Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-09-2012, 13:58   #19
Lakatos
 
Lakatos's Avatar
 
Reputacja: 1 Lakatos wkrótce będzie znanyLakatos wkrótce będzie znanyLakatos wkrótce będzie znanyLakatos wkrótce będzie znanyLakatos wkrótce będzie znanyLakatos wkrótce będzie znanyLakatos wkrótce będzie znanyLakatos wkrótce będzie znanyLakatos wkrótce będzie znanyLakatos wkrótce będzie znanyLakatos wkrótce będzie znany
Zabicie jednego orka, wydawało się paladynowi uczciwą ceną za odzyskanie swoich rzeczy. W normalnych warunkach wzbraniałby się przed atakiem zaskoczenia. Nie godziło się wszak paladynowi atakować nieprzygotowanego przeciwnika. Tym razem jednak zapomniał o zasadach honorowej walki. W końcu miał do czynienia tylko z orkiem, istotą z natury złą. Dla takich wyzbywał się sentymentów.

Nie przypuszczał się, żeby zielonoskóry stawił duży opór, po tym jak gnom zabrał mu oręż. Ponadto nieborak niczego się nie spodziewał. Nie mylił się. Walka skończyła się zanim na dobre się rozpoczęła. Wszystkim udało się wyjść bez szwanku z krótkiego starcia, nie licząc oczywiście strażnika, który leżał teraz nieruchomo na posadzce, w kałuży własnej krwi. Taar zrobił dobry użytek ze zdobycznego topora. Można było się zabrać za przeszukiwania pomieszczenia.

Po sprawdzeniu zawartości skrzyń i zebraniu rzeczy z podłogi, Bragoniusowi udało się (nie licząc paru drobiazgów) skompletować swój ekwipunek. Znalazł nawet symbol swojego bóstwa. Wszystko wydawało się nieuszkodzone. Poczuł się o wiele lepiej i pewnie, kiedy przywdział ubranie i założył zbroję łuskową. Miał już dość paradowania w samych gaciach. Z mieczem w ręku przestał się być bezbronny, niczym zwierzyna na polowaniu. Ponownie czuł się jak prawdziwy paladyn, a nie jak przekąska dla orków.

Dodatkowo na piętrze wspólnie z towarzyszami odnalazł zbrojownie orków. Wśród masy oręża, wyróżniała się jedna sztuka. Stojący w kącie wielkie miecz od razu przykuł uwagę Bragoniusa. Nie musiał być ekspertem, żeby docenić jego wykonanie. Wyciągnął miecz ze stojaka i przeciął nim kilka razy powietrze. ”Idealnie wywarzony. Na pewno nie jest to robota orków i w ich rękach do niczego dobrego się nie przyczyni. Żal gdyby tu pozostał.” Paladyn choć nie przyzwyczajony do walki dwuręcznym mieczem, postanowił zabrać sobie go. Resztę oręża ze zbrojowni zapakował wspólnie z Taarem i Garo do jednego z kufrów. Wszystko to ważyło sporo, ale mogło się przydać w czasie obrony wioski.

Zanim jednak obroną wioski, trzeba było się martwić jak wydostać się z zamku. Bragoniusowi pomysł diablęcia z linami wydawał się nie najgorszy, dlatego nie mając własnego, przytaknął Garo. Podobnie jak na drugi, z zabraniem głowy.

- Bądź czujny. Stój, czekaj i pilnie obserwuj. – Powiedział cicho Bragonius, stojąc nad poharatanym ciałem orka. Widok martwego strażnika, przypomniał mu o jednym z dogmatów Helma, który lubił mu często przypominać jego mentor Mirkis. Nie rozpamiętywał jednak dłużej starych czasów i wyciągnął ostrze. Uklęknął nad orkiem i jednym zdecydowanym ruchem miecza pozbawił go głowy. Złapał ją za siwe włosy i wrzucił do kufra z bronią.




 
Lakatos jest offline