Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Fantasy > Archiwum sesji z działu Fantasy
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 18-09-2012, 20:51   #121
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
Relhad szybko pokonał kilka kroków dzielące go od bestii. Opadający miecz trafił dokładnie w środek zapadniętych pleców żwarca, przecinając nieumarłego na dwie połowy. Rögnvaldr zarechotał jeszcze głośniej mając już na koncie dwa zabite potwory.

Redinas tymczasem uwolniony od atakującego go przeciwnika wycofał się. Wyminął wierzgającego konia i wspiął się ponownie na wóz, tuż obok Hildebranda, który ponownie naciągał łuk. Scybius wystrzelił w najbliższego potwora, który zaciskał zęby na zakrwawionej, krzyczącej z bólu dziewczynie. Jej ciało zdobił szereg szarpanych ran i wyglądało na to, że Pozytywka jest już w pół drogi do królestwa Trei. Wystrzelony z tak małej odległości pocisk przeszył ciało bestii na wylot, porywając ją ze sobą i zciągając z dziewczyny. Żwarzec znieruchomiał.

Haklang odwrócił się i podbiegł do leżącego chłopaka. Asvald jęczał cicho, trzymając się za głowę. Starzec zauważył, że dłonie chłopca pokryte są krwią. Sączyła się powoli z jego uszu i nozdrzy. Najwidoczniej Asvald nadużył magii i Skaza wywarła na nim swoje piętno. Miał zamiar skarcić ucznia za nieostrożność, ale powstrzymał się. Najpierw musiał mu pomóc, samemu ryzykując obrażenia. Złapał Asvalda za skronie i zaczął szeptać słowa zaklęcia.

Marek Vidamirovic ignorując panujący wokół niego chaos bitwy i zamieszanie wyciągnął zza pazuchy cybuch i metodycznie zaczął go nabijać. Widział przed sobą Naima, który trafia mieczem jednego z potworów, zeskakuje z konia i ciska sztyletem w drugiego. Z ciała nieumarłego wystawała tylko rękojeść broni. Widział jak koń Naima, brocząc z rany na szyi odbiega i znika w pyle. Widział jak Rusanamani odskakuje w bok, unikając ugryzienia i dopiero wtedy postanowił coś zrobić. Odwrócił się, wyrwał miecz z ziemi i ruszył do ataku na bestię znajdującą się w pobliżu Irunoi.

Tą samą, którą chwilę wcześniej zaatakował ubroczony krwią Zafir. Rzucony przez niego toporek zatoczył płaski łuk w powietrzu i wbił się w ciało żwarca. Trafiony potwór zachwiał się i odwrócił, wystawiając na ataki Zaara.

Na pomoc Naimowi przyszedł wilk. Sahir, mimo iż ranny i kulejący zaskoczył jednego z żwarców i po raz kolejny tarzał się w śmiertelnym zwarciu, odciążając Naima. Niestety Rusanamani po uniknięciu ataku jednej z bestii, niemal wpakował się w zęby tej drugiej. Naim poczuł gwałtowny ból w barku, gdy zwarzec skoczył na niego i obalił na ziemię. Na twarzy czuł zgniły, przyprawiający o mdłości, dławiący odór a krwawe ślepia bestii były zaledwie kilka cali od jego twarzy.

Zaar błyskawicznie zerwał się na nogi. Rzucony przez Zafira toporek wciąż tkwił w boku besi, która teraz szykowała się do walki z szybko zbliżającym się Markiem. Irunoi był w dogodnej sytuacji. Wziął szeroki zamach i opuścił szablę wprost na szyję żwarca. Ostrze utknęło w karku wydając nieprzyjemny zgrzyt. Jednak bestia nadal stała na nogach, szczerząc zęby i wyrywając się. Zaar z najwyższym trudem utrzymał broń w ręce, gdy zwarzec skoczył na Marka.
 
xeper jest offline  
Stary 18-09-2012, 22:02   #122
 
SWAT's Avatar
 
Reputacja: 1 SWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputację
Dwa zabite żwarce, starczyły mu. Tamte były za daleko. A relhad mógł opaść wycieńczony ranami obok koła dwukółki. Krwawił i to nawet obficie, ale... Co tam, to tylko draśnięcia.

