Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-09-2012, 16:55   #12
Nemo
 
Nemo's Avatar
 
Reputacja: 1 Nemo ma z czego być dumnyNemo ma z czego być dumnyNemo ma z czego być dumnyNemo ma z czego być dumnyNemo ma z czego być dumnyNemo ma z czego być dumnyNemo ma z czego być dumnyNemo ma z czego być dumnyNemo ma z czego być dumnyNemo ma z czego być dumnyNemo ma z czego być dumny
- Nie jest dobrze, panowie. - szepnął Garo, chwilowo ignorując sugestię Taara. - Wychodzi na to, że orkowie zrobili podkop pod karczmą w której spaliśmy i planują atak na Emberdawn. Z tego co jeszcze zrozumiałem wynika, że nasza obecna sytuacja jest wyłączną zasługą burmistrza, a niewinni mieszkańcy zostaną niebawem wyrżnięci w pień...
- Uważam, że powinniśmy się stąd jak najszybciej wydostać, ostrzec miasteczko i w miarę możliwości pomóc mieszkańcom. - dodał, po chwili milczenia.
Dziewczyna zagryzła wargę. To co słyszała tylko potwierdziło jej przypuszczenia, a w dodatku...dlaczego ten człowiek chciał sprzedać własne miasto? Nie rozumiał tego ork. Nie rozumiała też tego ona. Znaczy...podobno jego rodzina zaginęła dawno temu, nie? Jeśli to nie on ich sprzedał, to może ból i cierpienie i tak dalej sprawiły że chce się mścić nie widzi sensu w życiu zszedł na złą drogę i tak dalej i tak dalej.
Ale to brzmiało jak trzeciorzędny finał opowieści barda, który nagle postanowił by słuchaczom zrobiło się żal złoczyńcy. Albo żeby nikt nie oskarżył go o brak głębi. Bo w rzeczywistości, ten drań mógł po prostu sprzedać własną rodzinę, a teraz zdradzić społeczeństwo, które obiecał bronić. Brrr. Za co, po co? Po co? Przecież Orkowie raczej nie będą długo respektować sojuszu z człowiekiem. Zrobi co swoje, a potem co? Na ruszt z nim! Przynajmniej tak jej się wydawało że funkcjonują orkowie, drowy i inne złe rasy. I mówiąc o złych rasach...pomysł kapłana i gnoma jej się nie podobał. I Gondowi dzięki, że znalazł w końcu jakieś szmaty!
-Naprawdę chcecie szturmować dwóch w pełni uzbrojonych wojowników? W samych gaciach i nawet bez kawałka patyka w łapach? Wiecie, zasadzki są niezłe, ale co chcecie im zrobić, odgryźć im nogi? Zapluć ich na śmierć? Wydłubać oczy palcami? Nawet jeśli go obalicie, o próbując go pobić sami sobie prędzej krzywdę zrobicie! Bo wiecie co lubią orkowie? Kolce. Kolce na zbrojach. Miłego wieczoru życzę próbując gołymi rękoma pobić zielonego jeżozwierza. Zielonego, bardzo wściekłego, biegającego zapewne z dwuręcznym toporem orka który w wolnym czasie bije rekordy “ludziowie rozpłatani jednym machnięciem toporu” w miejscowej jamie żarłodajni. Próba walki z nimi w samych gaciach to samobójstwo, kropka. Dlatego...trzeba znaleźć nasze rzeczy i stąd uciekać. I tak, zanim powiecie, “paniusi zachciało się szukać swojego lusterka i ganiać nas przez orcze podziemia”, nie, nie zachciało mi się moich elfich pantalonów z plecaka, tylko mam tam szereg zwojów które mogą uratować życie nasze, wieśniaków, a orków niekoniecznie! Więc oy, proponuje ruszać tyłki, jedno z nas rozumiejące orczy może najwyżej tutaj zostać i podsłuchiwać, a reszta - szukać! I tak, gnom mówi prawdę, jak się stuknie tu i tu, to ściana idzie w cho...znaczy, ściany nie ma. Ale jeśli to sprawia że nie chcecie się stąd ruszać, to obiecuje że mogę was z dowolnej wieży przerzucić na drugą stronę ściany, od tak, nawet bez jej rozwalania. Więc jak, do roboty?....i tatku mój drogi, mam nadzieje że nie podniosłam głosu za bardzo, co? Khm. I tak Garo, *wiem* że możesz tym sra...strzelać, wybaczcie mój orczy, cały dzień bez niczego. Dużo to nam tutaj nie pomoże.
- Szturmować? - spytał Taar. - Akurat takiego zamiaru nie mam. I chyba za bardzo się wsłuchiwałaś w tamtą dyskusję, skoro nie słyszałaś, co powiedziałem. A co do szukania naszych rzeczy, to proponowałbym zacząć od tego miejsca. - Wskazał pomieszczenie, znajdujące się nad nimi. - Chyba że nasz dowcipny pan burmistrz schował je u siebie, w swoim domku.
- Mamy dwie możliwości - mówił dalej. - Albo zwabimy tych z góry, pojedynczo, i jakoś pokonamy, albo rozbieramy ścianę i uciekamy, póki trwa awantura o bramę. Wrócimy do wioski i spróbujemy coś zdziałać.
- Właśnie o tym mówię, dziękuję! - powiedział dobitnie Garo. - Idźmy stąd, bo i tak niczego tutaj nie zdziałamy, a mieszkańcom w wiosce możemy pomóc.

