Czekanie niespecjalnie jej przypadło do gustu, ale niech będzie. Evans wzruszyła ramionami i wsiadła do auta.
- Stary czy tu czasami sprzątasz? - z obrzydzeniem wyjęła spod nóg karton po czymś co kiedyś było chyba mlekiem.
Nawet nie mrugnął, ani nie odwrócił się od swoich wyświetlaczy.
- Mi nie przeszkadza. Możesz wygarnąć to na zewnątrz. Stary - w tym ostatnim słowie coś go rozbawiło, bo aż je sobie powtórzył bez związku.
- Ano mogę - mruknęła i bez ceregieli wyrzuciła wszystko na chodnik -
Mandat za śmiecenie i tak trafi do kierowcy.
Jack błysnęła zębami w szerokim uśmiechu.
- A swoją drogą przydałaby ci się kobieta do sprzątania. albo facet co tam wolisz. Chociaż nie... ciotą nie jesteś, wszystkie pedały jakie znałam utrzymywały czystość. - Ciekawych masz znajomków. Za męża sprzątasz? - tym razem Kye odwrócił się i błysnął zębami. Uwagi dotyczącego jego osoby po nim spływały, ale poczucie humoru miał.
- Nie mam męża - odwzajemniła uśmiech -
Kto by wytrzymał z babą taką jak ja. Czemu CT cię wzięło? Bo już wiemy, że nie ze względu na wrodzony pedantyzm. - Nie masz męża? - Remo zrobił coś na kształt wielkich oczu, jakby nie wierzył w to co powiedziała, znów coś sprawdzając.
- Nie wierzę, sieć nie kłamie. Właśnie dlatego mnie trzymają, pracując dla nich szkodzę głównie innym.
Uruchomił dodatkowe holo i podsunął jej pod twarz, mogła sobie teraz wygodnie przeczytać cały swój życiorys.
Spojrzała zaciekawiona.
- Imponujące, a przynajmniej byłoby imponujące jakbym miała męża. Fuck buddy to jeszcze nie mąż. - Czyli jednak sieć kłamie, albo C-T. Ci idioci nie potrafią ogarniać burdelu, który sami robią. To wyciągnąłem z bazy, nawet nie czytałem dokładnie, ale było lekko utajnione. A jak coś jest utajnione, to zwykle warto to zdobyć. - spojrzał na nią znów, już drugi raz podczas tej gadki. Szybko wrócił do wyświetlaczy. - Jesteś takim męskim typem, niby nie zła, ale typ lesbijski. Bez urazy.
- Nie ma problemu - odpowiedziała szczerze -
I tak nie jesteś w moim typie, więc równie dla ciebie mogę być typem lesbijskim. Chociaż wolę facetów na wszystkich frontach, laski są zbyt marudne i skomplikowane.
- Czarny. I stary. - to chyba był dla niego jakiś specyficzny żart, bo zaśmiał się krótko. -
Przynajmniej nie będę odwracał uwagi, gdy pogapisz się teraz na ten różowy neonik. Pomyśleć, że dla niektórych to robota na całe życie, siedzieć i się japić. Co za nudy. - wyglądał jakby lada chwila miał zacząć ziewać, mimo, że cały czas przynajmniej połowa jego jaźni siedziała w sieci.
- Problem jest bardziej w stary niż czarny - mruknęła i spojrzała na neon. Wytrzymała całe dwie minuty -
Kurwa, mam ten róż cały czas pod powiekami. Będę chyba potrzebować biowszczepów by się tego gówna pozbyć. Masz jakieś?
Zerknęła na niego kierowana zawodową ciekawością.
- Informacja utajniona - wydał z siebie głos jak z ivr'a ustawionego na androida. -
Proszę złożyć podanie z podpisem prezesa firmy Corp-Tech. Dziękujemy za współpracę.
- A spieprzaj - mruknęła rejestrując mechaniczne brzmienie głosu i zerkając na gardło Remo. Nie wyglądała jednak na obrażoną
- Mogli by już wyjść bo od tego różu wkrótce ocipieje.
Evans znów zagapiła się w wejście.
- Idą – mruknęła w końcu po jakimś czasie.
Bez wahania ona i Remo ruszyli w kierunku włoskiej knajpy.
***
Wysłuchała ich wszystkich spokojnie, w międzyczasie wysyłając kilka wiadomości. Nie kryła się z nim, nie widziała powodów.
„Corbin Suarez, mówi ci to coś?”
„Nieee, a poiwnno?”.
„Glina, z 18”
„ nie znam wzsystkich glinw tym miescie kobieot.”
Nie naciskała, literówki świadczyły o tym, że już jest wstawiony, a poza tym na wiele nie liczyła. Ot, chciała tylko wykluczyć ewentualność.
- Specjalistka od makijażu odpada – niemal wybuchnęła śmiechem na propozycje skośnej –
Ale mogę im nawciskać kitu o biowszczepach estetycznych i innych bzdurkach. Założę fartuch, jebnę fachowym słownictwem i już, powinno przejść. Ale pomysł porwania bym sobie odpuściła. Zadzierasz z jednym gliną zadzierasz ze wszystkimi. A oni bardzo, ale to bardzo nie lubią jak się ich atakuje. Mamy dwa dni, takie działanie może poczekać jak już naprawdę nie będzie opcji, a póki co możemy się pobawić w podchody.