Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-09-2012, 21:58   #8
Kata
 
Kata's Avatar
 
Reputacja: 1 Kata ma wspaniałą reputacjęKata ma wspaniałą reputacjęKata ma wspaniałą reputacjęKata ma wspaniałą reputacjęKata ma wspaniałą reputacjęKata ma wspaniałą reputacjęKata ma wspaniałą reputacjęKata ma wspaniałą reputacjęKata ma wspaniałą reputacjęKata ma wspaniałą reputacjęKata ma wspaniałą reputację
7 września, godzina 18.00
Neapol



Gdy dotarła do słonecznych Włoch nie mogła się przyzwyczaić do tego jak było tu ciepło. Wszelkie futerka które tak lubiła nosić musiały zostać w bagażu. Ciągle zastanawiała się nad swoją decyzją, ale mimo że podejmowała się czegoś nowego poczuła się lepiej niż kilka dni temu gdy poznała Garreta.
Same w sobie Włochy były niezwykle piękne, a że Tanya była tu pierwszy raz wszystko wydawało się jej tym bardziej niezwykłe. Nie było jednak czasu na robienie zdjęć i zwiedzanie sklepików. Jako że hotel który jej opłacono miał pięć gwiazdek, na spotkanie w restauracji wypadało się nieco wyszykować i elegancko ubrać. W zasadzie Tanya czuła się w takich ciuchach nieco dziwnie, jak w nie swojej skórze. Oczywiście była bardzo piękną kobietą, ale całe życie spędziła w armii gdzie nosiła mundur. Ciuch który miała dziś na siebie założyć zalegał w jej szafie w Rosji, kupiony na okazję która nigdy nie doszła do skutku.


Suknia była niezwykle szykowna i podkreślała jej zgrabną sylwetkę. Tanya miała na sobie jeszcze drobne szpileczki i małą, skórzaną torebkę. O dziwo nosiła jednak żadnej biżuterii którą z sobie tylko znanych powodów zostawiła w hotelu.
Rosjanka sprawiała wrażenie bardzo zadbanej, może nawet nieco za bardzo bijąc lekko przesadnym, perfekcjonistycznym podejściem. Wzrostem nie wyróżniała się specjalnie mając około metra siedemdziesięciu centymetrów. Figurę za to miała dość szczupłą, ale miękko zaokrągloną gdzie trzeba. Nie wyglądała na wiotką, stała pewnie na ziemi, a każdy ruch miał w sobie jakąś zwinność, grację i elegancję. Było to dziwna mieszanka jej wojskowego wyszkolenia i umiejętności akrobatycznych, a że ćwiczyła ciągle efekt dało się zauważyć. Nie wyglądała jednak na silną, bardziej lekką i zwinną.

Jak każdy właściciel studia tatuażu, ona także wytatuowała swoje ciało. Jej ozdoba z której jest niezwykle dumna to ostry plemienny wzór ciągnący się od brzuszka, przez bok aż wysoko po ramię.


W ostatnie lato wyraźnie się też opaliła i utrzymywała nieco ciemniejszy kolorek skóry, a włosy przefarbowała na ciemny brąz i nieco skróciła.



Tanya rzadko wyraźnie się uśmiecha, pozostając jakby w swoim tajemniczym świecie odczuć którymi niechętnie dzieli się z innymi.



***



Na spotkanie przyszła pachnąc delikatnie bzem, konwalią i jaśminem. Dopiero teraz poczuła się nieco niezręcznie, chyba jako jedyna tak wystrojona. Towarzystwo było chyba równie nietypowe tutaj jak ona. Uśmiechnęła się pod nosem na myśl że do pełnego efektu brakuje im tylko murzyna i chińczyka. Nim zdążyła się przywitać wtrącił się Jean, przedstawiając im na czym ma polegać ich robota. Gdzieś wewnątrz jej sumienie zadało pytanie czy na pewno właśnie tego chce, ale odpowiedź nie padła.
Spośród czterech mężczyzn którzy byli na spotkaniu pozytywnie zaskoczył ją Daniel który okazał się gentelmanem i jako jedyny ze wszystkich tu obecnych był zainteresowany poznaniem się nim wyjdą w teren. Reszty najwyraźniej nie obchodziło z kim mają pracować. Zaskoczyło to Rosjankę, która nie wiedziała jak ma to rozumieć, ostatecznie postanowiła jednak nikogo nie oceniać. Kątem oka dostrzegła błądzący po niej wzrok Sefarina na co uśmiechnęła się do swoich myśli. Teraz znała już powód tej grzeczności jaką ją obdarzał, miała jednak nadzieję że się myli. Że Daniel jest taki nie tylko z powodu że najwyraźniej wpadła mu w oko.

