Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 10-09-2012, 14:49   #351
 
Gryf's Avatar
 
Reputacja: 1 Gryf ma wspaniałą reputacjęGryf ma wspaniałą reputacjęGryf ma wspaniałą reputacjęGryf ma wspaniałą reputacjęGryf ma wspaniałą reputacjęGryf ma wspaniałą reputacjęGryf ma wspaniałą reputacjęGryf ma wspaniałą reputacjęGryf ma wspaniałą reputacjęGryf ma wspaniałą reputacjęGryf ma wspaniałą reputację
No więc teraz trzy słowa pożegnania od potwora :)

Tak szczerze, kochani, znacie choć jedną sesję, która poszła 100% zgodnie z założeniami? Mam na myśli DOBRĄ sesję. Osobiście dopiero z komentarzy dowiedziałem się że Konwergencja i Żniwa to dwie osobne imprezy. I co z tego, skoro w czasie sesji wydarzyły się rzeczy, które mają szansę na stałe wyryć się w historii tego forum, a przez graczy być wspominane jeszcze latami.
W pdf w odróżnieniu od turlanych DDków, moim skromnym zdaniem, dużo ważniejsze od pokonania finałowego bossa i ocalenia świata jest opowiedzenie dobrej historii. Czasem kosztem scenariusza. Czasem kosztem śmierci bohatera. Czasem kosztem oddania miasta w łapy jakiegoś pokracznego stworzenia - shit happens :D

Za dużo wątków, za dużo graczy? No nie wiem, pamiętam podobne liczby jednego i drugiego np. w Ymirze i nikt nie narzekał. Z drugiej strony tam chaos ogarniała dwójka MG. Ale wracając do tematu, być może świat Łowców rozrósł się do rozmiarów, których nie mogła pomieścić jedna czy dwie sesje. Być może większych niż planowana docelowo trylogia. Myślę że to dobry moment, by przypomnieć, pewną inicjatywę, z którą wyszedł nasz MG jakiś czas temu:

http://lastinn.info/pozostale-system...tml#post358658 (Łowcy - troszkę przemyśleń.)

Że można było inaczej? A pewnie że można było. Być może za jakąś dekadę grupka młodych graczy weźmie do ręki ładnie wydanych na papierze kredowym Łowców oraz dodatek "Londyn W Ogniu" i historia zostanie opowiedziana raz jeszcze. Ładniej, lepiej, może gorzej, kto wie... ja tam jestem zadowolony z tego jak rozegraliśmy ją my. :D

A teraz czas na tradycyjne napisy końcowe. Światła włączyć, drzwi kina otworzyć, muzyka i...

[MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=fEGI9NbH-mk[/MEDIA]


Hesus
- Psołaka uwielbiałem od pierwszej części, cudowny dystans do siebie, pięknie oddana psia strona łaka, fajna zabawa konwencją nieco groteskowego, komiksowego horroru (nagi bieg po mieście, powstrzymywanie się przed bieganiem za kotami itd.). Gdyby ktoś pytał czym różni się świat Łowców od np. WoDa, historia Hartmanna byłaby tu sztandarowym przykładem :D
Nie spotkaliśmy się i nie mielibyśmy szansy się spotkać, jakby nie kombinował, bo poniekąd wskoczyłem w twoje spodnie - a szkoda, moja wyobraźnia podpowiada mi daleko idące konsekwencje umieszczenia psa z kotem w jednej drużynie :D Może w jakichś innych Łowcach, czas pokaże :)

Bebop
- Co tu dużo pisać, naprawdę szkoda że Shay nie zabawił w sesji dłużej. Sam czasem musiałem rezygnować, wszystko rozumiem, nie mniej jednak szkoda. To co jest, jest świetne i nadal nie wierzę, że mając tyle lat piszesz w ten sposób. Zazdroszczę ci, gnojku, talentu jak jasna cholera. :D

SWAT - znany Kotu jako "Ten facet wlaśnie zabił jednego z twoich, będziesz z nim pracował" - trochę szkoda, że nasze ścieżki rozeszły się, zanim dobrze zdążyły się zejść, mogła być z tego ciekawa historia :D Stara, dobra szkoła militarystycznego RPG, przyprawiona solidną narracją. Bohater może nieskomplikowany, może antypatyczny, ale czyta się go przyjemnie i zdołał sporo namieszać. Szacun :)

