Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 12-09-2012, 17:15   #11
 
Nefarius's Avatar
 
Reputacja: 1 Nefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputację
Dzieci Nurgla zgodnie z poleceniami Henkego zrobiły wszystko co do nich należało. Trójka mężczyzn założyła pancerze sigmarskich inkwizytorów, choć nie było im łatwo. Nigdy nie mieli na sobie takich zbroi. Każdy z zdolnych do walki zabrał zabitym strażnikom broń, zarówno miecze, jak i kusze, choć większość kompanów Henkego nie potrafiła korzystać z tego rodzaju broni.
-Panie Henke, czy to... Czy to nie herezja...- spytał Bernard spoglądając na święty symbol komety z dwoma ogonami, która znajdowała się na napierśniku każdej z trzech zbroi. Henke wierzył jednak głęboko, że Władca Much przymknie oko na ten fakt, z racji ważnej sprawy, przez którą jego wyznawcy założyli owe pancerze. Kiedy wszyscy byli gotowi, każdy z mieszkańców Leidendorfu zabrał ze sobą prowiant żołnierzy, którzy nie tak dawno jeszcze ich pilnowali. Droga nie była daleka, jednak pieszo z pewnością da się we znaki grupie zarażonych.

Wieczorem

Marsz na północ był znacznie trudniejszy, niż z początku mógł się Geschwurowi zdawać. Wędrowcy mogli zapomnieć o jakimkolwiek trakcie czy chociażby ścieżce. Choroby i zarazy trawiące ich organizmy mocno ich osłabiały, ale najbardziej we znaki dały im się długie lata spędzone w jednym miejscu. Ich ciała zwyczajnie nie były zdolne do tak dalekich wypraw pieszo, z ciężkimi bagażami w postaci broni, zbroi i prowiantu. Jakby tego było mało żaden z towarzyszy Henkego, ani on sam nie mieli pojęcia jak rozpalić ogień bez suchego drewna, jak postawić namiot, czy w jaki sposób cokolwiek upolować.
Niebo szarzało. Słońce powoli chyliło się w stronę horyzontu a oni wciąż byli w gołym polu, między licznymi pagórkami i wzgórzami.
-Ile jeszcze przed nami drogi?- spytał Kacper, który jako jeden z wyróżnionych miał przywilej zabrać pancerz inkwizytora.

Henke domyślał się, ze czekają ich jeszcze jakieś dwa dni drogi w okolice grobu. Niestety dokładnego jego położenia nie znał pewnie przyjdzie im jeszcze szukać tego miejsca.
-Henke...- wtrącił Holger -Ludzie są zmęczeni i zmarznięci...- to był kolejny problem Geschwura. W Leidendorfie nocą wchodziło się do domu i spędzało chłodną noc pod kocami w łóżku. Tutaj nikt nie dawał im schronienia, ale z drugiej strony to była pielgrzymka, więc ta droga wymagała od nich poświęcenia.
-Panie, pokrzep ludzi. Niech wiedzą, że o nich dbasz. Niech wiedzą, że dba o nich Nurgle...- syknął Bernard.
 
__________________
A na sektorach, śląski koran, spora sfora fanów śląskiej dumy, znów wszyscy na Ruch katować głosowe struny!
Nefarius jest offline  
Stary 12-09-2012, 18:32   #12
AJT
 
AJT's Avatar
 
Reputacja: 1 AJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputację
- Nie herezja mój drogi… profanacja i zbezczeszczenie - odpowiedział z uśmiechem Bernardowi.

***

Henke miał zdecydowanie najwięcej energii, pewnie dlatego, że czuł się wybrańcem. Pewnie dlatego, że był pewien, że działa dla swojego Ojca i to go motywowało. Trzeba mu było uzmysłowić, że inni tyle energii nie mają. Na szczęście oprzytomniał.
- Dziś już bardzo wiele przeszliśmy, tu spoczniemy – zdecydował. Po paru chwilach zwrócił się do swoich ludzi. - Dzieci moje, pamiętajcie, że to wszystko, dla chwały Pana, dla jego woli! Dzieci mego Ojca, pamiętajcie, że zostaliście wybrani. Wy i tylko wy, jego najukochańsi, jego najsilniejsi, jego najwięksi. Tak nasz los został spisany… by nieść chwałę Nurgla. Tyle wycierpieliśmy! Wszyscy! A jednak tu jesteśmy! A jednak zostaliśmy ocaleni! Umocnieni! To nie pora by się poddawać. To pora by wciąż udowadniać naszą wiarę i posłuszeństwo ojcu. A on nas umocni! - próbował motywować przemową. Wzbudzać żar w tych chorych sercach.

