Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-09-2012, 19:37   #29
Lucifer oO
Konto usunięte
 
Lucifer oO's Avatar
 
Reputacja: 1 Lucifer oO jest godny podziwuLucifer oO jest godny podziwuLucifer oO jest godny podziwuLucifer oO jest godny podziwuLucifer oO jest godny podziwuLucifer oO jest godny podziwuLucifer oO jest godny podziwuLucifer oO jest godny podziwuLucifer oO jest godny podziwuLucifer oO jest godny podziwuLucifer oO jest godny podziwu
Łowcy Shauzala

-Panowie, jeśli nie macie nic przeciwko... To wolałbym abyśmy załatwili to po co tu przyszliśmy i odeszli stąd czym prędzej.- Przemówił Karkarov, łypiąc na lisza nieufnie.
-Tak. Jesteśmy świadomi Twej obecności i udzielimy Ci audiencji.- Odpowiedział drow uznając że jedynym wyjściem będzie zagranie w grę lisza by uzyskać od niego jakiekolwiek informacje.
-Pytaj o co chcesz.
-Którym wejściem weszliście?- Drow spojrzał na niego lekko zdziwiony, po czym rozejrzał się po towarzyszach, jednakże nie czekał na ich reakcję i spoglądając na mapę powiedział.
-Według planu jaki znaleźliśmy w pierwszej komnacie jest to piąte wejście.
-W jaki sposób otworzyliście przejście?- Po raz kolejny drow zawachał się, jednakże nie odwrócił wzroku od maga.
-Przebiliśmy się na drugą stronę przy pomocy kilofów.- Odpowiedział a przez twarz lisza przemknęło podekscytowanie.
-Do jakich komnat zawitaliście?- Drow tym razem zdawał się już lekko zaniepokojony, spodziewał się zupełnie innych pytań. Oczekiwał że lisz będzie wpierw chciał poznać z kim ma do czynienia, a nie wypytywał o to jak przebiegało zwiedzanie przez nich grobowca.
-Byliśmy jedynie w komnacie z tesseraktem.- Drow w końcu odpowiedział na pytanie, marszcząc przy tym lekko brwi gdyż na twarzy lisza znów zagościło na ułamek sekundy podekscytowanie.
-Czego szukacie w mym więzieniu?- Iskry w pustych oczodołach lisza zabłysły złowrogo kiedy spoglądał na poszukiwaczy.
-Tak naprawdę to sami nie wiemy.- Odpowiedział drow, a na wyschniętej twarzy lisza zagościł mały zdradziecki uśmieszek.
-Jednakże skoro natrafiliśmy już na Twoją świadomą formę, to zapewne poszukiwać będziemy odpowiedzi.- Przemówił w końcu Karkarov, spoglądając zamiast na lisza, na drowa jakby w ten sposób chcąc go pospieszyć do przejścia do rzeczy.
-Pytajcie więc, tak byście mogli znaleźć swoje odpowiedzi.- Iskry w oczodołach lisza znów rozbłysły gniewnie.
-Czy wiesz jak cię można uwolnić z tych więzów? -Pierwsze co przyszło na myśl grajkowi od razu znalazło upust z jego ust. Lisz zdawał się nie być w ogóle zaskoczony tym pytaniem, zamiast tego na jego twarzy malowało się wyraźne zadowolenie.
-Wystarczy abyście zabrali wszystko to, po co tu przybyliście.- Odpowiedział dość enigmatycznie, wpatrując się z zaciekawieniem w browarnika.
- Gdzie to znajdziemy?
-Pytanie brzmi, co już znaleźliście.- Lisz spojrzał na magiczną pochodnię trzymaną przez drowa, a jego oczy rozbłysły dziko.
-Domyślam się jednak że to nie wszystko, skoro wciąż tkwisz w tym więzieniu potężny Shauzalu?- Zapytał Chees spoglądając to na pochodnię to na puste oczodoły truposza.
-Każda z komnat zawiera klucz, zaś każdy z kluczy jest tym czego szukacie.-
-Chcecie powiedzieć że ta pochodnia była jednym z kluczy?- Zapytał błyskawicznie Karkarov spoglądając na przedmiot w dłoniach drowa.
-A my tak po prostu zabierając ją z miejsca spoczynku otworzyliśmy jeden z zamków?!
-Spokojnie wielkoludzie... To nie jedyny klucz, tego więzienia, za to jedyny przedmiot jaki wzięliśmy po drodze, więc póki co nasz nowy... przyjaciel... wciąż nie może czuć się wolnym.- Odpowiedział natychmiast drow spoglądając wpierw na Karkarova, potem zaś na lisza, który cały czas wykrzywiał twarz w upiornym uśmiechu.
