Redinas stał na wozie i kątem oka odnotowywał sytuację. Po każdej stronie wozu miał kogoś, kto był blokował dostęp żwarcom. Z tyłu Haklang, staruszek niezbyt sobie radził, ale miał za przeciwnika tylko jedną bestię. Z lewej strony Pozytywka była w opałach przeciwko dwóm, zaś z prawej Rognvaldr przeciwko trzem. Z początku chciał pomóc Pozytywce ale zauważył, że Zaar rusza w tym celu. A więc w najgorszej sytuacji był Rognvaldr.
Nie było co ładować ponownie kuszy, trochę by to potrwało. Sięgnął więc do pasa po metalową kulę wielkości pięści.
- Rognvaldr! Idź za konia, szybko! Hilde - Padnij!
Po tym krzyku Redinas rzucił przedmiotem trzymanym w ręce nieco za plecy żwarcom - tak żeby one same były dodatkową osłoną dla drużyny przed odłamkami, po czym sam również położył się na wozie, ładując kuszę. Gdy już było po wszystkim wstał i wpakował bełt w grzbiet bestii atakującej Haklanga. |