- Ale teraz pora jest dla nas! Teraz czas na spoczynek, na zebranie sił. Zbierzcie jak najwięcej chrustu, gałęzi, liści. Ogrzejmy się, noc się zbliża, a by iść dla pana nie możemy przecie zamarznąć. Musimy mieć siły. Z ogniem problemu nie będzie, zostawcie to mnie. W nocy przykryjemy się najbardziej bujnymi gałęziami, namiot też postawimy. A i upolujemy coś na pewno. Zobaczycie. Nasz ojciec jest z nami i wspomoże nas!- zakończył.

Henke ma zamiar rozpalić ogień używając jednego z pierwszych czarów, jakich się nauczył, wzbudzenia iskry. Na pewno znajdą się suche liście, które się przy jej pomocy zajmą. Następnie jak będą mieli problem ze zwierzyną, sam ich w tym polowaniu wspomoże. W końcu może się uda. Taki posiłek na pewno ich wzmocni i doda sił. Jak nie to zostaje prowiant… No i muszą pamiętać też o wartach. Dwuosobowych, tak by jeden pilnował drugiego. Z samego rana wyruszą dalej.
 

Ostatnio edytowane przez AJT : 12-09-2012 o 18:41.
AJT jest offline  
Stary 16-09-2012, 13:03   #13
 
Nefarius's Avatar
 
Reputacja: 1 Nefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputację
Nurgle nie uśmiechnął się tego wieczora do swych dzieci. Nazbieranego chrustu mogło starczyć na dwie, może trzy godziny, do tego był wilgotny. Na szczęście zaklęcie Henkego załatwiło sprawę. Kolejnym pechem miał być kompletny brak zwierząt w okolicy. Towarzysze Geschwura musieli posilić się prowiantem zabranym strażnikom. Na szczęście w całej sytuacji był jeden plus. Żyjąc w Leidendorfie nauczyli się ograniczać swoje zapotrzebowanie na jedzenie do minimum i jeść co tylko się dało.
O świcie Henkego zbudził Bernard.
-Dwójka zamarzła nocą...- rzucił chłodno. Sam był blady i lekko drżał. Nurglici wzięli to, co zmarli mieli przy sobie i ruszyli dalej. Droga była daleka i niebezpieczna a oni nie dość, że nie przystosowani do takich wypraw, to jeszcze natura zdawała się być przeciwko im.

Na szczęście następna noc minęła im w miarę spokojnie, gdyż u podnóża, jednego ze wzgórz natrafili na niewielką jamę, w której się skryli. Co prawda w okolicy nie dało się znaleźć jakiegoś drzewa, którym można by było rozpalić ognisko, ale silny wiatr już ich tak nie nękał.
Trzeciego dnia dotarli w okolice grobu. Geschwur nie wiedział dokładnie, gdzie to miejsce może się znajdować, ani nawet jak powinien go szukać. Była to ponoć głęboka jaskinia u podnóża jednego ze wzgórz. Bardzo musieli się zdziwić, gdy dostrzegli samotnego nurglitę w zielonej szacie. Liczne mutacje nie pozwalały pomylić go z wyznawcą jakiegokolwiek innego boga.

 
__________________
A na sektorach, śląski koran, spora sfora fanów śląskiej dumy, znów wszyscy na Ruch katować głosowe struny!
Nefarius jest offline  
Stary 18-09-2012, 08:55   #14
AJT
 
AJT's Avatar
 
Reputacja: 1 AJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputację
Stracił dwójkę ludzi, mógł się z tym liczyć. Nie wszyscy byli tak silni i umocnieni wiarą jak on.
- Ich ofiara dla Ojca nie będzie zapomniana. My dojdziemy niedługo do celu, a tam obiecuje wam, że będzie lepiej. To początek naszej drogi, początek naszej chwały. Ciężki początek, gdyż początki są ciężkie. Zaufajcie Ojcu, tylko dzięki niemu jesteśmy wolni. Tylko dzięki jego woli żyjemy już lata. Dla jego woli będziemy żyć dalej. Żyć i rosnąć w siłę!!! - przemówił.

