Wycieczka z łowcą czarownic zdała się psu na budę. Innymi słowy Eryk zdziałał tyle samo, co Seara, Siegfried i Aldric. Równie dobrze mogliby się nie ruszać z miejsca. No, może nie do końca. Stali się uczestnikami ciekawego widowiska, no i uzyskali kilka ciekawych informacji.
Problem polegał na tym, że Aldric nie miał żadnej wprawy w łowach na kultystów. Musiałby się potknąć o takiego, a pewnie nawet wtedy nie miałby pewności. Jak zatem miałby znaleźć kultystę w mieście pełnym ludzi? W dodatku w taki sposób przeprowadzić śledztwo, by nie wzbudzić sensacji i nie zaalarmować poszukiwanych.
- Jakieś plany, łowco? - spytał. - Działamy wszyscy razem, czy też prowadzimy poszukiwania każdy na własną rękę? |