Mimo tego że pancerz od Octaviana przypominał sito, nadal był w stanie blokować większość ciosów. I dzięki niemu, Rögnvaldr nadal żył. Był wdzięczny swojemu przeczuciu, aby poprosić o pancerz.

Ale teraz strasznie mu ciążył i nie mając żadnych wrogów w zasięgu wzroku, zaczął ściągać z siebie ten kawał złomu. Czekał na koniec walki, aż ktoś się nim zajmie.
 
__________________
Po prostu być, iść tam gdzie masz iść.
Po prostu być, urzeczywistniać sny.
Po prostu być, żyć tak jak chcesz żyć.
Po prostu być, po prostu być.
SWAT jest offline  
Stary 19-09-2012, 12:01   #123
Cai
 
Cai's Avatar
 
Reputacja: 1 Cai ma wspaniałą reputacjęCai ma wspaniałą reputacjęCai ma wspaniałą reputacjęCai ma wspaniałą reputacjęCai ma wspaniałą reputacjęCai ma wspaniałą reputacjęCai ma wspaniałą reputacjęCai ma wspaniałą reputacjęCai ma wspaniałą reputacjęCai ma wspaniałą reputacjęCai ma wspaniałą reputację
Szum wiatru płynął gdzieś z oddali. Zafir takim go odbierał mimo, że zachodni prąd powietrza z mocą przenikał rękawy jego lnianej koszuli, zrywał z głowy kaptur i targał jasne włosy. To krew płynąca w żyłach chłopca zagłuszała wszystko inne, wraz z głośnymi, dudniącymi w uszach, uderzeniami serca, tłumiła pozostałe dźwięki.

Podekscytowany skakał rozbieganym wzrokiem pomiędzy najbliższymi towarzyszami, starając się wychwycić, na którym z frontów potrzebne będzie wsparcie jego zakrwawionej osoby. Gdy tylko spostrzegł, że Naim znajduje się w opałach, wystrzelił przed siebie z wysuniętą, ostrą zakończoną kością udową, trzymaną niby kopia. Planował z rozpędu wbić się w gardło żwarca, odciągnąć uwagę od leżącego, a przynajmniej na tyle utrudnić bestii przełykanie, aby Rusanamani mógł uniknąć zjedzenia.

Gdyby nieumarły obrał go za cel, Zafir miał zamiar zasłaniać się podniesionym wcześniej kawałkiem klatki piersiowej i wycofywać, chcąc umożliwić Naim’owi powstanie, jeśli wciąż atakowałby leżącego, planował założyć go psu na łeb niczym kaganiec.
 
Cai jest offline  
Stary 19-09-2012, 13:07   #124
 
Issander's Avatar
 
Reputacja: 1 Issander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodze
Tam na przedzie chyba mają większe kłopoty - pomyślał Redinas. Postanowil pomóc jeszcze trochę i wpakować w bestie bełt albo dwa, nie zbliżając się na wszelki wypadek zbyt blisko ani do nich samych, ani do wilka, który z nimi podróżował.

Rozejrzał się, gdy było już po wszystkim. Całkiem spora część tej bandy dała się zranić. Redinas nie był medykiem ale potrafił myśleć. Rany zadawane przez istoty nieumarłe mogły skutkować wszystkimi istniejącymi zakażeniami ze znacznie większym prawdopodobnieństwem niż rany zadane przez zwykłe istoty.

Polecił wszystkim pogryzionym odkazić rany ogniem bądź alkoholem. Polecił też zabić wszystkie konie, które zostały ugryzione przez żwarce. Polecił też na wszelki wypadek rozczłonkować wszystkie trupy (nie mieli czasu ani drewna aby je palić, a nieumarły koń bez nóg i głowy nikomu krzywdy nie zrobi, no chyba, że ktoś zakrztusi się podczas histeryczngo śmiechu). Poza tym, pozostawienie na szlaku padliny może być dobrym pomysłem - kolejne bestie zamiast ich gonić, mogą zwrócić uwagę na padlinę... zwłaszcza, jeżeli tym razem nie będą to nieumarłe bestie.