***

Henke ruchem dłoni pokazał pozostałym, by się zatrzymali. Sam podszedł do nurglity, gdyż towarzystwo chłopaków w sigmarowych zbrojach, mogło spowodować niepożądaną reakcję samotnika.
- Chwała Władcy Much! Chwała naszego Ojca litościwego! - rzekł zbliżając się. - Jam Henke Geschwur, posłannik słowa Ojca mego. Ci za mną to moi ludzie - przedstawił się mężczyźnie.
-Niech wszelaka zgnilizna toczy ten świat!- pozdrowił go mutant w zielonych szatach.
-Widziałem Cię w moich snach. Pan rozkładu kazał mi tu przyjść i na Ciebie czekać. Nie rozsądne było zabieranie ze sobą tu swoich ludzi...- spojrzał za plecy Henkego.
-Nierozsądne? – spojrzał na mutanta. - Jaki cel jest tu nasz zatem? – zapytał z zaciekawieniem. - Przybyłem tu za słowem Ojca. A oni przybyli tu za mną - wyjaśnił Henke. - Jeśli jednak wolą Pana jest by ich tu nie było, odeślę do najbliższej wioski.
-Teraz za późno młodzieńcze. Mam nadzieję, że nie straciłeś ich zbyt wielu w czasie podróży tutaj. Więcej was, łatwiej dostrzec ślady i łatwiej wytropić. Jesteście jeszcze słabi. Musisz na przyszłość myśleć nie tylko o sobie.- rzekł plując się osobnik.
-Pójdź się ze mną przejść, gdyż Pan nasz nakazał mi przekazać Ci twe zadanie.- rzekł chłodno.
Henke przytaknął głową. On miał dopiero osiemnaście lat, dopiero opuścił miejsce w którym był zamknięty przez większość życia. Nie znał się na prowadzeniu grupy, dopiero się uczył. I to uczył się na błędach. Poważnych błędach, poważną nauką. Już stracił dwóch ludzi. Dwójkę z i tak nielicznej grupy.
- Pójdźmy zatem… Pragnę usłyszeć wolę Ojca - zwrócił się do nurglity.
W drodze, gdy zapadła na chwilę cisza zapytał jeszcze.
- Gdzie mógłbym się wybrać tu z ludźmi. By coś zjedli, by sił nabrali? Jakaś wioska mniejsza? - zapytał z pokorą.
-Niebawem Fichetal będzie dla nas stało otworem. Zanim jednak bramy otworzą się na wyznawców Nurgla, a ty zyskasz nowych przyjaciół musisz zdobyć to miasto. Pan Rozkładu nakazał mi bym pokazał Ci jak to zrobić.- kontynuował zmutowany mędrzec -Moje sługi doniosły mi o tym i owym. Najlepszym sposobem będzie zatrucie studni. Moja krew...- człek wyciągnął z kieszeni niewielki flakon z czerwoną posoką -zabije wielu mieszkańców Fichetal, ale wielu przeżyje. Wielu będzie ci wiernie służyć. Nie dostaniesz się jednak do miasta niezauważony. Strażnicy rozpoznają cię po mutacjach...- oznajmił, choć dla Henkego było to akurat oczywiste.
- Zatruć jak i Samalel próbował? Wiem. Że zacząć trzeba od małych kroków i być cierpliwym dla naszego Pana, by osiągnąć wiele. Nie może mnie zbyt pycha przeganiać. Postarałem się również małe siedlisko zasiać w Nunstadt, może się uda. Wysłałem także chorych ludzi w świat, w najbliższe wioski. Teraz na pewno postąpię, jak i Ojciec chciał. Jego wolę spełnię! Dostanę się do Fichetal. Możesz mi powiedzieć coś o nim więcej. Na pewno są jakieś ukryte wejścia, którymi przedostanę się niezauważonym - zapytał starca.
-Nie ma takich wejść i w tym problem. To małe miasteczko, które nie posiada swojej sieci kanałów, czy niestrzeżonych bram. Jest jednak sposób...- zasępił się...
-A świątynia Sigmara tam jest? A zresztą słucham... Jaki to sposób? - zapytał z zainteresowaniem Henke.
-Jak już mówiłem, wcześniej się już zdążyłem zorientować. Raz na dwa, czasami trzy dni północną bramą miasta stary zielarz wyjeżdża na dzień do pobliskiego lasu po grzyby i zioła. Przeważnie towarzyszy mu młody syn... Myślę, że zielarz zrobi bardzo wiele, dla swego dziecka, lub też za nie...- uniósł brew spoglądając na Henkego.
- Cenna to informacja - odpowiedział z chytrym uśmiechem Geschwur. - Cenna... Powiedzże mi jeszcze stacjonują tam sigmaryci? Mają świątynię tego niby bóstwa swego? - zapytał.
-Stacjonuje tam stary Sigmaryta w swej kaplicy.- odrzekł.
- Wdzięcznym. A straży ile, mniej więcej. Wybacz te pytania, ale zaniedbać nie chcę nic. - wytłumaczył się Henke. - Którą bramą wyjeżdża ten zielarz i gdzie swe ulubione miejsca ma. Wskażesz mi? Na misję ku czci Pana, udajesz się ze mną? Czy to wyłącznie moje zadanie jest - zapytał zmutowanego nurglitę.
-Nie wiele więcej wiem. Musisz sam za nim pójść. Jeśli chcesz możesz nawet zadziałać pod samymi bramami. Musisz pokazać swój rozsądek. Pan ma co do ciebie wielkie plany...- zdradził Geschwurowi. -Sam pójdziesz- dodał.
- Bywaj zatem – rzekł po czym odebrał flakon krwi. - Niech zaraza trawi ten świat i Fichetal! Nie zawiodę - pożegnał nurglitę.