Suriel - w twoich postaciach lubię nieustępliwość. Może im się coś nie udawać, mogą się potykać, ale zawsze otrzepuje się i brnie dalej. Może i operacja zakońćzyła się spektakularną porażką, ale zwróćcie uwagę, że to jedna z niewielu bohaterek, które dotrwały do końca i z oddaniem pracując nad głównym wątkiem. No i oczywiście gratuluję przeżycia sesji, cokolwiek tam pisał Armiel o początkowych założeniach, końcówka okazała się bardzo kameralnym wydarzeniem :D

Sam_u_raju - No i co ja mam tu napisać. Niech sobie mówią że "Alvarzenie", że zamawianie kawy to trzy strony dramatów wewnętrznych... i oczywiście wszsytko to prawda, ale jest w tym cholera jakiś urok :D Zdecydowanie wolę cię w tej odsłonie Łowców, niż poprzedniej. Jakiś taki naturalny ten facet. Gratulacje spektakularnego finału i - jeśli w ogóle można tak powiedzieć, a moim zdaniem w tym przypadku można - zwycięstwa w sesji :D

Ravanesh - Że kawał solidnego pisania i dobrego gracza, to się już nawet nie będę rozpisywał, bo wszyscy wiedzą. :) Moja nieśmiała kandydatura na główną bohaterkę tej opowieści. A także (jeśli dobrze liczę i czegoś nie popieprzyłem) chyba jedyna, która przeżyła obie odsłony i tą samą postacią będize miała okazję zagrać w trzeciej. Bravo, w tym popieprzonym świecie to naprawdę nielada wyczyn! I bynajmniej nie jest to dzieło przypadku, o czym udało mi się przekonać poniekąd na własnej skórze - Emma Harcourt okazała się chyba jedyną postacią absolutnie odporną na kocie ściemy ;) Czekam na kolejną odsłonę.

Hija - Lubiłem Lolę. Żywa, prawdziwa, energiczna, pięknie i z humorem opisana. Po przeczytaniu paru pierwszych postów, już od patrzenia na avatar gęba zaczynała mi się śmiać :D
Po prostu uwielbiam moment, kiedy opisywany świat odrywa się od kartki i zaczyna żyć własnym, a właśnie to zdarzyło się w przypadku waszej historii popieprzonego trójkąta, a nawet późniejszej "zabawy w dom" - którą osobie z zewnątrz czytało się może trochę dziwnie, ale niewątpliwie wzbogaciła historię Łowców i jest jednym z jej najbardziej rozpoznawalnych wątków. :D

Harard - Cóż, Garry to zdecydowanie jeden z fundamentów tej sesji. Archetyp twardziela z butelką szkockiej w jednej i wielkim gnatem w drugiej ręce, w tym wcieleniu ożył, nabrał pijackich rumieńców i nabrał wszelkich cech realizmu. Świetnie napisany i konsekwentnie doprowadzony do końca, jak dla mnie małe arcydziełko sztuki pbfowej i dzięki ci za niego :)
Cholernie żałuję, że się nie spotkaliśmy, jakkolwiek źle dla Kota mogłoby się zakończyć to spotkanie :D

Szarlej - Dzięki za wspólną grę. Co ja właściwie mogę tu dodać. Nazwać Russela Caina paranoikiem to spore niedoszacowanie. Russel miał dar. Pokolenia mogą się od niego uczyć, jak będąc w kompletnie poplątanej, skomplikowanej i potencjalnie groźnej sytuacji zmienić ją w nieskończenie bardziej poplątaną i śmiertelnie niebezpieczną, przy pomocy tak prostych narzędzi jak brak zaufania nawet do swojego cienia i teorie spiskowe :D Uwielbiam tego gościa i cieszę się, że na siebie trafiliśmy. Dopełniali się z kotem jak Paranoik z Paranoją. Niezależnie czy będziemy się z tego cieszyć, czy nad tym ubolewać - nasza śmierć zdecydowanie wyszła na dobre poziomowi racjonalności świata Łowców :D
Acha, i zabieraj ty sobie tą swoją statuetkę Złotego Socjopaty. Zapracowałeś na nią uczciwie, do końca grając po stronie, gdzie ta cecha może być uważana za wadę - Kot jako regularne Siły Ciemności, psychotyk i mniej lub bardziej świadomy agent Lynch startował poza konkursem, więc się nie liczy :P

