Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-09-2012, 20:36   #20
AJT
 
AJT's Avatar
 
Reputacja: 1 AJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputację
W karczmie:

- Taaa, żarcie jakie i szczyny. Ino te lepszej jakości. To dla mnie. A grubaskowi dajta coś jeszcze lepszego- odpowiedział Gottri karczmarzowi.
- Po szklaneczce spirytusu najlepiej, a co tam! - wtrącił z zapałem niziołek.
-Służę uprzejmie!- Powiedział karczmarz nalewając do kufla piwa dla Krasnoluda, a dla Niziołka nalał szklankę spirytusu. Następnie wyszedł na chwilę na tyły zapewne po jadło.
Krasnolud chwycił kufel, obrócił się i spojrzał na uzbrojonych typków. Próbował zdiagnozować, czy mogą stanowić jakiekolwiek zagrożenie dla niziołka i innych jego kompanów. Wytężył wzrok, może wyglądali na chaośników...
Meżczyźni podnieśli wzrok na widok gapiącego się w ich stronę Khazada. -Co się tak gapicie mości krasnalu? Nie podobamy wam się w czym? - Zapytał agresywnie mężczyzna.
Niziołek szybko zareagował:
- Zdrowie wasze, gardła nasze! - i zasalutował szklaneczką spirytusu, po czym wychylił ją jednym chaustem.
-Zdrowie! - odpowiedzieli mu mężczyźni i wrócili do picia.
Całe szczęście niziołek zareagował pierwszy, nie pozwalając dojść do słowa krasnoludowi. [i]~Chaos ważny. Spokój ~ pomyślał, a po chwili zawołał.
Eeee, karczmarz! Gdzie to żarło?!
Po chwili wrócił karczmarz, tym razem wyszedł z innych drzwi. Dojrzeliscie za jego plecami kuchnię. Niósł dwie miski strawy. Kasza polana mięsnym sosem. Postawił ją przed wami i udał się spowrotem przez kuchnię. Musiało byc tam przejście, dzięki któremu po chwili znalazł się znowu za barem.
- Tam musi być jakieś przejscie. - szepnął niziołek do krasnoluda, wykazując się genialną zdolnością wyciągania oczywistych wniosków.
Gottri skinął głową, po czym chwycił miskę i ruszył w kierunku drzwi
- Eeee! - krzyknął, po czym popchał z całej siły drzwi. - Zimne! Do nędznej kury! Zimne mam żreć jak płacę?! - wrzasnął po czym rzucił michą w ziemię.
Wszedłeś do kuchni. Karczmarz zdążył już przejść do następnego pomieszczenia, ale słysząc twój krzyk zawrócił i równiez znalazł się w kuchni.
-Jak to zimne? Mości krasnoludzie. przecież nad ogniem grzałem. Proszę wybaczyć. Dajcie, a podgrzeję ponownie. - Zapewniał starając się uspokoić gościa.
- Z ziemi mam żreć?! - oburzył się krasnolud. - Jakby tak nie łaził, a żarciem się zajmował, to by dobre pewnie było. Trzeba było gadać, że rzeczywiście chce zamykać, a nie takie coś podawać. Jajca se robi? - narzekał mając nadzieję, że jego towarzysze są w razie czego gotowi. Kuchnia pusta, ale nie wiadomo co w kolejnym pomieszczeniu. Jeszcze nizioł ma michę, pomyśłał, jednak po chwili sam się w myślach zaśmiał ze swojej głupoty.
-Nie, nie! Alez skąd. Już nakladam nową porcję. - Zapewnił gospodarz. -Proszę, usiądź do stołu. Juz podaję. - Dodał kierując się w stronę szafki z miskami.
Farfelkugel spróbował swojej kaszy. Jest ciepła, pomyślał. Wtedy do niego to dotarło. Szybko wypluł kaszę i rzuszył w śald za krasnoludem, który już znika za drzwiami.
Gottri odwrócił się i spojrzał na stojącego za nim Farfelkugela. Był gotowy, by chwycić pałkę, ale czekał na jakieś poparcie ze strony niziołka. ~Teraz?! ~ zdawały się pytać jego żądne krwi oczy.
- Celuj w kolana! - szepnął w odzewie niziołek.
- W mordę... - rzucił krótko, jednym ruchem chwytając pałkę i prowadząc ją z półobrotu w kierunku owej mordy karczmarza.
Niziołek nie zamierzał zostać z tyłu. Fanfary rozbrzmiały w jego głowie jak nigdy dotąd. Zamachnął się od dołu młotem, celując w piszczele demona, którego postać widział w oczach karczmarza.
-Kneblujemy! - krzyknął niziołek, po udanym ataku krasnoluda.
- Działaj, ja będę pilnował i jak się zacznie przebudzać, to jebnę znowu
- Moze zmiażdżyć mu nogę, żeby nie uciekł jakby co?
Niziołek zabrał się do kneblowania karczmarza i związał mu ręc
Nagle otworzyły się drzwi za waszymi plecami. Dwóch dryblasów z izby, którzy wcześniej pili żytniówkę pojawiło się w przejściu.
-A co tu się dzieje? -rzekli dobywając mieczy na wasz widok.
 

Ostatnio edytowane przez AJT : 12-09-2012 o 20:39.
AJT jest offline