***

Henke udał się pod północną bramę Fichetal. Plan w jego głowie się już zrodził, krok po kroku był już ułożony. Oby poszło idealnie… Swoim ludziom na razie niewiele zdradził, wezwał do siebie ‘inkwizytorów’.
- Pamiętajcie, że od teraz musicie się wczuć w tych, których strój ubieracie. Nędznymi sigmarytami. Ludźmi nie szanującymi takich jak my, ludźmi niosącymi cierpienie, bezwzględnymi. Pewnymi siebie. Tacy macie teraz być – nakazał. Spojrzał na ich twarze, czy nie wyglądają na zbyt chore. Miał nadzieję, że nie. Jeśli tak, trzeba będzie zadziałać w odpowiedni sposób. - Pokażcie wszystkie papiery i glejty, które mieli w kieszeniach - zwrócił się po chwili. - Przeczytam w drodze każdemu co tam i pisze i macie to spamiętać. Kim jesteście, skąd i dla kogo działacie. Macie być pewni każdego słowa.

Następnie zwrócił się do pozostałych.
- Jesteśmy już bliscy. Wy zatrzymacie się z dala od miasta, w jaskini ciepłej. Ale obiecuję wysłać wam prędko pomoc. Jedzenie, koce, namioty. Musicie być cierpliwi. Dla Pana, Dla Ojca kochającego Was.

***

Henke wraz ze swoimi sigmarytami. Znalazł takie miejsce pod północną bramą, by nie było ich widać przez strażników, a sami mogliby dostrzec wyjeżdzającego zielarza z synem. Będą się go trzymać w pewnej odległości, dopiero gdy się oddalą od miasta zadziałają… A może szczęście i wola pana pomoże i napotkają go już, gdy z tego miasta wyjadą. W otoczeniu miasta będą już bardzo ostrożni. I będą poruszać się jedynie w czwórkę. On i trzech inkwizytorów.
 
AJT jest offline  
Stary 22-09-2012, 10:43   #15
 
Nefarius's Avatar
 
Reputacja: 1 Nefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputację
Okolice nie ułatwiały chowania się i krycia. Nieliczne drzewa były mizerną kryjówką, na szczęście dla Nurglitów kilkaset metrów od północnej bramy znajdowała się niewielka skała. Gdy zbliżyli się odpowiednio na twarzy Henkego zagościł wielki uśmiech. Kamień kształtował się w literę "U", dzięki czemu mogli skryć się zarówno dla ewentualnych strażników na murze Fichetal, jak i jadącego w stronę lasu zielarza.
Czas płynął. Mężczyźni rozsiedli się wygodnie i tylko co jakiś czas jeden z inkwizytorów Nurgla stał na czatach obserwując skromny szlak w stronę lasów. Późnym południe wiedzieli, że tego dnia, zielarza już nie dopadną, dlatego usiedli blisko siebie, by tylko dać sobie trochę więcej ciepła. Chłodna noc nie sprzyjała odpoczynkowi tym bardziej, że byli w ciężkich zbrojach, które przeszkadzały w byle czym.