Redinas nie był medykiem. Jednak znał się na korzystaniu i tworzeniu rozmaitych przedmiotów. Wybrał więc z zapasów na wozie cokolwiek, co nadaje się na bandaże i pomagał opatrywać lżejsze rany. Być może uda mu się w ten sposób zyskać u kogoś dług wdzięczności.
 
Issander jest offline  
Stary 20-09-2012, 15:54   #125
 
Szamexus's Avatar
 
Reputacja: 1 Szamexus wkrótce będzie znanySzamexus wkrótce będzie znanySzamexus wkrótce będzie znanySzamexus wkrótce będzie znanySzamexus wkrótce będzie znanySzamexus wkrótce będzie znanySzamexus wkrótce będzie znanySzamexus wkrótce będzie znanySzamexus wkrótce będzie znanySzamexus wkrótce będzie znanySzamexus wkrótce będzie znany
Udało się. Udało się sięgnąć obydwu nieumarłych Żwarców, a Sahir przyszedł Naimowi z pomocą, co przyniosło mu zastrzyk otuchy gdy tylko dostrzegł rzucającego się wilka na przeciwnika. Obydwu sięgną swoim orężem jednak jednocześnie żadnego nie miał już w ręku, niezawodny łuk był na plecach zupełnie nieużyteczny w obecnej sytuacji.
Koń szybko uwolnił się z zasięgu pazurów i zębów nieumarłych i pobiegł przed siebie. "Znajdę go" ... pomyślał Naim, i w tym momencie runął na ziemię pod ciężarem rannego ale ciągle kąsającego Żwarca. Poczuł ból lewego barku, rwący, nieprzyjemny ... Zęby bestii sięgnęły jego ciała w chwili nieuwagi, na szczęście skórzana zbroja nieco zniwelowała stopień zranienia .... Zajrzał w ułamku sekundy w odbicie śmierci w czerwonych ślepiach nieumarlaka ...
Na szczęście instynkt przetrwania zadziałał natychmiast - lewym przedramieniem uzbrojonym w skórzany karwasz zasłaniał się i odpychał pysk truposza, a prawą ręką sięgnął rękojeści wystającego z ciała Żwarca miecza i silnym półkolistym ruchem dokonał ostatecznego cięcia. Cielsko zwaliło się po prawej stronie Naima ... Zerwał się na nogi wyciągając miecz ze swojej ofiary. Jednocześnie śmignęły jakieś strzały w kierunku mocno rannego drugiego zwierza i przybyła odsiecz w postaci Zafira a jego wilk wiernie szarpał cielska Zwarców .... Naim uśmiechnął się w duszy ...

Gdy oba nieumarlaki leżały już bez ruchu, odnalazł swój sztylet, wytarł i schował na miejsce ... Rana barku bolała, choć nie wydawała się bardzo wielka na pewno wymagała opatrzenia ... Skorzystał z pomocy Redinasa, gdy ten zaproponował obandażowanie jednak do oczyszczenia rany i zabezpieczenia przed chorobą użył swojej nalewki, zwilżył opatrunek, piekła jak sól w ranie ... ale wiedział że tak ma być, przejdzie i zagoi się bez uszczerbku ... wziął też mały łyk, przyjęta ogólnie nalewka zmniejsza ból i łagodzi gorączkę. Podszedł też do Rognvaldra widząc, że jest raniony proponując dawkę nalewki z kory wierzby. - Wypij to pomoże złagodzić ból, śmiało zaufaj mi. Innym ranionym odczuwającym ból zaproponował to samo.

