Leo skrzywił się, i utykając ruszył do wozu z ich "towarem" do transportu. Nóż i szable zdążył wytrzeć już dawno, strzały z trupów pozbierać a nogę obwiązać pasmem z rozdartej koszuli. Cholera, koszule słabo się trzymały w jego fachu.
Łowca skrzywił się, widząc to co stało się z Felixem. Czy ktoś mógł przeżyć coś takiego? Wątpił. Ale zawsze pozostawała nadzieja. Z tego co pamiętał, Bruno przeżył atak fanatyków, po tym jak zabił tego kolernego klechę w Ostermarku. Nikt nie powinien przeżyć czegoś takiego. A on przeżył.
Tak czy inaczej Heinz powoli i ostrożnie zbliżył się do klatki, martwiąc się co w niej zobaczy. I Elise? Gdzie podziała się dziewczyna, którą kątem oka widział w czasie walki. Stracili już Taliane, tego dziwaka któremu ktoś posłał strzałe w oko... Ciekawe ilu jeszcze towarzyszy przyjdzie im pogrzebać na tym trakcie. Miał cichą nadzieje że żołnierka nie będzie jednym z nich. Głównie dla dobra Brunona.
Dookoła walały się goblinie truchła.
__________________ Hello.
My name is Inigo Montoya.
You killed my father.
Prepare to die... |