~***~


Henke stał na wzgórzu mając za plecami swój lud wierny Panu Rozkładu. Z satysfakcją spoglądał na płonące domy za murami niewielkiej mieściny. Rój much, który krążył nad miastem był tak wielki, że przypominał jakąś plagę, lub czarną, burzową chmurę.
Muzyką dla jego uszu były krzyki pełne cierpienia. Nie chodziło tu jednak o zamordowanych i rannych, o nie. Krzyczeli ci, pochorowani. Ci, którzy tak bardzo bali się przeklętych sił chaosu, a teraz sami popadali w otchłań zepsucia i zniszczenia. Henke z radością obserwował swoje dzieło.

~***~

-Henke... Henke wstawaj. Jedzie nasz zielarz.- pełniący wartę "inkwizytor nurgla" zbudził ich duchowego przywódcę. Geschwur przeciągnął się leniwie po czym wyjrzał zza skały. Faktycznie starszy człek w towarzystwie kilkunastoletniego chłopaka zmierzali w ich stronę. Zarażeni skryli się za skałą, a kiedy minęli kryjówkę Nurglitów, ci wyszli z ukrycia i powoli ruszyli w ślad za swymi ofiarami.
Na skraj lasu dotarli po dobrych dwóch godzinach męczącej tułaczki. Na szczęście zielarz nawet nie dostrzegł, że ktoś go śledzi. Człek i jego syn weszli między drzewa i zaczęli rozglądać się za poszukiwanymi zielami.
 
__________________
A na sektorach, śląski koran, spora sfora fanów śląskiej dumy, znów wszyscy na Ruch katować głosowe struny!
Nefarius jest offline  
Stary 23-09-2012, 13:56   #16
AJT
 
AJT's Avatar
 
Reputacja: 1 AJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputację
Modły zostały wysłuchane, w końcu zielarz się pojawił.
- Pamiętajcie, jesteście Sigmarytami- jeszcze raz Henke podkreślił Inkwizytorom. - Zrobimy tak…- zaczął przedstawiać swój plan.

***

- Chwała Sigmarowi, leśniku – zawołał Holger z pewnej odległości.
- Chwała – dodali po chwili Willi i Bernard.
- Nie będziem długo zawadzać. Pomocy potrzebujemy i zapytać o okolicę. Pozwólcie tu na chwilę. Syna też weźcie - wydali polecenie leśnikowi.

Gdyby leśnik podszedł zaczęliby gadkę o tym, że mają misję w okolicy, potrzebują pomocy, wskazania miejsca. I nagle gdyby leśnik odwrócił się wskazując miejsce… ni stąd, ni z owąd, spojrzeli na siebie porozumiewawczo, by po chwili spróbować ogłuszyć swą bronią zielarza, jak i jego syna. Mieli działać szybko i sprawnie.

W przypadku komplikacji, mieli działać jeszcze szybciej i bez zawahania.

A Henke przyglądał się wszystkiemu z oddali. Nie uczestniczył bezpośrednio w ‘akcji’. Odcinał drogę ucieczki i był przygotowany do ewentualnego działania z ukrycia.
 
AJT jest offline  
Stary 23-09-2012, 16:52   #17
 
Nefarius's Avatar
 
Reputacja: 1 Nefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputację
Zawołany zielarz odwrócił się ze zdziwieniem. Dopiero teraz doszło do niego jak dał się podejść nawet ciężko uzbrojonym mężczyznom. Odetchnął z ulgą widząc święte symbole Sigmara na ich zbrojach.
-[i]Niech Młotodzierżca oświetla waszą drogę![/io]- pozdrowił ich również, podnosząc rękę. Kiedy "inkwizytorzy" zawołali człeka wraz z jego synem ci nie podejrzewając zupełnie nic podeszli blisko. Potem wszystko potoczyło się bardzo szybko. Kilka ciosów spadło dosłownie znikąd ogłuszając zielarza, oraz jego potomka.
Pierwszy zbudził się młody chłopak. Był już związany. Jego twarz była blada ze strachu. Wejrzał przerażony na ojca, przywiązanego do drzewa obok.
-Na bogów! Co żeśmy wam zrobili?! Przecież my nigdy nie sprzeciwili się woli czy dogmatom Sigmara!- wybełkotał.
 
