- Nie herezja mój drogi… profanacja i zbezczeszczenie - odpowiedział z uśmiechem Bernardowi.
***
Henke miał zdecydowanie najwięcej energii, pewnie dlatego, że czuł się wybrańcem. Pewnie dlatego, że był pewien, że działa dla swojego Ojca i to go motywowało. Trzeba mu było uzmysłowić, że inni tyle energii nie mają. Na szczęście oprzytomniał. - Dziś już bardzo wiele przeszliśmy, tu spoczniemy – zdecydował. Po paru chwilach zwrócił się do swoich ludzi. - Dzieci moje, pamiętajcie, że to wszystko, dla chwały Pana, dla jego woli! Dzieci mego Ojca, pamiętajcie, że zostaliście wybrani. Wy i tylko wy, jego najukochańsi, jego najsilniejsi, jego najwięksi. Tak nasz los został spisany… by nieść chwałę Nurgla. Tyle wycierpieliśmy! Wszyscy! A jednak tu jesteśmy! A jednak zostaliśmy ocaleni! Umocnieni! To nie pora by się poddawać. To pora by wciąż udowadniać naszą wiarę i posłuszeństwo ojcu. A on nas umocni! - próbował motywować przemową. Wzbudzać żar w tych chorych sercach. - Ale teraz pora jest dla nas! Teraz czas na spoczynek, na zebranie sił. Zbierzcie jak najwięcej chrustu, gałęzi, liści. Ogrzejmy się, noc się zbliża, a by iść dla pana nie możemy przecie zamarznąć. Musimy mieć siły. Z ogniem problemu nie będzie, zostawcie to mnie. W nocy przykryjemy się najbardziej bujnymi gałęziami, namiot też postawimy. A i upolujemy coś na pewno. Zobaczycie. Nasz ojciec jest z nami i wspomoże nas!- zakończył.
Henke ma zamiar rozpalić ogień używając jednego z pierwszych czarów, jakich się nauczył, wzbudzenia iskry. Na pewno znajdą się suche liście, które się przy jej pomocy zajmą. Następnie jak będą mieli problem ze zwierzyną, sam ich w tym polowaniu wspomoże. W końcu może się uda. Taki posiłek na pewno ich wzmocni i doda sił. Jak nie to zostaje prowiant… No i muszą pamiętać też o wartach. Dwuosobowych, tak by jeden pilnował drugiego. Z samego rana wyruszą dalej.
Ostatnio edytowane przez AJT : 12-09-2012 o 18:41.
|