- Zgadzam się, że najlepiej jest się stąd jak najszybciej wynieść, póki orkowie sa zajeci obrona. Jeśli chcecie iść do tej wioski naziemców i narażać swoje życie dla ich bezsensownego istnienia to prosze bardzo. Zrobicie co chcecie, ale jedno jest pewne, musimy sie stad wydostac, teraz. Kobieta w sumie ma racje, mozemy nie pokonac dwóch zbrojnych, decyzja jest prosta. - powiedzial gnom - Musisz pogodzic sie ze strata swoich cudeniek magicznych, nie bedziemy dzis latac, jedynie co to mozemy wziac nogi za pas zaraz po tym jak ta sciana runie. - Gnom rozejrzal sie spod turbanu, ktory zawiazal z brudnej szmaty. Dodatkowo część materiału zaslaniala jego twarz, tak, ze widac bylo tylko oczy. Podszedl do sciany wiezy, wzial siekierke do reki, odwrocil ja tepym koncem do sciany i przylozyl w odpowiednim miejscu. Jesli nikt nie zareagowal, gnom uderzył celnie w oba newralgiczne punkty i obserwował co się stanie.

Po parterze zrujnowanej wieży rozległ się echem odgłos dwóch puknięć czegoś twardego o kamień, ściana jednak ani drgnęła.
- Huh, słyszałeś coś? - Dało się usłyszeć orka z góry.

- Potrzeba kogoś silniejszego ode mnie, nie dam rady sam przebić tej ściany. Uderzcie tutaj i tutaj - powiedział gnom, pokazując odpowiednie miejsca.
- Później poszukasz swoich rzeczy, teraz chodź mi pomóc.- Bragonius zwrócił się cicho do Taara, próbując wyjąć z zawiasów wejściowe drzwi. - Jak dobrze nimi hukniemy, powinniśmy rozwalić tę ścianę.
Taar skinął głową. Użycie drzwi w charakterze taranu stwarzało nieco większą szansę na sukces, niż walenie w mur pięścią czy głową. Odłożył pochodnię na krawędź jednego z wyższych stopni. Może ktoś się na tym przejedzie...
- Ściąganie drzwi z zawiasów to zły pomysł, dzwięk po kamieniu niesie się bardzo dobrze, a oni już słyszeli moja pierwszą próbę przebicia się przez ścianę. Sprawdźmy drugą wieżę, nic tu po nas. - Powiedział Boddynock i podszedł do drzwi wieży i wyjrzał przez nie, sprawdzając sytuację na zewnątrz. - Musimy się pospieszyć, nie wiemy ile czasu zielonoskórzy będą zajęci obroną, a to nasza jedyna szansa. - Jeśli orkowie i gobliny dalej walczą, gnom wymknął się z wieży i ukrył się w pobliżu wejścia, obserwując sytuację i czekając na towarzyszy, gotów do ostrzeżenia ich, gdyby sytuacja miała się zmienić.
- Było nie stukać młotkiem, to by nie usłyszeli. - W pierwszej chwili paladyn niezbyt przejął się gadaniem gnoma. Sugestię, że zdejmowanie drzwi może zwabić towarzystwo z góry, odczytał jako objaw tchórzostwa. Widząc jednak, że Taar nie kwapi się do pomocy, zmienił zdanie. “Burmistrz na górze nie śpi. Może rzeczywiście lepiej nie kusić losu.” Choć niechętnie odstąpił od swojego planu. Wyważenie ściany wydawało się teraz zbyt ryzykowne. Pozostało sprawdzić następną wieżę.
 
__________________
A true gamer should do his best to create the most powerful character possible! And to that end you need to find the most gamebreaking combination of skills, feats, weapons and armors! All of that for the ultimate purpose of making you character stronger and stronger!
That's the true essence of the RPG games!
Nemo jest offline