Liliel - Uwielbiałem CG jeszcze gdy z blond włosami i w nieodłącznym kapeluszu umierała sobie na nowotwór i grała swojego bluesa jako grzeczny, oficjalny Regulator MR. Była jedną z postaci dla których zacząłem podczytywać pierwszych Łowców (a z powodu ogólnego zabiegania, naprawdę BARDZO rzadko czytuję sesje, w których nie gram) Pisałem już wielokrotnie, bez wstydu napiszę w miejscu publicznym: Zeżarcie CG alias Elise Day było dla mnie zaszczytem. Mimo, że tego nie planowałem (zauważcie, że parę linijek wcześniej Kot pieczętuje skomplikowany pakt z CG, który po jej zjedzeniu zwyczajnie stracił sens). Mimo, że tą historią, jak czytam wyżej, zdezorganizowaliśmy pół scenariusza, mimo, że skończyła się śmiercią mojej ulubionej postaci w sadze Łowców, mimo trwałego uszczerbku na zaufaniu do moich bohaterów i mimo że wyrwała się spod wszelkiej kontroli - uważam, że ta historia była warta opowiedzenia, właśnie tak jak się wydarzyła. Po prostu odegraliśmy swoje postacie konsekwentnie do końca, i w moim odczuciu wyszło koncertowo. Dziękuję. :)

Armielu
- większosć swoich przemyśleń odnośnie całości sesji napisałem na początku. Zarówno prowadzenie jak narrację oceniam jak zwykle bardzo wysoko. A że gracze lezą, kędy chcą... taka ich natura i piękno RPG. Ważne by był ktoś, kto wiarygodnie i ciekawie opisze konsekwencje tych działań i cieszę się, że po raz kolejny stanąłeś w tej kwestii na wysokości zadania. No i oczywiście dziękuję za zaproszenie. I za akceptację pomysłu na loupa - Bakeneko, mam nadzieję że bardzo nie żałowałeś tej decyzji ;)

Wszystkim razem i każdemu z osobna, a niektórym szczególnie - wielkie dzięki, granie z wami było czystą przyjemnością :)
 
__________________
Show must go on!

Ostatnio edytowane przez Gryf : 10-09-2012 o 14:58. Powód: wiem wiem, strasznie długie to wyszło, dokleję se jeszcze podkład muzyczny, a co :P
Gryf jest offline  
Stary 10-09-2012, 20:42   #352
 
Bebop's Avatar
 
Reputacja: 1 Bebop jest godny podziwuBebop jest godny podziwuBebop jest godny podziwuBebop jest godny podziwuBebop jest godny podziwuBebop jest godny podziwuBebop jest godny podziwuBebop jest godny podziwuBebop jest godny podziwuBebop jest godny podziwuBebop jest godny podziwu
Ja w takim razie również skorzystam z okazji i powiem, że bardzo Wam wszystkim dziękuję za wspólną grę, odwaliliście kawał dobrej roboty i Wasze postacie zapadną mi w pamięć
Poziom sesji był naprawdę wysoki, ale to przecież nic zaskakującego, prawda? W końcu spotkała się ekipa, która znakomicie zna się na rzeczy. Koniec jednak tego słodzenia! Po prostu cieszę się, że mogłem z Wami pograć, żałuję tylko, że tak krótko
Armiel, Ravanesh, liliel, Harard, hija, Szarlej, Sam_u_raju, Suriel, S.W.A.T., Gryf - chylę czoło
 
__________________
See You Space Cowboy...
Bebop jest offline  
Stary 11-09-2012, 07:44   #353
 
hija's Avatar
 
Reputacja: 1 hija jest jak niezastąpione światło przewodniehija jest jak niezastąpione światło przewodniehija jest jak niezastąpione światło przewodniehija jest jak niezastąpione światło przewodniehija jest jak niezastąpione światło przewodniehija jest jak niezastąpione światło przewodniehija jest jak niezastąpione światło przewodniehija jest jak niezastąpione światło przewodniehija jest jak niezastąpione światło przewodniehija jest jak niezastąpione światło przewodniehija jest jak niezastąpione światło przewodnie
to i ja pozwolę sobie wtrącić z zaświatów swoje trzy srebrniki.