Zostali jeszcze razem we dwójkę na krótkiej kolacji, ale sytuacja wyszła na tyle niezręcznie że nie rozmawiali o niczym poza pracą która ich niebawem czeka. Tanya z trudem ukrywała przed samą sobą że dobrze jej z okazywanym przez niego zainteresowaniem, w końcu każda kobieta lubi poczuć się atrakcyjną. Mimo to dostała przecież już raz nauczkę jak kończy się mieszanie uczucia z pracą…


***


Gdy dotarli do kontaktu który miał zapewnić im odpowiednie środki Tanya głośno westchnęła widząc jak mizerny był wybór przez niego oferowany.. to nie to co w jednostkach specjalnych Specnazu. Ona była snajperem, a na stanie nie było ani jednego karabinu precyzyjnego… nawet starego dobrego Dragunova. Fakt że za sprzęt potrzebny do wykonania zlecenia mieli zapłacić ze swojego wynagrodzenia przełknęła jakoś, zakładając że w przyszłości nie będzie miała na co narzekać. Poza tym miała też dziwne wrażenie że każdy ma jakiś ukryty powód dla którego tu jest, coś więcej niż tylko pieniądze.

Z tego co słyszała ich cel może ukrywać się w budynku. Spojrzała na broń leżącą na ladzie i zatrzymała swój wzrok na pistolecie maszynowym Shipka Bułgarskiej konstrukcji. Musiała przyznać że broń ta miała całkiem sensowne parametry, jej rozmiar sprawiał że można było łatwiej używać jej w ciasnych pomieszczeniach, walce z bliska czy kryć przed wzrokiem. Mimo to mogła prowadzić celny ogień na zasięg do stu pięćdziesięciu metrów co Rosjanka uznała w tym zadaniu za wystarczające. Kupiła też tłumik mimo że widziała że inni tego nie robią, ale i tak mógł się przydać. Po co zdradzać swoją pozycję? Po co robić więcej hałasu niż trzeba? Jej dążenie do perfekcji w obliczu tak beznadziejnie przygotowanej misji było nieco wymuszone na siłę, ale lubiła tak. Była uparta od dziecka.


***

21:30
7 września



Daniel był na tyle uprzejmy że podrzucił ją jeszcze do hotelu by się przebrała z tych wybiegowych ciuchów i założyła coś bardziej w swoim stylu. Najbardziej lubiła czerń, biel i czerwień, a tego ostatniego miało być niebawem pod dostatkiem. Tanya ubrała się w czarne, matowe, skórzane spodnie i kurtkę


Na dłoniach miała eleganckie, dodające jej chłodnej aparycji, również skórzane rękawiczki. Lubiła je. Lubiła styl, płomienie, skórę i motocykle.


Na nogi założyła natomiast równie czarne kozaczki na solidnym słupku.


Teraz gdy siedzieli już wszyscy razem w aucie i czekali na jakiegoś niskiego gościa którego nić życia mieli właśnie przyciąć Tanya wyjęła spluwę z kurtki. Profesjonalnie i szybko nakręciła tłumik sprawdzając magazynek i zerkając po innych. Jak na jej gusta byli trochę zbyt na widoku, ale to nie ona tutaj dowodziła. Niepokoiło ją wiele rzeczy, ale w wojsku dawno nauczyli ją jak opanować strach. Bo nie ma ludzi którzy się nigdy nie boją, ważne było to by umieć nad tym zapanować. Panika w akcji jeszcze nikomu nie pomogła, a ta się właśnie rozpoczęła. Padł strzał, a koleś który był ich celem, lub miał pecha być wystarczająco podobny do opisu stracił twarz… Tanya uśmiechnęła się choć na jedną myśl. Ich snajper musiał być dobry, może nawet tak dobry jak ona. Daniel otworzył jej drzwi zaskakując znów tym że myślał o takich grzecznościach nawet w trakcie akcji. Nim jednak Rosjanka wyszła sięgnęła do swoich rzeczy i wyciągnęła maskę. Nie interesowało jej jaką minę zrobią koledzy z samochodu. Wystarczyłby byle szczyl z kamerą taty w oknie by po tej strzelaninie rozesłano za nią listy gończe, dlatego lepiej było ukryć twarz. Zastanawiała się wcześniej nad maskami karnawałowymi, ale ostatecznie nie mogła się powstrzymać by nie zakupić jednej z ostatnio najpopularniejszych…


Anonymousa, lub dawniej z filmu V jak Vendetta.. dodawała nieco humoru ich równie niepoważnej misji. Uniosła broń do ramienia i schowana za autem wymierzyła błyskawicznie do pierwszego z ochroniarzy z prawej który wpadł jej w oko. Uspokoiła oddech by broń strzeliła celniej i nacisnęła na spust strzelając krótko serią po dwa pociski, potem znów dwa i znów, tak długo aż facet nie zginie, a ona będzie mogła wyhaczyć kolejnego. Była czujna, rozglądała się bo bardzo możliwe było że nie pójdzie im tak łatwo, a chciała ubezpieczać chłopaków nim któremuś stanie się krzywda.



.
 
__________________
In the misty morning, on the edge of time
We've lost the rising sun
Kata jest offline