-Poza tym z wejściem do jednego z pomieszczeń może być problem- gnom już okrzepł z towarzystwem lisza, przynajmniej chwilowo. Jakoś nie fascynowała go jak innych magów postać lisza. Są inne sposoby, by stać się nieśmiertelnym, a przynajmniej tak chciał myśleć niewielki czarodziej.
-Ile jeszcze pozostało kluczy ? -rzekł do lisza
-Wszystko zależy od tego ile kluczy pominęliście po drodze.- Lisz odpowiedział po raz kolejny zagadkowo, na co drow zareagował kpiącym uśmieszkiem. W końcu czego można było spodziewać się po trupie który od tak dawna pozostawał w samotni, zdany na własne towarzystwo.
-Jeśli w sali z tesseraktem jest klucz, to domyślam się że pominęliśmy jeden. A mapa wskazuje drogę do dwóch innych komnat, jednej z piramidą drugiej z pentagramem. Czyli łącznie są trzy klucze?- Chees spojrzał na pochodnię i zamrugawszy kilka razy oczami znów zerknął na truposza.
-No tak, jeszcze to... Czyli łącznie są cztery klucze?
-Pięć kluczy więzi mój byt, zaś sekretna gwiazda skrywa prawdę o ich istnieniu i to w niej należy szukać odpowiedzi.- Oczy Shauzala kolejny już raz rozbłysły żywym ogniem.
-Nie rozumiem cię... Rozmawiasz z pierwszymi istotami od bardzo długiego czasu które dopytują się o klucze. Z tego co nam powiedziałeś, kiedy zbierzemy wszystkie pięć, a mamy jak na razie jeden, to zostaniesz uwolniony. -Grigor począł swój wywód swobodnie przechadzając się po komnacie. - Chyba ci się tu spodobało. Eh, chyba się trochę pomyliłem co do twej chęci zemsty na Thayczykach - rzekł cicho, ni to do siebie starając się podjudzić nieumarłego. -Gdzie są i jak wyglądają wszystkie klucze wiążące cię w tym więzieniu.
-Nie wszystko jest tak przejrzyste jak byśmy tego chcieli ludzka istoto, nawet dla istot tak potężnych jak ja. Czym byłoby to więzienie gdybym znał jego wszystkie sekrety?- Lisz, choć od razu spoważniał, zdawał się nie być wcale urażony postawą Grigora, natomiast drow obdarował go jednym z tych spojrzeń które rzuca się z politowaniem dziecku jak zada jakieś absurdalnie głupie pytanie.
Gnomowi nie za bardzo podobał się tok rozmowy. Z tego co mówili jego towarzysze wywnioskował, że chcieli go uwolnić. Rozumiał pytania o klucze, jednakże skoro zabranie ich wiąże się z uwolnieniem lisza, nie prościej byłoby spróbować go jakoś zlikwidować teraz. Brutus ciągle stroszył się na widok lisza. Kły miał na wierzchu, a sierść stanęła dębem.
-Wiesz może co nas czeka w drodze do sekretnej gwiazdy ?-może miał jakieś pojęcie na temat pułapek zastawionych na nierozważnych podróżników.
-Moja wiedza na temat tego grobowca wybiega poza wasze oczekiwania, a mimo to nigdy nie dane mi było poznać tajemnic labiryntu. Pytanie jednak brzmi czy posiadam inną cenną wiedzę którą mogę się z wami podzielić.- Powiedział spokojnie Shauzal, spoglądając na końcu na Grigora i uśmiechając się przy tym złowieszczo a zarazem tajemniczo.
-No pewnie, przecież łotr nigdy nie może mieć zbyt łatwo...- Skomentował ze zrezygnowaniem Morn, przewracając w palcach wytrychem.
-Czy możesz zatem opowiedzieć nam o poszczególnych komnatach?
-Mogę...- Odpowiedział krótko lisz a jego ślepia zabłysły ponownie.
-Aaaaale?- Zapytał Karkarov spoglądająć w stronę truposza, choć tamten nie kwapił się by spojrzeć w jego stronę.
-Ale nie za darmo...- Chees wiedział doskonale o co chodzi magowi, podjerzewał że chyba każdy prócz głupawego osiłka wiedział o co mu chodzi, w końcu do tego momentu zmierzała cała ta rozmowa i całe to spotkanie. Lisz zapragnął zarządać uwolnienia w zamian za swoją wiedzę.
-Jak można Cię uwolnić?
-Aby zniszczyć poszczególne więzienia, wystarczy że zabierzecie cztery z artefaktów jakie tu znajdziecie. Pozostały więc tylko trzy do zdobycia i w zamian za uwolnienie mnie mogę wam zdradzić kilka sekretów na temat tego grobowca.- Drow rozejrzał się po drużynie jakby sam oczekiwał usłyszeć czy zgadzają się przystać na to co zaproponował nieumarły mag.
