Steve Cadart jako ostatni zgasił latarkę. Zapadła kompletna ciemność.
-
Czy to co on robi jest bezpieczne? –zapytał.
John i Rudolf chcieli powiedzieć „Nie”, ale z drugiej strony nie znali Indianina na tyle długo, żeby jednoznacznie stwierdzić, czy podobne praktyki są bezpieczne.
*
Ma’o’-nehe po raz trzeci zanurzył się w niebieskawej poświacie, odzwierciedleniu jego świata w świecie duchów. Czuł się… całkiem dobrze, nic nie wskazywało na to, że nie udało mu się bezboleśnie wyjść z wcześniejszego transu. Ale teraz czuł się inaczej. Był sam, lecz nie czuł się tak mocno powiązany ze swoim ciałem. Wstał, korytarz kopalni tonący w błękitnawej poświacie zachwiał się. Ma’o’-nehe zrobił kilka kroków w przód i odwrócił się. Zobaczył siebie, a raczej swoje ciało siedzące pod jednym ze stempli utrzymujących strop.
Indianin był sam. Nie czuł obecności żadnego Ducha. Poza sobą, bo znajdował się poza swoim ciałem. Zwykle w transie jego uch był przywiązany do ciała, które go ograniczało. Teraz, w trzecim transie… coś się zmieniło i stracił to połączenie. Żeby wyjść z transu będzie musiał wejść w swoje ciało.
**
Nienaturalna ciemność i nienaturalna cisza, potęgowana przez klaustrofobiczne wymiary korytarza, to wszystko, co odbierali trzej podróżnicy. Może hiena Indianina widziała lub słyszała coś więcej, ale z nią się nie dogadają.
Metaliczny hałas potęgowany przez ciekawe echo chodnika był zaskakujący i mrożący krew w żyłach. Nie trwał długo, zapewne był to łoskot czegoś metalowego, co upadło na inny metal. Gdzieś tam, gdzie jeszcze nie byli, w jednym z korytarzy.
***
Ma’o’- nehe nie słyszał tego, znajdował się w innym świecie, w większości niezależnym od drugiego. Był sam, w korytarzu kopalni. Zbliżał się do rozwidlenia. Korytarz biegnący na wprost wyglądał normalnie. Był pusty. Natomiast ten po lewej… Na jego końcu błękitna poświata nagle zmieniała kolor na krwistoczerwony i znów Ma’o’-nehe (jego Duch i świadomość) zostały zaatakowane przez falę zwierzęcego bólu. Tam był ten tunel, którym tutaj przyszli. Schował się za róg, złe odczucia szybko zniknęły. Iść tamtędy było niebezpiecznie. Niebezpiecznie.