Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-09-2012, 13:51   #103
hollyorc
 
hollyorc's Avatar
 
Reputacja: 1 hollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputację
Nim wystartował, spojrzał dokładnie w prawe i lewe lusterko. Opony w piasku miały tendencję do zapadania się. Teraz siedziały głęboko mniej więcej w jednej trzeciej głębokości. Ciężko by się z tego było wydostać, gdyby dysponowało się standardowym wyposażeniem. Na całe szczęście o jego autku można było mówić wiele, ale w żadnym przypadku nie należało go traktować jako standardowe. Adam szybko zmienił ustawienie zawieszenia, oraz zablokował tylko most. Potem przerzucił dźwignię koło lewarka zmiany biegów w ustawienie 4WD. Następnie zapiął drugi bieg, odpalił silnik i zwolnił sprzęgło. Powoli. Auto chwilę kopało czterema kołami, po czym opony sukcesywnie łapały przyczepność. Ich wysoki, przystosowany do przemieszczania się w piasku bieżnik, wgryzał się w piach i przerzucał go kolejnymi partiami bieżnika. Knightem odrobinę zatrzęsło, jednak zaraz potem płynnie, niemal jak po równym poszedł do przodu. Tu nacisk należy położyć na słowo poszedł. Adamowi bardzo zależało na tym, aby nie zgubić swoich piechurów. Powód był prosty. Napastnicy najpierw wytłukli by jego osłonę, a potem znalazłby się ktoś z zabawką o wystarczająco dużym kalibrze, aby i jemu zrobić krzywdę. Tak więc tempem spacerowym zaczął przemieszczać się w kierunku napastników.
Na tym w zasadzie skończyła by się jego rola. Ograniczał się zaledwie do pilnowania prędkości, wybierania równej drogi… i pilnowania, by nikt się nie dostał pod koła. I tyle.
To co jednak mógł robić to pilnie się rozglądać. Obok siedziała Jules, która najwyraźniej zaczynała rozumieć w jaki sposób działa manipulator. Adam obdarzył ją szybkim uśmiechem i kiwnął głową. Potem wrócił do obserwacji przedpola.
Naraz to w radiu usłyszał głos Szakala.
- Morgan! Jeden zachodzi was z lewej! Trzech jest przy lokomotywach! Strzelaj w światło!
Kowalski był niemal pewien, że Michael tego nie słyszał. Działał automatycznie, nie zastanawiając się. Od tego mogło zależeć, czy za chwilę nie zostaną podziurawieni jak sito.
- STRZELEC Z LEWE… Nie dokończył. Pojedynczy strzał zakończył próbę oskrzydlenia ich od tej strony.
- TRZECH PRZY LOKOMOTYWIE… WALCIE W ŚWIATŁO! Żałował, że to powiedział. KM na masce, drugi na dachu, plus to co produkowali chłopaki na zewnątrz. Istne pandemonium. Adam spojrzał w stronę, w którą pruli wszyscy tylko po to, aby stać się świadkiem Dance Makabry. Jeden z napastników dostał się pod ostrzał Jules. Broń posiadała zatrważające parametry. Ilość pocisków wystrzeliwanych na minutę, pozwalała aby kroić tą zabawką… w zasadzie wszystko. Teraz krojony był ten nieszczęśnik. Specyficzne podrygiwanie ciała gdy poszczególne kule przeszywały ciało, szybko zamieniły kawał mięsa w coś, co bardziej finezyjni mogli by określić mianem tatara. Kostuchowi jednak zaczęło zbierać się na mdłości. Kanonada trwała jeszcze przez chwil parę, po czym zrobiło się cicho… przynajmniej jeśli idzie o wystrzały.
- To jeszcze nie wszystko, nie wystawiajcie się na przypadkowy ogień.Wolf przytomnie ostrzegał przez radio. - Luneta, widzisz coś z Knighta? No i czy ktoś widział Szakala?
- Nie wiem gdzie jest Szakal. Adam ponownie nadawał.Na krótko przed tym jak sprzątnęliście tych z przy lokomotywie i tego z lewej, sygnalizował zagrożenie przez radio. Potem to umilkło… Adam analizował przez chwilę. - Morgan ile mieliśmy do tego napromieniowanego obszaru? Kowalski zdjął nogę z gazu. W ogóle to wszyscy cali? Michael rozejrzyj się, czy komuś nie trzeba pomóc. W razie czego wciskaj go do ładowni Knighta. Albo siadaj za kierownicę, a ja to zrobię.Oczekując na decyzję, ich niepisanego dowódcy zatrzymał na chwilę auto.
To cały czas pracowało. Bieg był wrzucony. Reduktor włączony. Gotów był w każdej chwili wystrzelić do przodu niczym demon zniszczenia. W tej jednak chwili chciał wiedzieć co dzieje się wokoło z „jego” ludźmi. Czekał na kolejne zgłoszenia. Czekał dając czas, aby w razie czego można było do auta zapakować rannych.
 
__________________
Tablety mają moc obliczeniową niewiele większą od kalkulatora. Do pracy z waszymi pancerzykami potrzebuję czegoś więcej niż liczydła. Co może mam je programować młotkiem zrobionym z kawałka krzemienia?
~ Gargamel. Pieśń przed bitwą.
hollyorc jest offline