Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-09-2012, 16:35   #363
Harard
 
Harard's Avatar
 
Reputacja: 1 Harard jest godny podziwuHarard jest godny podziwuHarard jest godny podziwuHarard jest godny podziwuHarard jest godny podziwuHarard jest godny podziwuHarard jest godny podziwuHarard jest godny podziwuHarard jest godny podziwuHarard jest godny podziwuHarard jest godny podziwu
post wspólny

Tunel wyglądał jak wszystko na tej wyspie... Koszmarna droga przez mękę. Boone wszedł pierwszy z Coltem w ręku. Krok za krokiem do przodu. Nie zastanawiać się nie myśleć za dużo.
Przystanął podniósł zaciśniętą pieść go góry zapominając że nie prowadzi nikogo z oddziału. Coś pełzło w ich kierunku. Wracać? Uciekać? Ale z powrotem do baraku, bo Barrowa... Patrick podjął decyzję. Przyklęknął uspokoił oddech. Ścisnął pistolet, lewą ręką wyjął granat. W wąskim, klaustrofobicznym tunelu jego użycie oznacza śmierć. Ale wolał mieć i taką opcję pod ręką, gdyby to co wyjdzie było zbyt silne. Wymierzył i czekał.

Sally też to poczuła. Coś się zbliżało, lepkie pełzające cielsko wydające obrzydliwe dźwięki przy każdym ruchu. Boone przyjął bojową postawę i mierzył w ciemny otwór z karabinu. Dean drżącą ręką sięgnęła po pistolet. Przykucnęła i wymierzyła w ślad za żołnierzem z policzkiem przy oślizgłej ścianie tunelu, próbując zagarnąć dla siebie choć odrobinę przestrzeni zza pleców Boona, mieć widok na sytuację i móc pociągnąć skutecznie za spust. Coś po nich szło. Czy ołów to zatrzyma? Sally nie wiedziała ale skoro marine nie zamierzał uciekać to ona również. Zużyją choćby całą amunicję a później... później się zobaczy.
 
Harard jest offline