Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-09-2012, 12:01   #123
Cai
 
Cai's Avatar
 
Reputacja: 1 Cai ma wspaniałą reputacjęCai ma wspaniałą reputacjęCai ma wspaniałą reputacjęCai ma wspaniałą reputacjęCai ma wspaniałą reputacjęCai ma wspaniałą reputacjęCai ma wspaniałą reputacjęCai ma wspaniałą reputacjęCai ma wspaniałą reputacjęCai ma wspaniałą reputacjęCai ma wspaniałą reputację
Szum wiatru płynął gdzieś z oddali. Zafir takim go odbierał mimo, że zachodni prąd powietrza z mocą przenikał rękawy jego lnianej koszuli, zrywał z głowy kaptur i targał jasne włosy. To krew płynąca w żyłach chłopca zagłuszała wszystko inne, wraz z głośnymi, dudniącymi w uszach, uderzeniami serca, tłumiła pozostałe dźwięki.

Podekscytowany skakał rozbieganym wzrokiem pomiędzy najbliższymi towarzyszami, starając się wychwycić, na którym z frontów potrzebne będzie wsparcie jego zakrwawionej osoby. Gdy tylko spostrzegł, że Naim znajduje się w opałach, wystrzelił przed siebie z wysuniętą, ostrą zakończoną kością udową, trzymaną niby kopia. Planował z rozpędu wbić się w gardło żwarca, odciągnąć uwagę od leżącego, a przynajmniej na tyle utrudnić bestii przełykanie, aby Rusanamani mógł uniknąć zjedzenia.

Gdyby nieumarły obrał go za cel, Zafir miał zamiar zasłaniać się podniesionym wcześniej kawałkiem klatki piersiowej i wycofywać, chcąc umożliwić Naim’owi powstanie, jeśli wciąż atakowałby leżącego, planował założyć go psu na łeb niczym kaganiec.
 
Cai jest offline