Najsampierw chcę Wam gorąco podziękować.
Tak szczerze i od serca.
Dziękuję za to, że swoim poziomem sprawiliście, że miałam wrażenie siedzenia w kinie. Tacy jak Wy i takie sesje jak ta, zmieniają oblicze rpg. A z pewnością sposób myślenia o tym zjawisku.

W szczególny sposób dziękuję za wszystkie ciepłe słowa o Loli, która wypączkowała ze mnie w klimacie niemałego zakompleksienia. Już na etapie tworzenia postaci, kiedy to przed jedynką próbowaliśmy wewnątrz naszego tercetu zadzierzgnąć relacje, Lola wydawała mi się mała, kiepska i bezbarwna. Trudno się z resztą dziwić, że wypadała blado na tle pomysłów takich gigantów jak liliel i Harard. Potem ożyła i chociaż ciągle wydawała mi się jakaś taka nijaka to z czasem stała mi się tak bliska jak moja najpierwsza postać w pbf. (Choć może to akurat specyfika sesji Armiela, bo Emily też w końcu pokochałam.)

Po tych podziękowaniach, chciałabym trochę poprzepraszać.
Najbardziej MG, ale współgraczy trochę też.

Zawaliłam to na całej linii i jest mi z tego powodu cholernie przykro.
Sesja wstrzeliła się w dosyć trudny okres w moim życiu, kiedy to na skutek spraw natury prywatnej razem z ochotą na cokolwiek straciłam za jednym zamachem również serce do pisania. Sesja długo utrzymywała mnie na powierzchni, ale w końcu przegrałam tę nierówną walkę z okolicznościami.
Tyle tytułem usprawiedliwiania

Jestem roztrzepana, niezorganizowana i stale mi się coś przytrafia, co - dobrze to rozumiem - czyni ze mnie gracza nieznośnego.
Armielu, mam nieodparte wrażenie, że jestem chyba odrobinę za głupia na twoje sesje. Przyznaję, że w dwójce zgubiłam się na amen i nie potrafiłam wyciągnąć wniosków z niczego. Śledztwo rwało mi się w palcach, podejmowane wątki nie przynosiły podpowiedzi (nie dostaliśmy feedbacku na temat analiz zlecanych tak w kwestiach CG jak i osi sesji) i - przyznaję - trochę zrejterowałam najpierw w prywatne wątki a potem z sesji w ogóle. Prócz swoich wad mam tę jedną, wielką, że strasznie przywiązuję się do postaci i lubię, jak im się od czasu do czasu coś uda.
Pogubiłam się w tym, bo zrobiło się już tak bajkowo i tak fantastycznie, że Dolores nie miała zielonego pojęcia jak to wszystko ze sobą pozszywać.
To żaden zarzut, żeby nie było.

Smutno mi, że nie byłam z Wami do końca, ale gdyby zdarzyła mi się możliwość zagrania w trójce to byłby to dla mnie prawdziwy zaszczyt.
Mam nadzieję, że jeszcze dostanę szansę, żeby się z Wami spotkać i popisać razem.
Jesteście świetni, pamiętajcie o tym.
 
__________________
Purple light in the canyon
That's where I long to be
With my three good companions
Just my rifle, my pony and me
hija jest offline  
Stary 11-09-2012, 20:04   #354
 
Armiel's Avatar
 
Reputacja: 1 Armiel ma wspaniałą reputacjęArmiel ma wspaniałą reputacjęArmiel ma wspaniałą reputacjęArmiel ma wspaniałą reputacjęArmiel ma wspaniałą reputacjęArmiel ma wspaniałą reputacjęArmiel ma wspaniałą reputacjęArmiel ma wspaniałą reputacjęArmiel ma wspaniałą reputacjęArmiel ma wspaniałą reputacjęArmiel ma wspaniałą reputację
Hija - cieszę się, że śledziłaś ten wątek do końca, mimo tego, jaki los zgotowałem Twojej bohaterce.

