Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-09-2012, 12:19   #124
Fiath
 
Fiath's Avatar
 
Reputacja: 1 Fiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputację
Kerei zmrużył oczy do poziomu, w którym wyglądało jakby był równie senny, zirytowany, co i ogłupiony całą sceną.
Przypadkiem posłał Ishira won z pociągu, został oblany klejem, którego biel dziwnie mu się kojarzyła. Zwłaszcza, gdy oglądał swoje półprzeźroczyste odbicie w oknie.
Teleportująca ośmiornica poszła w diabli, a dziwny najemnik mało nie porżnął ścian kręcąc włócznią w wąskim przedziale.
- Dobra, to co się dzieje? - zapytał ostatecznie decydując się na wykazanie jakiejś aktywności i śladów życia. - Kim jesteś i czemu atakują cię płatni mordercy właśnie, gdy nasza grupa próbuje się wyspać? - dopytał strzepując z siebie co mógł z jeszcze nie do końca zaschniętej kleistej mazi. - Jeżeli chcesz coś wyjaśnić, to lepiej szybko zanim nasz obiad z kuchni orientalnej wpadnie innym oknem. - zaproponował po czym zaczął rozglądać się po pomieszczeniu.
Jego kosa była za długa a przeciwnik za szybki, aby ryzykować użycie śniącego ostrza. Nie chciał przypadkiem samemu się na nie nadziać. Mógłby użyć pięści, ale z drugiej strony tak istotnego dla niego artefaktu nie chciał wyrzucać na ziemię. Nigdy nie wiadomo, kto by go podniósł.
-To niech wpada... teraz ten przedział jest jedną wielką pułapką na niego.- Aryuki wzruszyła ramionami nie przejmując się bynajmniej groźbą, jaką było ponowne pojawienie się ośmiornicy.-Ja mam po prostu to, co jego mocodawca, Biały Król, chce odzyskać. No i pewnie popsuliśmy mu nieco humor, okradając i piorąc na kwaśne jabłko jego minionków.
Po czym uśmiechnęła się kwaśno.-Przepraszam, że przeszkodziłam wam we śnie. Nie sądziłam, że rycerskość tak bardzo już upadła w obecnych czasach. Dobre maniery raczej wymagają przedstawienia się samemu, zanim zacznie się wypytywać kogoś innego o tożsamość.
- Przepraszam. - odparł po czym wyciągnął pieczęć spod kurtki.
- Kerei, członek armii runicznych rycerzy z specjalnego zespołu badawczego od spraw wypadków magicznych. - spojrzał na nią ostro. Lekko go drażniło, że osoba, która wyrywa go ze snu potrzebą ratowania życia zaczyna narzekać na maniery...Których i tak do końca nie znał. Większość się zmieniła, innych nigdy nie wysłuchał. Jego wina, ale przecież nie będzie zaraz narzekał na siebie. Zwłaszcza że określenie rycerskości właśnie ironicznie trafiło w dziesiątkę.
- A więc kim jest biały rycerz, co mu ukradłaś i do jakiej gildii należysz?
Zarzucił z góry pytaniami. Może dowie się czegoś istotnego jest szansa, że będzie mógł jej pomóc i narobić sobie forów u przełożonej. Cokolwiek.
-Wreszcie się jakiś runiczny pojawił ! Ale jak Dark Scar rozrabiała w Lasthope to nie było żadnego z was !- skoro już nadarzyła się okazja, to Aryuki postanowiła wylać żale.-Demony ganiają na wolności, a gdzie są ci którzy mają się nimi zająć... Nie ma, gdy są najbradziej potrzebni.
Podeszła bliżej Kerei’a i spytała bez ogródek.-To gdzie się pisze skargi na was i zażalenia?-
Oparła dłonie o katanę stojącą w pionie.-Niczego nie ukradłam. Tylko Crona mu wzięła, zresztą kula nie była własnością Białego Króla, tylko częścią jakiejś tam pradawnej rękawicy. I została zabrana z opuszczonej kopalni, do której ten lunatyk nie miał żadnych praw własności.
Co mu nie przeszkadzało porwać mieszkańca Lasthope. Nie należę do żadnej gildii, współpracuję z Alchemikami. Jestem łowczynią nagród na pół etatu. I miejscowym konstablem Lasthope. I miko... mam trochę zawodów.

- Ehehe - zaśmiał się lekko Kerei zastanawiając się jak dobrać słowa.
- Cóż, jakieś dwa dni temu lider Dark Scar skopał mi tyłek. A skargi proszę składać bezpośrednio do rady, można pocztą, choć nie zawsze dochodzi.
Rozejrzał się po pomieszczeniu aż wreszcie znalazł postać księdza Joghurta upewniając się że temu nic poważnego się nie stało.
- Jeżeli masz coś związanego z pradawną rękawicą to możliwe że będziemy potrzebowali twojego wsparcia.
-Dziwne... Ci od Dark Scar nie wydawali mi się specjalnie groźni.-rozważała głośno Aryuki.-Trochę pyszałkowaci, ale... hmmm... a jaki jest ten ich lider, jak mu było... Stein ?
Agarth wytarł dłoń o niewielki kawałek płaszcza, a następnie wyjął z kieszeni fajkę. Powoli, z pietyzmem, nabił ją tytoniem i zapalił.
- Niektórzy z Dark Scar są zaskakująco kompetentni. I wątpię by ujawnili wszystkie swoje atuty tak wcześnie w grze. Nawiasem mówiąc, nazywam się Agarth. I jestem najemnikiem oraz wojownikiem. Nie tak imponująca lista zawodów jak twoja - zaśmiał się cicho - ale da się wyżyć. Mogę natomiast zapytać kimże jest ten Biały Król? Myślałem że znam większość okolicznych władców, i tym podobnych, ale o nim nigdy nie słyszałem. A, jak widać na załączonym obrazku, - wskazał na cały wagon dookoła niego - ma całkiem imponujących pracowników.
-Aryuki Marai. Miło was poznać.- rzekła w odpowiedzi dziewczyna kłaniając się nisko zebranym. Po czym potarła podbródek kciukiem w zastanowieniu.-Hmmm... Królem całego świata ? Nie wiem. Zachowywał się tak jakby.... rozum zostawił w innej głowie. A może pod inną maską ?- wzruszyła ramionami.-Nie mam pojęcia kim jest, natomiast niewątpliwie sprawdza się jako zabójca magów i nietykalny... choć.... i on ma swoje słabe strony. Aaaaa.... i kradnie dusze z ciał żywych istot.-
Wszystkie te informacje dziewczyna przekazywała zaskakująco spokojnym tonem głosu.
Wtedy to też pociąg stanął gwałtowni, tak że wszyscy niemal znowu poupadali na ziemię, widać konduktor zdał sobie sprawę, że coś się działo w wagonach.
- Milo poznać. - powiedział do Aryuki stary ksiądz... który o dziwo bardzo podobny był do burmistrza Lasthope. - Jestem ksiądz Joghurt i faktycznie jeżeli wiesz coś o rękawicy warto by... NAD TOBĄ! -krzyknął nagle wskazując drżącym palcem sufit nad dziewczyną na którym to...

[

...przyklejony niczym guma wisiał morderca-gentelmen. Jego macki niczym węże wystrzeliły w stronę dziewczyny chwytając ją za szyję i unosząc do góry w morderczym uścisku.
 
Fiath jest offline