Stawali się drużyną, przyjaciółmi ??? pomyślał .. "eeee, spokojnie nie raz się przeliczyłeś" ale czuł coś w rodzaju jedności z tymi ludźmi .. na co się cieszył, dużo jeszcze przed nimi. Pomógł Zafirowi opatrzyć Wilka i z nieukrywanym uznaniem przyznał, że byli dzielni i podziękował za pomoc w walce.


Nie czekając długo przyłączył się do pocięcia na kawałki ciał nieumarlaków, jednak pomysł z zabijaniem koni nie podobał mu się ... - Nie zabijesz mojego konia jeśli nie jest ranny na tyle, że nie może iść dalej Odpowiedział na propozycję Redinasa, dziwiąc się, sam sobie że nazwał go "swoim" skoro zaledwie kilkanaście minut temu dosiadł go po raz pierwszy - Idę go odnaleźć Odpowiedział i oddalił się w kierunku w którym uciekł wierzchowiec licząc, że nie jest daleko i nie jest mocno ranny ...
 
__________________
Pro 3:3 bt "(3) Niech miłość i wierność cię strzeże; przymocuj je sobie do szyi, na tablicy serca je zapisz"

Ostatnio edytowane przez Szamexus : 20-09-2012 o 19:38. Powód: usunąłem zdanie o śmierci towarzyszy
Szamexus jest offline  
Stary 20-09-2012, 17:40   #126
Cai
 
Cai's Avatar
 
Reputacja: 1 Cai ma wspaniałą reputacjęCai ma wspaniałą reputacjęCai ma wspaniałą reputacjęCai ma wspaniałą reputacjęCai ma wspaniałą reputacjęCai ma wspaniałą reputacjęCai ma wspaniałą reputacjęCai ma wspaniałą reputacjęCai ma wspaniałą reputacjęCai ma wspaniałą reputacjęCai ma wspaniałą reputację
Gdy ostatnia z bestii padła, Zafir oparł się o kość udową wbitą na sztorc w ciało żwarca. Oddychał głęboko. Odpoczywał. Przyjrzał się sobie. Na szczęście poza kilkoma siniakami i rozerwanej w paru miejscach tkaninie ubrania, nie doznał większych obrażeń.

- Niezła walka! – Zawołał wesoło poprzez lekką zadyszkę. Zbliżył się do Sahira i w uspokajającym geście położył dłoń na jego zakrwawionym pysku. – Dobra robota… - Pochwalił zwierzaka, który wciąż będąc pod wpływem żarzącego się w sercu szału, rozglądał się za nowym przeciwnikiem. – Zafir musi obejrzeć. - Chłopak poszedł po bukłak i zaczął zmywać wodą krew z czarnej sierści bestii chcąc ocenić rozległość odniesionych ran. Zacisnął usta w wyrazie troski, kilka z nich nie wyglądało za dobrze.

My nie przetrwać by długo na same ładne oczy. – Wyszczerzył się do Naim’a, w odpowiedzi na jego podziękowanie, gdy ten pomagał mu opatrzyć wilka. Sahir szarpał niespokojnie głową za każdym razem, gdy igła przebijała jego skórę, a nić zbliżała do siebie rozcięte fragmenty ciała. Poza lekką nerwowością z zaufaniem oddawał się zabiegom, których dokonywał na nim Zafir. – Twoja szarża była całkiem imponująca, trochę nieobliczalna, ale imponująca… – Kontynuował. – Aż pomyśleć, że próbować odebrać mi rolę przywódcy stada. - Zażartował spoglądając na Rusanamani. – A ty mi się oszczędzać. Inaczej szwy pójść w diabły. - Zanurzył dłoń w grzywie na karku wilka i potarmosił nią lekko.

Chłopak odszukał rozrzuconą po polu walki broń. Zabrał z wozu swoje rzeczy, robiąc na nim więcej miejsca dla ciężej rannych. Stanął z wilkiem na przedzie pochodu, czekając aż przyjdzie czas wyruszenia w drogę. Mocno gestykulował, starając się coś mu wyjaśnić. Zwierzak kiwał głową, udając, że rozumie. - Jak kiedyś polegnąć, Zafir musieć znaleźć sposób, aby Sahir ożywić. To być trudne, dlatego lepiej nauczyć go plan "chowaj się za Rögnvaldr'em", aj?
 