Wiem, ze sprawy Ci się w życiu pokomplikowały i z tego powodu miałem ogromny dylemat, co zrobić. Życie pisze czasami najpaskudniejsze scenariusze i tyle, nic na to nie poradziłem.

Takie sytuacje mogą się zdarzyć każdemu. W ten sposób z jednej z sesji odpadł mi kiedyś Gryf, w Łowcach 1 przecież zniknął (na długi czas) Szarlej ze swoim Cainem, w tej części odszedł Bebop. Są to gracze, z którymi konie mógłbym kraść, którym ufam bezgranicznie i których zawsze chętnie powitam w swoich sesjach, podobnie zresztą jak i Ciebie. Ale wiesz, jaka była różnica pomiędzy nimi, a Tobą. Oni powiedzieli - NIE GRAM BO NIE MOGĘ - i nie grali, nie stawiali mnie w zawieszaniu, z wielkim znakiem zapytania nad głową - ciągnąć określone watki, przekazać je komuś, zawiesić. To było dla mnie jasne, klarowne i oczywiste i dawało mi jako MG szeroki wachlarz możliwości w samej fabule.

U Ciebie zabrakło tej konsekwencji to zemściło się na całym klimacie "rezygnacji", troszkę na sesji i jej przebiegu oraz fabule, na innych rzeczach. Gdybyś wtedy powiedziała - Armiel, nie obraź się, rezygnuję bo muszę, wszystko byłoby inaczej.

Ale nic to Z takich wydarzeń wyciągamy tylko naukę i idziemy dalej, prawda Bo przecież pbf i LI to ma być zabawa, ma być pozytywny klimat, ma być luz i dobrowolność. Bez tego to byłaby ... no nie wiem ... praca czy coś. A przecież nie o to nam chodzi
 
Armiel jest offline  
Stary 18-09-2012, 20:29   #355
 
Ravanesh's Avatar
 
Reputacja: 1 Ravanesh ma wspaniałą reputacjęRavanesh ma wspaniałą reputacjęRavanesh ma wspaniałą reputacjęRavanesh ma wspaniałą reputacjęRavanesh ma wspaniałą reputacjęRavanesh ma wspaniałą reputacjęRavanesh ma wspaniałą reputacjęRavanesh ma wspaniałą reputacjęRavanesh ma wspaniałą reputacjęRavanesh ma wspaniałą reputacjęRavanesh ma wspaniałą reputację
Nie wiem jak to się stało, że jeszcze nie napisałam oficjalnych podziękowań do drugiej odsłony Łowców. Ogromne niedopatrzenie, które szybko postaram się naprawić.

Dziękuję Wszystkim Graczom i Mistrzowi Gry za cudowną grę i świat Łowców. Wielokrotnie to powtarzałam i będę się tego trzymać a mianowicie, że Łowcy są moją ulubioną sesją na Li.

Teraz kilka słów o drugiej odsłonie Łowców. Musze przyznać ze zakończenie trochę mnie zaskoczyło i lekko rozczarowało. Wprawdzie w pierwszej części moja postać także została wciągnięta nieco na siłę w finał, ale tam wszystkie wątki wszystkich grup łączyły się ze sobą przez wspólnego złego bossa, czyli Mythosa. Kiedy wpadłam do króliczej nory i wyszłam w zamku Plum natykając się tam na niego nie było tego zaskoczenia, bo każdy wiedział, co miał czynić, czytaj: utłuc Mythosa.

W drugiej części nie było takiego wspólnego łącznika, który powiązałby ze sobą wszystkie wątki porozrzucane po całym Londynie i po różnych grupach operacyjnych Regulatorów. I tego mi właśnie brakowało. Dlatego właśnie, kiedy znowu przerzuciło mnie gdzieś nie wiadomo gdzie (to chyba, jakaś norma dla mojej postaci) skupiłam się na własnym wątku, czyli Chimerze i Prokopovie rozwalając go i nie dając mu szansy na powstrzymanie rytuału ognistych druidów, którzy należeli jak zakładam do sprawy prowadzonej przez grupę „Baranek”. No i wyszło jak wyszło.

