Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-09-2012, 08:16   #107
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Nie otwierał oczu. Wszędzie panowała cisza i spokój, których nie miał zamiaru zakłócać nierozważnym ruchem. Po co ktoś ma wiedzieć, że odzyskał przytomność. Odrobina ostrożności... Nieco po niewczasie. Wystarczająco dużo głupot zrobił, usiłując przekonać mieszkańców wioski i nie uciekając, ledwo Pascal powiedziała pierwsze słowo. Mógł ją zostawić i ratować własną skórę. Jeśli dobrze pamiętał (i czuł), to, że został, nie wyszło mu na dobre.

Powoli otworzył oczy.
Sytuacja była z gatunku kiepskich. A nawet bardzo kiepskich. Żył, i to był pozytywny objaw. I chyba jedyny. Bo co to za przyjemność siedzieć w czterometrowej jamie, na kupie gnoju. I jak stąd wyjść, bez drabiny? Zrobić podkop? Nie był kretem ani rosomakiem. Poza tym zabrano mu wszystko, prócz spodni i koszuli.
Nie... miał pierścień i symbol Gonda. Dotknął go, zwracając się do swego boga w krótkiej prośbie o ochronę.

Usiadł, ignorując ból poobijanych kości.
- Hej! - powiedział cicho do Pascal. - Chyba nie mamy daru przekonywania - dodał z bladym uśmiechem.
Wstał i podszedł do Rae. Dziewczyna była blada i nieprzytomna. “Coś się nie sprawdziłem jako opiekun”, pomyślał ze smutkiem.
- Co z Sandro? - zwrócił się do Pascal, która zajęła się druidem.
 
Kerm jest offline