Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-09-2012, 23:44   #4
Pruszkov
 
Pruszkov's Avatar
 
Reputacja: 1 Pruszkov ma z czego być dumnyPruszkov ma z czego być dumnyPruszkov ma z czego być dumnyPruszkov ma z czego być dumnyPruszkov ma z czego być dumnyPruszkov ma z czego być dumnyPruszkov ma z czego być dumnyPruszkov ma z czego być dumnyPruszkov ma z czego być dumnyPruszkov ma z czego być dumnyPruszkov ma z czego być dumny
[MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=yUyntQ14cwM&feature=fvwrel[/MEDIA]

Powrót do pracy był oczywiście przyjemnym przeżyciem. Dla Krzysztofa owa przyjemność była mniej więcej dwukrotnie większa - był to czas wykorzystania nowych umiejętności, które nabył na szkoleniach. Między innymi opanowaną już do absolutnej perfekcji sztukę władania pistoletami.

Tak. Jeśli chodzi o pistolety, był po prostu wirtuozem, zwłaszcza teraz. Na szkoleniach pobił trzy rekordy - dwa odnoszące się dobywania broni, jeden odnośnie strzelania polowego. Second to none.

Więc oczywiście wybrał Berettę, potem tłumik. I trzy magazynki - jeden do broni, dwa do kieszeni. I nóż za pazuchę.

Krzysztof cieszył się też z innych powodów. Wreszcie znów zobaczył zarówno Daniela, jak i Anetę. Dołączyli do nich również trzej nowi - jakaś dziewczyna, krótko ostrzyżony koleś i ktoś, kto wyglądał na szkota, chyba snajper. Zobaczymy...

***

Plan był prosty. Krzysztof odbierze pizzę i dostarczy ją do pokoju obok celu. Bez bycia nakrytym, oczywiście - bułka z masłem. Wszedł do pizzeri odebrać zamówienie, mając nadzieję, że ten grubszy ktoś za ladą mówi po angielsku.
- Hello. One middle - zastanowił się przez chwilę. A jeśli w pokoju obok mieszka duża rodzina? - no, one big pepperoni please. And make it fast and I'll drop You a large tip, how about that? - powiedział Krzysztof, jednocześnie wskazując palcem na menu, na wszelki wypadek. Uśmiechnięty sprzedawca szybko zniknął w kuchni, kłaniając się. Krzysztof odwrócił się i zaczął obserwować przez szybę.

Samochód powoli podjechał pod burdel. Póki wyszedł z niego koleś, Krzysztof już miał w ręce portfel. Odliczył dwieście euro, położył na ladzie, po czym dyskretnie wyciągnął pistolet i zaczął przykręcać tłumik. rozglądając się wokół, zapamiętał położenie każdego widocznego stąd strażnika. Przeczucie nie myliło go - sekundę później padł strzał, a niski facet w garniaku padł bez czucia. Zaczęło się.

Zanim wybiegł ze sklepu, zdążył tylko zauważyć, jak Daniel "is bringing knife to a gunfight", a ten nowy idzie w jego ślady (szybko jednak wyciągając pistolet, na szczęście). Zaraz potem... rzutki? Nie, to chyba nie są... ja cię pierniczę... tak, rzutki.

Nie wierząc własnym oczom, Krzysztof dopadł do najbliższej przeszkody, celując w biegu w kogo mógł, a potem próbując egzekwować już tylko strzały w głowę.

Tak, jeśli chodzi o pistolet, to Krzysztof był wirtuozem...
 

Ostatnio edytowane przez Pruszkov : 29-09-2012 o 12:16.
Pruszkov jest offline