__________________
A na sektorach, śląski koran, spora sfora fanów śląskiej dumy, znów wszyscy na Ruch katować głosowe struny!
Nefarius jest offline  
Stary 24-09-2012, 11:02   #18
AJT
 
AJT's Avatar
 
Reputacja: 1 AJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputację

- Sigmara?! Tego co karze prześladować innych?! Morda robaku nędzny! - odkrzyknął od razu Willi.
- Spokojnie Will - zestrofował go Henke. - Nic żeśta nie zrobili. I nic nie grozi Waszemu życiu - zaczął zapewniać Geschwur. - Spokojnie… ale dalej porozmawiać muszę z twym tatkiem.

Gdy zielarz się przebudził, Henke ‘uspokoił’ go podobnymi słowami. Po czym dodał:
- Więc, aby było wszystko w porządku, musisz mi wyrządzić pewną przysługę. Mianowicie, wprowadzisz mnie do miasta. Jam od teraz wuj twój, z pobliskiej wioski. Syn natomiast został u mojej rodziny. Tak wytłumaczysz strażnikom w razie potrzeby. A i mym wyglądem się nie przejmuj. Gdy wszystko pójdzie dobrze, twój syn odzyska wolność, jak i pewnie nowe, piękne życie. Jak nie, to sam pewnie rozumiesz? Więc jak będzie…- nurglita postawił propozycję nie do odrzucenia.

Następnie potwierdził z zielarzem skład ilościowy świątyni Sigmara i poprosił swoich inkwizytorów na bok.
- Bernard, ty tu zostaniesz. Holger, Willi, ruszycie z pół godziny za mną do miasta. Tam udacie się do świątyni i znajdziecie sposób by ją przejąć. Jeden dziad tam, możecie mu rzec, że jesteście tu w zastępstwie, a on ma się udać na posługę do Bechafen, w trybie natychmiastowym. Jeśli nie posłucha, to zajmijcie się nim po swojemu, ino cicho. Studnia powinna już być w tym czasie zatruta. Gdy kapłana nie będzie, zajmiecie się chrztem tutejszej ludności - zakończył z chytrym uśmiechem.

***

Gdyby zielarz posłuchał, to Henke miał zamiar pomóc mu z wprowadzeniem go do miasta. Chwilę przed bramami, w spokojnym miejscu rzuci na siebie czar ‘Radosne oblicze’. To i słowa zielarza powinny wystarczyć. Następnie spragniony uda się do studni.
 
AJT jest offline  
Stary 26-09-2012, 22:14   #19
 
Nefarius's Avatar
 
Reputacja: 1 Nefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputację
-Jesteś szalony! Jesteś szalony i obłąkany!- krzyknął spętany człek.
-Tato...- załkał związany chłopak, widząc reakcję ojca. Młodzieniec wiedział, że jeśli zielarz nie zrobi, co karzą mu porywacze pewnie obaj zginą. Mężczyzna wejrzał zdziwionym wzrokiem na syna i po chwili milczenia przełknął ślinę.
-Zrobię jak każecie, ale przysięgnijcie na swe mroczne i przeklęte bóstwa, że nie zrobicie krzywdy memu synowi... Jest wszystkim co mam.- rzekł zielarz.
-Przysięgamy, nie zrobimy mu krzywdy.- rzekł Bernard. Każdy z nurglitów nie miał zamiaru robić chłopakowi krzywdy. Zwyczajnie chcieli zasiać w nim ziarno choroby a potem wysłać w świat by roznosił "dary" od Papy.
-Zatem zrobię jak karzecie.- obiecał. Miał świadomość, że jeśli to przeżyje to pewnie łowcy czarownic prędzej czy później go znajdą i zabiją w męczarniach za zdradę Imperium, jednak teraz o to nie dbał.