Cai jest offline  
Stary 20-09-2012, 20:06   #127
 
necron1501's Avatar
 
Reputacja: 1 necron1501 jest na bardzo dobrej drodzenecron1501 jest na bardzo dobrej drodzenecron1501 jest na bardzo dobrej drodzenecron1501 jest na bardzo dobrej drodzenecron1501 jest na bardzo dobrej drodzenecron1501 jest na bardzo dobrej drodzenecron1501 jest na bardzo dobrej drodzenecron1501 jest na bardzo dobrej drodzenecron1501 jest na bardzo dobrej drodzenecron1501 jest na bardzo dobrej drodzenecron1501 jest na bardzo dobrej drodze
Walka powoli dobiegła końca. Wespół z Markiem, wykończyli ostatniego żwarca.
Zaar wycierając miecz wyciągniętą z kieszeni szmatą, rozejrzał się.
Bestie z przodu wozu zostały pokonane, również po drugiej stronie dwukołówki odgłosy walki ucichły. Nagle mężczyzna zobaczył w jakim stanie jest dziewczyna.
Doskoczył do niej, próbując ogarnąć rany jakie otrzymała. Jak na jego oko, nie wyglądało to najlepiej, nie był nawet pewien czy mag da radę coś z tym zrobić.
- Panowie, musimy wpakować ją na wóz i ruszać jak najszybciej, ona potrzebuje fachowej i to bardzo pilnej pomocy - zwrócił się do świętujących towarzyszy.
Co prawda nie mógł pojąć dlaczego interesuje go los tak niskiej kasty...
 
necron1501 jest offline  
Stary 20-09-2012, 21:18   #128
 
skomand92's Avatar
 
Reputacja: 1 skomand92 wkrótce będzie znanyskomand92 wkrótce będzie znanyskomand92 wkrótce będzie znanyskomand92 wkrótce będzie znanyskomand92 wkrótce będzie znanyskomand92 wkrótce będzie znanyskomand92 wkrótce będzie znanyskomand92 wkrótce będzie znanyskomand92 wkrótce będzie znanyskomand92 wkrótce będzie znanyskomand92 wkrótce będzie znany
Marek kopcił patrząc na tego który zaproponował zabijanie koni długo zastanawiał się nad odpowiedzą, w końcu wyjął fajkę z ust i przemówił.
- Pojebało was panie?- koniec jego opinii na ten temat.
Podszedł do swojego konia, uspokoił go i wyciągnął z juków opatrunki. Po chwili przez myśl przeszła mu pewna obserwacja i związana z nią złowieszcza myśl.
- Gdzie, jest, Naim?
 
skomand92 jest offline  
Stary 21-09-2012, 02:06   #129
 
Issander's Avatar
 
Reputacja: 1 Issander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodze
- Nie zabijesz mojego konia jeśli nie jest ranny na tyle, że nie może iść dalej.

Redinas poczuł się niemal obruszony, że ktoś mógł być tak głupi, żeby uznać, że to on sam miał zamiar wykonać zasugerowaną przez siebie pracę. A dodatkowo tak mało spostrzegawczy, żeby nie zauważyć, że Redinas nie miał nawet żadnej broni, która by się do tego nadawała. O mało co nie dał tego po sobie poznać, ale uznał, że nie warto. Zignorował.

- Pojebało was, panie?!

To było jeszcze głupsze, ale bardziej typowe. Redinasowi było to obojętne, ale z przyjemnością będzie ważył w ustach słowa "a nie mówiłem?", których na koniec i tak nie wypowie, bo nie było to warte robienia sobie wrogów...

Zwrócił jednak uwagę, że całkiem sporo wśród nich było sadystów. W granicach rozsądnego prawdopodobieństwa było, że ten Naim, jak już złapie "swojego" wierzchowca, poświęci chwilę na to żeby go opatrzyć. Tacy ludzie potrafią przywiązywać się do zwierząt z siłą afektu, jaki Redinas przypisywał raczej małym dziewczynkom i ich króliczkom czy kotkom.

