Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-09-2012, 00:20   #178
motek339
 
motek339's Avatar
 
Reputacja: 1 motek339 nie jest za bardzo znanymotek339 nie jest za bardzo znanymotek339 nie jest za bardzo znanymotek339 nie jest za bardzo znanymotek339 nie jest za bardzo znany
W czasie, gdy Yagar mocował się z drzwiami do ładowni, Chui wraz z Papuszą stanęły w sporej odległości od niego. Ostatnim, czego chciała elfka, było znalezienie się na linii ewentualnych pułapek zastawionych przy wejściu. A skoro mag nic sobie z nich nie robił… Ciekawiło ją, co też kapitan mógł trzymać w zamknięciu. Pomna na ostrzeżenia, choćby i miały okazać się nieprawdziwe, wyjęła sejmitar z pochwy i przygotowała się na odparcie ewentualnego ataku.

Kiedy mag położył dłoń na klamce, kobieta ścisnęła mocniej rękojeść broni. Drzwi się otworzyły, a w nozdrza elfki uderzył smród tak okropny, że kobieta mimowolnie zgięła się wpół, a sejmitar z brzękiem upadł na deski. Przez chwilę miała mroczki przed oczami. Odgłos ciała uderzającego o ziemię pomógł jej się w garść. Obróciła się i zobaczyła dziewczynkę leżącą na podłodze.

- Papusza! – Z ust Chui wydobył się cichy okrzyk.

Elfka uklękła czym prędzej przy małej, zapominając całkowicie o ładowni. Krótkie oględziny powiedziały jej, że Papusza jest tylko nieprzytomna. Potrząsnęła więc delikatnie dziewczynką. Potem raz drugi i trzeci, i nic… Delikatne klepnięcie w policzek przyniosło podobny efekt. Musiała ją zanieść do medyka. I to szybko!

Podniosła się, wzięła małą na ręce, zrobiła krok w stronę wejścia na pokład… i upadła. Na szczęście udało jej się nie skrzywdzić Papuszy. Determinacja nie pozwoliła jej się poddać. Podniosła się ponownie, podparła się na lasce i przerzuciła sobie delikatnie dziewczynkę przez ramię. Usilnie starała się, by jej wiotkie ciałko nie wymsknęło jej się z ręki. Ostrożnie ruszyła przed siebie, co rusz poprawiając małą.

Kiedy wyszła na pokład rozejrzała się. Jej wzrok padł na jednego z najemników, który stał przy burcie. Do medyka nie byłaby w stanie sama donieść dziewczynki, więc ruszyła w stronę Atuara. Kapłan powinien znać się choć trochę na leczeniu, a lepsze to niż nic. Gdy już była blisko, powiedziała:

- Proszę, pomóż Papuszy. Zemdlała po otwarciu ładowni i nie mogę jej obudzić. – Spojrzała błagalnie na mężczyznę, mając nadzieję, że nie zignoruje jej prośby.
 
__________________
"Daj człowiekowi ogień, będzie mu ciepło jeden dzień.
Wrzuć człowieka do ognia, będzie mu ciepło do końca życia"
Terry Pratchett :)
motek339 jest offline