Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-09-2012, 14:03   #222
kymil
 
kymil's Avatar
 
Reputacja: 1 kymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputację
Mierzwa przejechał dłonią po łysej czaszce. Zza obwarowań wioski wciąż dobiegały wrzaski i zgiełk bitewny. To nie wróżyło dobrze kompanionom w walce z hałastrą.

- No cóż. Wszyscy mamy jakiś wybór, ale coś mi się widzi, że długo w bezpośredniej walce nie wydolą - zagryzł wąsa.

Kislevita zlustrował następnie posępne wejście do sekretnego tunelu. Czarna dziura w ziemi. W sumie jednak czego można było się spodziewać? Krasnoludzkich kazamatów?

- Tu nie Kislev, brateńku. Tylko gnój i znój. No i bida - mruknął do siebie spoglądając na stare baby. Musiał przyznać, że wiek nie obszedł się z nimi łagodnie, ale toporzyska wyglądały solidnie. Od razu poczuł się pewniej.

- W razie czego... eee... mateńki, to stróżujcie pilnie, póki z wycieczki nie wrócimy. Pamiętajcie, że wracając wrzasnę: "Ursun". Gdyby zaś okrzyku nijakiego nie było, to znak, że coś się dzieje - przymrużył znacząco oczy.

Dmuch odwrócił się i wziął w nozdrza zaduch i wilgoć.

- Dawno, służebnico Shallyi, dawno tunelu nikt nie używał - kiwnął głową na znak zgody. Przynajmniej w tej kwestii kapłanka nie łgała.

Kuglarz Flick chciał iść pierwszy. Właśnie odprawiał swoje czarnoksięskie gusła. Kozak nie miał nic przeciwko, o ile cokolwiek zdołają im pomóc w walce z zielonoskórymi. Wbrew twierdzeniem Alberta uważał, że pomoc bogów czasami przeważy wszystko.

- Hospody, pomiłuj. Znowu
- dodał z namaszczeniem.

Zamierzał przeleźć korytarzem na drugą stronę, zaraz za Flickiem. Sprawdził nóż, szablę przycisnął do boku. Był gotów. Teraz trzeba było dostać się do obozu goblinów.
 
kymil jest offline