Pieter widząc poczynania towarzyszy zajął się klitką przy samych schodach (pomieszczenie t)
Zbliżył się do niedużych drzwiczek, zaraz przy schodach. chwycił okrągłą klamkę i przekręcił ją. Drzwi otworzyły się. Była to nieduża komórka na miotły i wiadra do mycia podłogi. Już miał zamykać drzwi, kiedy usłyszał jakiś hałas dobiegający ze środka. Okazało się, że w cienistym kącie komórki ktoś się chowa. Był to mały,wystraszony chłopiec.
Pieter bez namysłu zamachnął się pałką celując w głowę chłopca. Ten nie zdążył nawet krzyknąć a jego głowa osunęła się na małe ramiona. Stracił przytomność. Łowca wampirów wyjął swoją linę i związał malca.
- Mam tu kolejnego- powiedział do pozostałych |