Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-09-2012, 13:22   #89
JohnyTRS
 
JohnyTRS's Avatar
 
Reputacja: 1 JohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputację
I wtedy zatrzęsła się ziemia. Ogłuszający rumor, piski Hieny i panika.

Bolesna ciemność pojawiła się nagle, podobnie jak krew i piach w ustach. Jeszcze kilka minut i już nieżyli, przywaleni, uduszeni, nieobecni.

Ma'o'-nehe dotarł do tunelu, ból wprost rozrywał jego Ducha, poddając go śmiertelnym wizjom. Czuł jak głową kryszy ziemię, jak w głowę wwiercają mu sie kable, jak całe jego ciało puszcza soki momentalnie zastygające na skórze. Można powiedzieć, że został stratowany przez galopujące wizje. Ale jedna była dobitnie realistyczna.

Wolno wirujący cylinder, wgryzający się w ziemię, za nim ciało, puszczające soki. To żyło, lecz nie chciało żyć.

***

-Tim, daj spokój, kto uwierzy w takie brednie.
-Johnny kochany, przysięgam, słyszałem to od handlarza co uciekł z Cheyenne.
-To w ogóle ktoś przeżył z Cheyenne?
-Niedobitki, podobno tych którzy zginęli widziano jako części maszyn pod Seattle.
-Dobra, ale w tą grupę w tej kopalni to ja nie wierzę.
-Mówię Ci że to prawda. Jak oddział posterunku zrobił ten cały bezsensowny kontratak z Kolorado, to kilka kilometrów od Cheyenne znaleźli dziurę w drodze, a w niech zapylony Jeep. Najlepsze jest to, że był sprawny, wyczyścili filtry i samochód odpalił. Potem wjechali nim do tej kopalni i tam podobno ich rozstrzelały maszyny. Wcześniej meldowali o zasypanych korytarzach. Więc to musi być prawda. Albo ten cały Steve Cadart z Nowego Jorku, on na pewno istniał.
-Eee tam, bujda, pijmy szybciej bo piwo się grzeje...


THE END
 
__________________
Ten użytkownik też ma swoje za uszami.
JohnyTRS jest offline