Zerknęła przez ramie na towarzyszy, ruchem głowy dając im znak, aby się pośpieszyli i zaczęła się przebijać przez tłum w stronę noclegowni. Rzut na zręczność: |
08-09-2012, 21:02 | #16 |
Reputacja: 1 | Wyciąganie wniosków z wcześniejszych doświadczeń to podstawa przeżycia. Wy ten egzamin zdaliście celująco, szybko dochodząc do wniosku, że póki co unikanie zatargów z przedstawicielami prawa będzie najlepszym sposobem na zaaklimatyzowanie się w nowym miejscu. Victoria zareagowała najszybciej. Chwyciła Viconię za rękę i pociągnęła ją w stronę noclegowni, sprawnie przedzierając się przez spieszących w tę samą stronę ludzi. Krok za nimi podążał Alan. Parę minut oraz kilka wścibskich pytań później, po przebrnięciu przez formalności rejestracyjne i uiszczeniu opłaty, mała dziewczynka w pobrudzonej różowej sukience, córka prowadzącej noclegownie kobiety, zaprowadziła was do miejsca w którym możecie nocować. Duże pomieszczenie na piętrze całkowicie zostało zagospodarowane pod noclegi. Malowane wapnem linie na podłodze wyznaczały ścieżkę oraz poszczególne kwadraty, które można było zająć. Wam trafiła się niezła miejscówka, tuż przy niewielkim lufciku oraz przyjemnie rozgrzanym piecu. Było sucho i przytulnie i nawet perspektywa spędzenia nocy na podłodze nie była w stanie was zniechęcić. Zmęczeni szykujecie się do snu… Waszą uwagę zwraca nagły przeciąg. Na schodach prowadzących w dół pojawiają się blade kręgi latarek. Wkrótce między odpoczywających ludzi wkracza kilku policjantów. Standardowa kontrola dokumentów. Idąc za przykładem pozostałych wyciągacie przed siebie otrzymane pozwolenia na pobyt. Policjanci w świetle latarek przypatrują się im. Kilka razy przeprowadzają wyrywkowe kontrole dobytku. Victoria, Viconia Drobna kobieta prześlizguje promieniem światła po waszych wyciągniętych zezwoleniach i zatrzymała się na Alanie. Ten gorączkowo grzebie w swoim plecaku, po ponownym przeszukaniu każdej kieszeni sprawa staje się jasna. Ktoś mu ukradł ważny dokument, lub Alan zgubił go gdzieś po drodze… „Pan pójdzie z nami. Będziemy to musieli wyjaśnić” Kobieta machnęła ręką na towarzyszących jej funkcjonariuszy. Są czujni i gotowi na reakcję.
__________________ Bar pod Martwym Mutkiem - blog Neuroshima RPG. Link w profilu. Serdecznie zapraszam! |
13-09-2012, 15:40 | #17 |
Reputacja: 1 | Bez szamotaniny zbędnego krzyku. Na przegubach Alana zacisnęły się niklowane bransoletki kajdanek. Policjanci nie byli nadmiernie brutalni. Ekwipunek został skonfiskowany jako depozyt. Pomimo zezwolenia na ponowne przeszukanie wszystkich rzeczy, nie udało się znaleźć dokumentu. Wszyscy w milczeniu odprowadzają wzrokiem wychodzących funkcjonariuszy. Gdy drzwi na dole zamykają się, wiele osób z ulgą wypuszcza powietrze. Powoli cała atmosfera wraca do normy. Victoria, Viconia Protesty na nic się zdały, a użycie siły było by szaleństwem. Siedzicie zasępione, zastanawiając się co dalej. Burczenie w brzuchach kazało wam wrócić do bardziej przyziemnych problemów. Piecyk idealnie nadawał się do przygotowania resztek jaszczurczego mięsa. Za kilka kawałków smakowitej pieczeni udało wam się zdobyć dwa kubki całkiem niezłej kawy. Przeżuwając cierpliwie pokarm przyglądacie się waszym dokumentom. Przepustka wystawiona jest na trzy dni. Zarządzająca noclegownią kobieta kręci się miedzy poszczególnymi kwadratami wynajmowanymi przez wędrowców, oferując wypożyczenie koca lub handel drobnymi przedmiotami. Widząc wasze spojrzenia skupione na świstkach papieru nachyla się, i nie wypuszczając tlącego się papierosa z ust rzuciła wam kilka zdawkowych porad. Treść całego przekazu była oczywista. Jeżeli za dwa dni nie znajdziecie pracy, nikt nie przedłuży wam zaświadczenia o pobycie. Najprościej zgłosić się do punktu werbunkowego do obozów pracy. Tam właśnie trafił Alan, i będzie tam siedział zanim dotrą do księgi wpisowej na posterunku i potwierdzą że odpowiednie upoważnienie zostało mu wydane. To może potrwać naprawdę długo. Kobieta oraz szykujący się do snu sasiedzi zdecydowanie odradzają skorzystania z tej opcji. Na pytanie o to gdzie indziej znaleźć zatrudnienie i zaświadczenie, wszyscy wzruszają ramionami i milczą, nikt nie zdradzi jaki ma pomysł na przedłużenie pobytu. Każda osoba z noclegowni będzie potrzebowała pracy, albo ponownie znajdzie się na pustkowiach lub trafi za kratki. Myśląc o czekających was trudnościach, zasypiacie na chłodnej podłodze, znużone ostatnimi, pełnymi wrażeń dniami. Za kilka godzin słońce uniesie się ponad zrujnowany horyzont.
__________________ Bar pod Martwym Mutkiem - blog Neuroshima RPG. Link w profilu. Serdecznie zapraszam! |
| |