Natomiast nikt nawet nie spojrzał na konia poranionego odłamkami. A grzebanie w ranach w poszukiwaniu drobnych kawałków metalu może potrwać parę godzin, no i lepiej, żeby ktoś tego konia trzymał, bo żaden wierzchowiec nie stoi spokojnie kiedy grzebie mu się w ranach. Jednak z pewnością nie mieli tyle czasu, jeśli chcą ratować dziewczynę - dlatego Redinas uważał, że konia powinno się humanitarnie ubić.

A reszta najwyraźniej po prostu zamierzała zmusić go do dalszego ciągnięcia wozu, jak gdyby nigdy nic. Gdyby Redinas miał w sobie więcej empatii dla zwierząt, pewnie uznałby to za smutne, albo wręcz bestialskie. Postanowił więc nie reagować... nie, to złe słowo. Od początku wiedział, że nie zareaguje. Dał innym dobrą radę, a to, co z nią zrobią, a już szczególnie to, co o niej sądzą, było poza gronem rzeczy, na które zwracał uwagę.

Koń z tuzinem odłamków wbitych w ciało będzie cierpiał przy każdym kroku. Prawdopodobnie stanie się przez to agresywny, będzie odmawiał posłuszeństwa i atakował inne konie. W dodatku przy każdym kroku odłamki będą powodować dalsze spustoszenie w jego organizmie. Nawet jeżeli uda mu się dotrzeć do wioski, nawet jeżeli opatrzą go tam i nawet, jeśli do tego czasu nie zapadnie na jakąś ciężką i paskudną chorobę z powodu tych ran, to już nigdy nie będzie w stanie pracować. A więc mieszkańcy wioski, ludzie z pewnością praktyczni, najpewniej przerobią go na trochę kiełbas, dzięki którym następnej zimy zginie mniej osób, niż poprzedniej...
 

Ostatnio edytowane przez Issander : 21-09-2012 o 02:12.
Issander jest offline  
Stary 21-09-2012, 11:33   #130
 
Szamexus's Avatar
 
Reputacja: 1 Szamexus wkrótce będzie znanySzamexus wkrótce będzie znanySzamexus wkrótce będzie znanySzamexus wkrótce będzie znanySzamexus wkrótce będzie znanySzamexus wkrótce będzie znanySzamexus wkrótce będzie znanySzamexus wkrótce będzie znanySzamexus wkrótce będzie znanySzamexus wkrótce będzie znanySzamexus wkrótce będzie znany
Redinas ..., gdy ruszył za koniem to właśnie Thoer był w głowie Naima. Jego zachowanie zbyt dyktatorskie, wręcz narzucające swoją wolę ! nieodpowiadało to Naimowi, choć nie był to pierwszy przedstawicielm Imperium Thoeriańskiego którego poznał - Redinas przynajmniej nie był arogancki ... czy można będzie czuć sie pewnym mając go za swoimi plecami ... rozmyślał ... strzały które trafiły ostatniego Żwarca pochodziły z kuszy Redinasa! hmmmm dziwny człowiek, niełatwy do "odkrycia" ... jego pomysły z odkażaniem ran - choć prymitywne są skuteczne wobec zagrożeń gnicia ciała - w Sułtanacie od dawna używano bardziej wyszukanych sposobów jak odkażanie płynami ze stężonym alkoholem ... przed magicznym skażeniem ani wypalenie ani nalewka nie pomoże ... może pomóc magia i jej artefakty ..., chwycił za sakiewkę przy pasie sprawdzając czy zawartość jest w środku ...
 
__________________
Pro 3:3 bt "(3) Niech miłość i wierność cię strzeże; przymocuj je sobie do szyi, na tablicy serca je zapisz"

Ostatnio edytowane przez Szamexus : 21-09-2012 o 11:36.
Szamexus jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 08:45.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172