~***~

Wszystko szło zgodnie z planem. Henke zatrzymał się z zielarzem za tą samą skałą, za którą przeczekali poprzednią noc wraz z "inkwizytorami". Tam rzucił swe paskudne zaklęcie, które zupełnie zmieniło jego wygląd. Zielarz przyglądał się temu nie kryjąc obrzydzenia i niechęci, ale miał ciągle w swej świadomości to, że jeden z ciężkozbrojnych nurglitów pilnuje gdzieś tam w lesie jego syna. Kiedy zaklęcie zaczęło działać mężczyźni ruszyli w stronę bramy miasta.
Nikt ich nie niepokoił. Nikt nie wypytywał o nieznajomego, towarzyszącego zielarzowi. Weszli jak gdyby nigdy nic. Mężczyzna prowadził Henkego nie podnoszac wzroku z błotnistego podłoża. Z pewnością wyrzuty sumienia zżerały go niczym choroby nurglitów. Henke poczuł wielką satysfakcję, kiedy minęli kolejną chatę i dostrzegli studnię.

Nikt się przy niej nie kręcił. Henke nie musiał na nic czekać. Mógł zwyczajnie podejść i zrobić co do niego należało.
-Lucjan?!- usłyszeli gdzieś zza pleców -Już wróciłeś?- mężczyźni odwrócili się i cały spokój ducha Henkego prysnął niczym mydlana bańka. Stary Sigmaryta dostrzegł ich między chatami i najwyraźniej postanowił wypytać zielarza o zbiory.
-Szybko ci to poszło.- rzekł zbliżając się. Pod kapłańskimi szatami brzęczała stalowa zbroja. U pasa spoczywał mu jednoręczny młot. Kapłan był stary, lecz nie wyglądał na zniedołężniałego. Być może był niekiepskim wojownikiem. Sigmaryta podszedł do zielarza i spojrzał na Henkego, którego twarz upiększało zaklęcie.

-Niech Sigmar oświetla twoją drogę synu.- przywitał Geschwura. Starzec na krótką chwilę zawiesił wzrok na twarzy nurglity. Milczał, jakby coś podejrzewał, jakby coś mu się nie podobało w wizerunku towarzysza Lucjana.
-A gdzie twój syn?- spytał po chwili już z poważną miną.
-Ekhem...- odchrząknął. Nie był przygotowany na takiego rodzaju pytanie -Ten... W domu. Źle się czuł.- odrzekł człek -Dlatego wróciliśmy wcześniej z lasu.- wymyślił na poczekaniu. Henke był zadowolony z kreatywności Lucjana.
-Tak? Byłem tam przed chwilą, nikt drzwi nie otworzył...- rzekł. Jego dłoń spoczęła na biodrze, tuż nad drzewcem młota.
 
__________________
A na sektorach, śląski koran, spora sfora fanów śląskiej dumy, znów wszyscy na Ruch katować głosowe struny!
Nefarius jest offline  
Stary 30-09-2012, 10:26   #20
AJT
 
AJT's Avatar
 
Reputacja: 1 AJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputację
Geschwur tylko skinął głową na przywitanie Sigmaryty.
- No przecie gadam, że źle się czuje i leży. Wygrzewa się w swym pokoju na piętrze. Pewnie nie zszedł, bo miał leżeć - odpowiedział w tym czasoe Lucjan. - Jakaś sprawa do niego? Teraz z wujem żeśmy wyszli po kurę na rosół dla niego. Sami żeśmy nie jedli po powrocie.
-Nie, nie po prostu zdziwiłem się, wszędzie razem chodzicie...- wejrzał na Geschwura -Nowa twarz. Nie widziałem Cię tu jeszcze.- stwierdził uśmiechając się niezbyt szczerze.
- Nie, nie byłem tu jeszcze tu. Długo zwlekałem, by móc tu zawitać. W końcu się udało - odparł Geschwur.
- Eee, tak, nie było go tu. Ale to wuj mój. Z dalszej wioski. Dawno mi się zapowiadał i w końcu go dziś spotkałem. Co za szczęście… - dodał zielarz z wymuszonym uśmiechem.
Kapłan skinął gąową i wzruszył ramionami - Mhm... Odwiedź mnie jak syn lepiej się poczuje. - rzekł po czym odszedł w kierunku, z którego przyszedł.
 
AJT jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 15:02.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172