Hija - cieszę się, że śledziłaś ten wątek do końca, mimo tego, jaki los zgotowałem Twojej bohaterce.
Wiem, ze sprawy Ci się w życiu pokomplikowały i z tego powodu miałem ogromny dylemat, co zrobić. Życie pisze czasami najpaskudniejsze scenariusze i tyle, nic na to nie poradziłem.
Takie sytuacje mogą się zdarzyć każdemu. W ten sposób z jednej z sesji odpadł mi kiedyś Gryf, w Łowcach 1 przecież zniknął (na długi czas) Szarlej ze swoim Cainem, w tej części odszedł Bebop. Są to gracze, z którymi konie mógłbym kraść, którym ufam bezgranicznie i których zawsze chętnie powitam w swoich sesjach, podobnie zresztą jak i Ciebie. Ale wiesz, jaka była różnica pomiędzy nimi, a Tobą. Oni powiedzieli - NIE GRAM BO NIE MOGĘ - i nie grali, nie stawiali mnie w zawieszaniu, z wielkim znakiem zapytania nad głową - ciągnąć określone watki, przekazać je komuś, zawiesić. To było dla mnie jasne, klarowne i oczywiste i dawało mi jako MG szeroki wachlarz możliwości w samej fabule.
U Ciebie zabrakło tej konsekwencji to zemściło się na całym klimacie "rezygnacji", troszkę na sesji i jej przebiegu oraz fabule, na innych rzeczach. Gdybyś wtedy powiedziała - Armiel, nie obraź się, rezygnuję bo muszę, wszystko byłoby inaczej.
Ale nic to
Z takich wydarzeń wyciągamy tylko naukę i idziemy dalej, prawda
Bo przecież pbf i LI to ma być zabawa, ma być pozytywny klimat, ma być luz i dobrowolność. Bez tego to byłaby ... no nie wiem ... praca czy coś. A przecież nie o to nam chodzi