- Sądzę, że usłyszeliśmy najważniejsze. Uwolnienie ciebie, może i jest wielce kuszące, ale to nie potrzebne ryzyko, którego na barki nie widzi mi się brać. Moje uszanowanie i mam nadzieję, że nasze następne spotkanie będzie raczej na obustronnie korzystnym planie i nie po przeciwnej barykadzie. Bywaj. - rzekł piwowar i ruszył kilka kroków w drogę powrotną. Zatrzymał się by poczekać na resztę towarzyszy i rzucił za siebie -Jakbyś kiedyś odzyskał wolność duszy i ciała, oraz miał małą chętkę napić się piwa, znajdź mnie. Ciekawe rozmowy przy browarze są zawsze mile widziane.
Lisz obdarzył Grigora gniewnym spojrzeniem, jednakże nie skomentował jego decyzji na głos. Drow wzruszył ramionami, raz jeszcze spoglądając na uwięzionego maga, po czym ruszył w stronę wyjścia nie namyślając się ani chwili nad tym czy Grigor podjał słuszną decyzję.
-No i nie będziesz chciał zniszczyć świata oczywiście.-dorzucił gnom ruszając za Grigorem. Zanim jednak odszedł przyjrzał się jeszcze dokładanie liszowi. Nie przekonał się do formy w którą przemienił się lisz.
-Czyli możemy wziąć jeszcze stąd jeden artefakt, bez narażania się na walkę z tym liszem. Jednakże musimy również wykonać nasze zadanie. Przydałoby się zniwelować tego umarlaka....-na chwilę przerwał-...ciężko byłoby zabić coś co już jest martwe.
- Płacą nam za zbadanie grobowca. Mamy mapę, pozaznaczamy co się gdzie znajduje. Sam lisz będzie nie naszym problemem. - Rzekł nieoficjalny przywódca - Zabić trupa nie jest trudno, gorzej znaleźć filakterium. Ale toteż nie nasza broszka. Zastanawiam się, dlaczego go po prostu nie zniewolili zaklęciem “Uwięzienie”.
-Myślę, że chcieli mieć pewność, iż lisz się nie wydostanie. Większość zaklęć można rozproszyć, szczególnie jak się jest potężnym magiem.
- Nie zapominaj, że to była eteryczna dusza. Uwięziony nie może się uwolnić, ktoś musi znać jego miejsce zamknięcia by rozproszyć czar. A tą wiedzę mogli pilnie strzec. Zresztą to nie jest ważne. Lepiej szukajmy pozostałych kluczy. Sądzę że teserakt mógł być jednym z nich.- Gdy tylko drużyna opuściła eteryczną komnatę, drow zwrócił się do towarzyszy.
-Tesserakt z pewnością jest jednym z artefaktów.
-Jakie są prawdopodobne następstwa zabrania tego artefaktu Chess ? -zapytał bardziej zainteresowany niż zaniepokojony gnom.
-Jeśli dobrze zrozumiałem naturę komnaty z Tesseraktem, to może to być główna zapora powstrzymująca tego lisza przed ucieczką. Nie mam co do tego pewności, jednakże wolałbym upewnić się co do tego zanim ruszyłbym tą kość z miejsca.- Drow odpowiedział najszczerzej jak potrafił, co zdziwiło go samego, ale prawdą było to że póki co sam nie chciał uwolnić lisza choćby przez przypadek.
-W takim razie ruszamy szukać innych artefaktów. Tesserakt należy zostawić. -stwierdził gnom.- Cierniu jakie jeszcze pomieszczenia do zbadania nam zostały ?
-Według planu pozostał nam jeszcze pentagram i piramida do której przejście blokuje gaz.- Odpowiedział fachowo łotr przyglądając się uważnie mapie.
-Mamy więc, tylko jedną drogę w tym momencie. Chyba, że ktoś wie, jak ominąć ten gaz ?
-Jeśli chcemy znaleźć jakiekolwiek odpowiedzi, lub wskazówki odnośnie położenia pozostałych komnat to zgodnie ze słowami lisza należałoby się udać do komnaty oznaczonej gwiazdą.- Odezwał się nagle Karkarov spoglądając przez ramię na plan jaki trzymał Morn.
-Masz rację, poza tym może znajdziemy tam cenne księgi, zostawione przez twórców tego labiryntu.-gnom mówiąc to zdjął plecak i zaczął w nim szukać czegoś do przegryzienia. Po przerzuceniu rzeczy znalazł trochę plastrów suszonej wołowiny. Włożył jeden plaster w usta,a drugi rzucił Brutusowi. Następnie zarzucił plecak znowu na plecy. Odgryzłszy kawałek rzucił do towarzyszy:
-Proponuję ruszać tam jak najprędzej. Powoli zaczynam mieć dosyć tego labiryntu.
