Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-09-2012, 23:57   #14
Dranheim
 
Dranheim's Avatar
 
Reputacja: 1 Dranheim nie jest za bardzo znanyDranheim nie jest za bardzo znanyDranheim nie jest za bardzo znanyDranheim nie jest za bardzo znanyDranheim nie jest za bardzo znany
Shin zabrał z szafki swoje rzeczy i po mimowolnym spojrzeniu w lustro opuścił kajutę. Zwracanie uwagi na swój wygląd nie było bynajmniej żadnym oznaką narcyzmu; takie spoglądanie na swoje odbicie w lustrze dla niektórych staje się tak głęboko zakodowanym odruchem, jak zaglądanie do lodówki, czy magicznym sposobem nie pojawiło się w niej coś nowego, choć sprawdzaliśmy jej wyposażenie ledwie kilka minut wcześniej.
Mimo, że kapitan Malachius zdawał się emanować spokojem w obliczu opóźniającego spotkanie klienta, Shin nie podzielał jego zdania. Jakiś głos z tyłu głowy podpowiadał mu, że takie zachowanie nie jest normalne, nawet jeśli mowa o przemytnikach. Nakamura sprawdził, czy klucz daje się łatwo odczepić, gdyby musiał go użyć podczas patrolu po statku.

-Raven, Shin. Wszystko gra i buczy jak zwykle? - W słuchawce Shina zabrzmiał znajomy głos Jamie'go. Może nie tylko Nakamura był trochę przewrażliwiony na punkcie bezpieczeństwa statku.
- Póki co żadnych problemów, Jamie. - Odpowiedział, choć niczego nie był w stu procentach pewien. Na temat buczenia się nie wypowiedział - to akurat była działka Ravena.

Przechadzając się korytarzami statku, Shin zdjął z pleców karabin i teraz trzymał go odbezpieczonego w rękach. W przypadku nawiązania walki liczyła się każda sekunda, której odbezpieczanie broni mogło go pozbawić. Nakamura starał się nasłuchiwać podejrzanych dźwięków, które zwiastowałyby jakieś kłopoty. Patrolując pokład starał się sprawdzać cały kompleks, jednak głównie starał się przebywać niedaleko stanowisk Ravena i Jamie'go, gdyby okazało się, że jeden z nich potrzebuje pomocy.
 
Dranheim jest offline