Co do Andrealfusa to też byłam zdziwiona faktem, że MG postanowił rozwiązać jego kwestię już w tej części, bo byłam przekonana, że to osobny wątek, który został tutaj tylko zaznaczony a swój finał znajdzie dopiero w części kolejnej. Dlatego nie spieszyłam się z decyzjami w jego sprawie mylnie sądząc, że mam jeszcze na to sporo czasu. Dzięki temu w ostatnim poście MG pojawił się fragment, który rozbawił mnie do łez.

„- Nie przyjdzie – powiedział Finch O’Hara. – Nie możemy czekać dłużej. Konwergencja zaraz się skończy. Musimy wejść.

- Bez niej nie mamy szans – zawyrokowała stojąca obok niego Voorda.

- Kolejna taka okazja może się nie powtórzyć – mruknął Percival. – Spróbujemy załatwić tego fallusa – fajfusa bez Harcourt.

- Jeśli zginiemy, to będzie jej wina – mruknął O’Hara. – Sądziłem, że mi zaufa.

- Myliłeś się – uśmiechnęła się Voorda.. – Ona nie ufa nikomu. Nawet sobie. Taka już jest.”

Teraz już wiem, iż myliłam się uważając, że zdolności Fantoma w zupełności mi wystarczą. Trzeba było jeszcze ładować w telepatię.

Pomimo tego i tak grało mi się znakomicie i jestem gotowa na część trzecią!

Teraz słów kilka o samych graczach.



liliel - Twoja CG była, jak już ktoś nie raz to stwierdził, absolutnie nieprzewidywalna. Zastawiałam się wielokrotnie, co ja bym zrobiła gdyby MG postawił mnie w sytuacji takiej jak ciebie i za każdym razem mi wychodziło, że zupełnie coś innego. Poza tym trzeba przyznać, że ciężki orzech do zgryzienia miała CG pozostawiona sama sobie i fajnie się obserwowało jak wzbierała w niej irytacja i wtedy, jeśli to w ogóle możliwe stawała się jeszcze bardziej nieprzewidywalna.
Poza tym mogę tylko pogratulować Tobie „przyjaznych” współgraczy, z jakimi miałaś wcześniej do czynienia skoro, dopiero Gryf pod postacią Kota, jak sama napisałaś, pokazał Tobie, że gracze niekoniecznie muszą grać do tej samej bramki. Mnie już dawno pewne osoby nauczyły, że czasem lepiej zaufać NPCowi prowadzonemu przez MG niż postaci odgrywanej przez gracza.

Harard – Już raz to napisałam przy okazji zgonu Trisketta. Gary był takim Egzekutorem, do jakiego każdy gracz grający Egzekutorem powinien aspirować. Robił to, co do niego należało i w taki sposób żeby być w pełni skutecznym. Wspaniale wykorzystywał wszystko, co Natura a może nie ona tylko coś innego dało Egzekutorom. Poza tym miał własny niepowtarzalny klimat. Tylko zakończenie mnie zaskoczyło. Myślałam, że kiedy Gary odejdzie to zabierze ze sobą przynajmniej pół dzielnicy wszelkiej maści Nieumarłych.

hija – Lubiłam Lolę i Twój pomysł na nią. Poza tym jako Emma miałam do niej sentyment, po tym jak uratowała mi skórę podczas starcia z Mythosem w poprzedniej części. W tej nowej drugiej części próbowałam zrobić jakąś interakcję pomiędzy Emmą, Lolą i Garym, ale wszystko działo się za szybko i nie wyszło.

Szarlej – Co ja tutaj będę dużo pisać. Ty już sam dobrze wiesz. Caine był i jest dla mnie nieodłączną częścią tej opowieści i nie wiem jak Emma poradzi sobie bez niego. Chyba jeszcze bardziej zeświruje. W drugiej części Armiel bardzo nie chciał żebyśmy się kontaktowali i rzucał nam ciągle kłody pod nogi, ale mimo to udało się przeprowadzić ze dwie rozmowy. Nie muszę chyba pisać i mówić jak zawsze bardzo lubiłam te nasze gadki na „kozetce”. Zrób nowego bohatera na trójkę i niech ma coś z Caine’a. Proooszę.