-Nie sądzę że natrafimy tam na jakikolwiek rodzaj biblioteki.- Rzucił krótko drow gdy wszyscy ruszyli za Mornem w głąb korytarza.
-Na mój gust będzie to jakiś rodzaj dziennika, lub większej mapy labiryntu z opisanymi poszczególnymi komnatami.
-Warto mieć nadzieję na znalezienie czegoś lepszego, niż to co wymieniłeś. Przecież po takie rzeczy głównie tu przyszliśmy. - skontrował gnom -oczywiście dziennik byłby również przydatny. Może znaleźlibyśmy sposób na neutralizację tej trucizny.
-Dowiemy się jak dojdziemy. - rzekł Grigor podążając za swymi towarzyszami.
Gnom poprawił swój plecak i ruszył z resztą w kierunku miejsca oznaczonego na mapie pentagramem. Brutus trzymał się Alda. Niedźwiedź szedł swoim majestatycznym i spokojnym krokiem. Podróż nie trwała zbyt długo, jak się okazało labirynt prowadzący do komnaty z gwiazdą nie był aż tak skomplikowany i praktycznie po chwili cała drużyna weszła do idealnie oświetlonej sali z której prowadziły jeszcze cztery inne wyjścia. Na murowanej posadzce znajdowała się płaskorzeźba przedstawiająca pentagram. Przy każdym z czubków gwiazdy znajdował się symbol przedstawiający poszczególne komnaty. Oprócz tesseraktu, krzyża i piramidy, poszukiwacze dostrzegli także koło i coś co przypominało gałkę oczną. Drow przeszedł się powoli po komnacie, lecz zamiast spoglądać na mapę, przyglądał się z zaciekawieniem pustym, gładkim ścianom, jakby to tam szukał odpowiednich wskazówek. W końcu gdy nie udało mu się dostrzec nic ciekawego, rzucił okiem w stronę mapy na dole i począł pocierać palcami brodę w zasępieniu.
-No to za dużo tu odpowiedzi nie znaleźliśmy.- Skomentował Morn również przyglądając się mapie na posadzce.
-W takim razie co teraz?- Zapytał Karkarov, który mimo iż opuścili już komnatę lisza ani myślał o schowaniu swojego topora.
-Dacie mi momencik. A mówią, że to ja jestem w gorącej wodzie kąpany-rzucił z udawanym oburzeniem gnom. Przyjrzał się dokładnie komnacie, skupiając swoją uwagę bardziej na podłodze niż ścianie. Jego uwagę przykuło koło. Po chwili już domyślał się co to jest.
-Widzicie panowie to koło.-wskazał palcem pozostałym- Według mnie znajduje się w nim zaklęta nieskończona pamięć lisza. Tłumacząc to obrazowo, porównałbym to do bibliotek wypełnionej jego dziennikami. Samo koło symbolizuje ciągły przepływ informacji. Teraz powstaje pytanie jak się do tego dostaniemy. Chwilowo nie mam żadnego pomysłu.
- No wiec trzeba to sprawdzić osobiście. Karkarov, sądzę, że zarówno grobczyk nie zaatakuje nas twarzą w twarz, ani żadne wymyślne pułapki nie będą podatne na twe ostrze. Za to wolne ręce mogą ci się przydać, wiesz to jak chodzenie po lodzie. Nie należy mieć dłoni w kieszeniach. - Spojrzał na pentagram, miną swą nie zdradzając nikomu, że nic mu to nie mówi. - No to co panowie? Morn poprowadzisz nas?
Karkarov zamiast posłuchać się Grigora który bądź co bądź mówił sensownie, zacisnął dłonie mocniej na rękojeści topora i wrócił do bacznego oglądania się na boki, jakby wciąż spodziewał się ataku z każdej strony.
-Wiedziałem.- Powiedział nagle Chees z zadowoleniem podchodząc do jednej ze ścian i spoglądając na nią z uwagą.
-Morn, mógłbyś podać mi pochodnię?- Łotrzyk spojrzał ze zdziwieniem na drowa jednakże nie protestując podał mu artefakt i podszedł samemu przyjrzeć się temu na co spoglądał jego kompan. Mag przyłożył pochodnię do gładkiej powierzchni ściany, którą w następnej chwili pokryły tajemnicze symbole.
-Oto legenda wraz z opisem naszych komnat panowie, choć nie ukrywam że dość trudna w odczytaniu, raczej nie powinniśmy mieć problemu z ich rozszyfrowaniem...- Spojrzał na drugą ze ścian po czym podszedł do niej i również oświecił światłem z pochodni.
 
__________________
...

Ostatnio edytowane przez Lucifer oO : 16-10-2012 o 16:54.
Lucifer oO jest offline