Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-09-2012, 11:54   #14
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Sforsowanie zamka przyniosło pewne korzyści. Nie do końca materialne, ale powiadają, że wiedza to potęga. Teraz tylko pozostawało pytanie, co z ową wiedzą zrobić, jak ją wykorzystać z pożytkiem i dla siebie, i dla mieszkańców wioski, którzy - jak się okazało - nie maczali paluchów w niecnym procederze porywania przybyszów.
Idea rozwalenie muru została porzucona, zanim weszła w stadium realizacji. Może i dobrze, bowiem bieg w ciemnościach, po nieznanym sobie terenie, z uzbrojonymi po zęby orkami, z pewnością nie należałby do najprzyjemniejszych przeżyć. Gdyby faktycznie udało się go przeżyć, to i tak w samych gaciach byliby po pierwsze mało wiarygodni (chociaż może znalazłby się ktoś, kto by im uwierzył), a po drugie - nie stanowiliby zbyt wiele wartej siły bojowej. Nawet gdyby jakaś dobra dusza zechciała im użyczyć nieco broni. Z kolei wdarcie się na wyższe piętro i zaatakowanie dwóch uzbrojonych wojowników było czynem zaiste desperackim, przypominałoby bowiem atak kilku myszy na dwa kocury.
Rada w radę uradzili więc...

W panujących ciemnościach Taar żałował, że nie ma jakiegoś kijaszka do wymacywania drogi. Co prawda nie wpadł w żaden wykrot, ani też nie rozbił nosa na resztach jakiejś ściany, ale parę razy udało mu się trafić stopą na jakiś kamień czy cegłę, a to już były wrażenie niezbyt przyjemne. Nastrojowemu spacerowi uroku dodawał deszczyk, który - zanim zdołali przebyć dzielącą ich do drugiej wieży drogę - zdecydowanie zwiększył swoją aktywność, dodatkowo umilając im życie.
Na szczęście drzwi do drugiej wieży nie były zamknięte na klucz. Albo więc orki tak sobie ufały, że nie obawiały się kradzieży, albo też w wieży nie było nic wartego przywłaszczenia sobie.
Pierwsze znaleziska potwierdziły to drugie przypuszczenie - Taar znalazł co prawda parę monet, ale żadnej broni. Widelec wszak nadawał się jedynie do walki z leżącym na talerzu kurczakiem; w starciu z orkiem mógł najwyżej wywołać radosny śmiech przeciwnika.

Taar już się zaczął przymierzać do wciągnięcia sfatygowanych spodni, które znalazł w jednej ze skrzynek, gdy Boddynock ruszył na zwiady na wyższy poziom. Kapłan podszedł więc do schodów, gotów do wzięcia udziału w ewentualnej misji ratunkowej.
 
Kerm jest offline