Sam_u_raju – Bardzo polubiłam twojego Williama z pierwszej części i żałowałam, że facet odszedł zanim się na dobre rozkręcił. Miałam nadzieję, że Scott zastąpi „Bramę” no i kurcze coś nam nie szło a jak szło to pod górkę, ale mam wrażenie, że na koniec w końcu wyszliśmy na prostą i już dostrzegłam przyszły potencjał znajomości Emmy i Nathana. Co mi się podoba w graniu z Tobą to fakt, że pomimo tego, że się lubimy prywatnie to nasze postacie nie muszą się lubić, co tylko dowodzi tego, iż czasem postacie „żyją” własnym życiem. Dzięki za kłótnie w drugiej części Łowców.

Suriel – Ha. Jesteś chyba jedyna osobą, która przez cały czas trwania sesji ani razu nie zbłądziła i nigdy nie pogoniła za prywatnym wątkiem a cały czas trzymała się prowadzonej sprawy. Z uporem godnym prawdziwego maniaka drążyłaś nasze śledztwo i czasami musiałam się mocno nagimnastykować żeby poskładać swoje poboczne watki i dołączyć do ciebie na drodze do pojmania Chimery. No i nam się udało. Prokopov padł i nasze śledztwo zostało zamknięte a to że przy okazji pominęliśmy podrzucane przez Armiela wkręty do innych spraw to szczegół. Dziękuję za wspólna grę. Nasza pierwszą w PBFie. może następnym razem zagram postaciami które bardziej się lubią.

S.W.A.T – Niestety nie udało nam się za wiele pograć razem w tej odsłonie, ale Xaraf ze swoimi przywarami na zawsze zapadnie mi w pamięć. Szczególnie jego słynne: ”Panie przodem” z pierwszej części Łowców. Dzięki za wspólną grę.

Bebop – Także żałuję, że różne sprawy życia codziennego tak się nawarstwiły, że nie pozostało Tobie ani trochę wolnego czasu na sesję. Wielka szkoda, bo Twoja postać zapowiadała się fenomenalnie. Jak to w świcie po Fenomenie :P Szkoda mi tym bardziej, że nasze postacie właściwie się w sesji nie zetknęły a wyznam szczerze, iż bardzo na to liczyłam.

Gryf – No i Gryfu ze swoją postacią Kota. Nam raz dane było porozmawiać w sesji i tutaj przyznam się z kolei, że obawiałam się Kota. Może nie był on tym, czym był Ray Blackadder w Ymirze, ale jednak czułam, że może mocno namieszać i jakoś tak spodziewałam się finałowej konfrontacji z tym stworem. A kiedy Gryfie machnąłeś opis snu Kota i jak to we własnych marzeniach prowadziłeś armię nieumarłych na Londyn to już byłam pewna, że ktoś z graczy będzie Cię musiał „sprzątnąć” i nie powiem odczułam pewną ulgę, kiedy Russel rozsadził Twojej postaci głowę.
Ach i nie zaskoczyło mnie wcale tak mocno pożarcie CG. Szczerze mówiąc to zaskoczył mnie bardziej fakt ze na koncie Kota pojawiło się „tylko” dwóch” graczy a nie więcej. Wielokrotnie przeliczałam szanse, jakie miałaby z Kotem Emma i wychodziło mi, że bez przygotowania i odpowiedniej zasadzki znikome. W ogóle to jeszcze zanim Kot pożarł CG a w momencie, kiedy zawarł z nią pakt o wzajemnej pomocy to przez chwile miałam wizję, że będziemy walczyć w zespołach przeciwko sobie. Tzn. Russel z Emmą przeciwko Kotu i CG. To dopiero byłoby ciekawe. Ale panowie Charlie i Russel jak widać nie chcieli żeby im się kobiety mieszały do ich epickiego starcia i poszli w innym kierunku. Tak tez wyszło bombowo! Dosłownie. Dzięki za wspólną grę Gryfie i dzięki że mnie nie zeżarłeś.
Co mi przypomniało o jeszcze jednej rzeczy.
Dzięki Szarlej, że mnie nie odstrzeliłeś na prośbę Anderalfusa.

Jeszcze raz dziękuję wszystkim cudownym Współgraczom i przecudownemu Mistrzowi Gry.

Do zobaczenia w kolejnej odsłonie.
 
Ravanesh jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 08:25.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172