Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - DnD > Archiwum sesji z działu DnD
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 16-09-2012, 20:09   #171
 
Pinhead's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputację
Lanthis spojrzał na Bahadura z tajemniczym uśmieszkiem i kilka razy skinął, jakby z pewnym podziwem w jego stronę.
- Jeżeli tylko wasz mag jest w stanie otworzyć ładownie, a wy macie odwagę tam zajrzeć, to proszę bardzo. Próbujcie. Śmiało.
 
__________________
"Shake hands, we shall never be friends, all’s over"
A. E. Housman
Pinhead jest offline  
Stary 19-09-2012, 00:19   #172
 
motek339's Avatar
 
Reputacja: 1 motek339 nie jest za bardzo znanymotek339 nie jest za bardzo znanymotek339 nie jest za bardzo znanymotek339 nie jest za bardzo znanymotek339 nie jest za bardzo znany
Chui skinęła głową, słysząc polecenie Bahadura – ich samozwańczego przywódcy. Fakt ten zupełnie jej nie przeszkadzał. Przynajmniej szanowała go bardziej niż tego okrutnego elfa, którego ostatniej wypowiedzi nie była w stanie rozszyfrować. Chciał ich nastraszyć? A może wręcz przeciwnie? Jednego elfka była pewna - gdy czarodziej będzie otwierać ładownię, znajdzie takie miejsce, by być na tyle blisko, żeby zobaczyć, co tam jest, ale również na tyle daleko, by nie przyjąć na siebie pierwszego ciosu, gdyby coś poszło nie tak.

Kobieta kucnęła przed Papuszą, by jej twarz znalazła się na poziomie oczu małej i przez chwilę zastanawiała się, jak najlepiej sformułować pytanie.

- Czy to jakiś potwór lub groźne zwierze stanowi zagrożenie na wyspie? - spytała. Póki co, skupiła się na kwestii w tej chwili najważniejszej, zostawiając pozostałe na jakąś dogodniejszą okazję.

Papusza spojrzała w oczy elfki i po chwili szepnęła bardzo cicho.
- We mgle czai się wiele zła, które niesie śmierć. Nie możecie tam iść, bo zginiecie. Nic wam nie pomoże, bo mgła jest zła i zdradliwa.

Kobieta spojrzała bezradnie w stronę Bahadura. To jedno stwierdzenie powiedziało jej, że niewiele więcej jest w stanie wyciągnąć na ten temat z dziewczynki. A o reszcie porozmawiają, gdy kapitan będzie daleko, choć elfka podejrzewała, że rezultat będzie niewiele lepszy.

- To mgła i to, co się w niej czai stanowią śmiertelne zagrożenie – powiedziała reszcie. – Lepiej tam nie płynąć. Ja w każdym razie zostaję na statku – ktoś musi chronić załogę, gdyby znów pojawiły się jakieś maszkary.
 
__________________
"Daj człowiekowi ogień, będzie mu ciepło jeden dzień.
Wrzuć człowieka do ognia, będzie mu ciepło do końca życia"
Terry Pratchett :)
motek339 jest offline  
Stary 24-09-2012, 07:15   #173
 
Wnerwik's Avatar
 
Reputacja: 1 Wnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetny
Mag ostentacyjnie przewrócił oczami. Ah, niższe istoty znowu potrzebują jego pomocy! Jakież to było męczące...
Choć, szczerze powiedziawszy, sam był bardzo ciekaw co kryje się w ładowni. Szczególnie, że wcześniej nie zdołał jej zbadać. Ba! Dostał niezłą burę od kapitana Lanthisa. I nie zapomniał tej zniewagi.
- Jeśli będzie trzeba to przepalę się przez burtę - rzekł do elfa. Nie będzie żaden długouchy z niego kpił! Wejdzie do tej ładowni i wyjdzie ze skarbami! Jeszcze im... Chwila.
A jeśli Lanthis specjalnie go podpuszczał, by wszedł do ładowni i postradał życie? Może to była swego rodzaju pułapka?
- Będę potrzebował paru ochotników do pomocy - zwrócił się do towarzyszy. - Oczywiście, by wynieśli to co tam znajdziemy - sprostował szybko, coby nikt nie zdążył pomyśleć, że on, wspaniały Yagar nie będzie potrafił poradzić sobie z niebezpieczeństwem ładowni.
- Ciekaw jestem, Lanthisie co tam chowasz. Twoja załoga... była załoga z pewnością jest równie ciekawa... - Dodał, zaplatając długie palce (wydawały się takie ze względu na paznokcie) i wykrzywiając twarz w grymasie, który chyba miał być uśmiechem. Przypominał minę nekromanty na cmentarzu.
 
Wnerwik jest offline  
Stary 24-09-2012, 23:55   #174
 
Pinhead's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputację
Na “Czarnym Gryfie” nastąpiła niespodziewana zmiana warty. Przejęcie dowództwa przez jednego z najemników, cała załoga przyjęła z wielkim zdziwieniem. Nikt nie okazała żadnych oznak radości, czy też poparcia. Większość zachodziła w głowę, co też to może oznaczać dla nich i dla przyszłości okrętu. Największy szok przeżyli najbliżsi współpracownicy Lanthisa. Żaden z nich nie mógł uwierzyć w słowa, które słyszał z ust elfa. Uspokoili się dopiero, gdy były kapitan zapewnił ich, że wyjaśni wszystko w rozmowie w cztery oczy.
Najemnicy nie próżnowali i prawie natychmiast przeszli do wydawania nowych rozkazów.
Pierwszy z nich był kolejnym zaskoczeniem i szokiem dla załogi. Zapadła bowiem decyzja o otwarciu tajnej ładowni. Wszyscy wiedzieli, że ma do niej dostęp tylko Lanthis i że wejście tam grozi śmiercią.
Matrosi patrzyli nieufnie na Yagar, który z pewną miną udał się na dolny pokład, by otworzyć zamknięte w magiczny sposób drzwi.
Na domiar złego żaden z najemników nie kwapił się, by pomoc czarownikowi. Cała, więc odpowiedzialność spadła na niego.
Lanthis w tym czasie wraz ze swoimi najbliższymi współpracownikami udał się z powrotem do swojej kajuty.

Yagar stanął przed drzwiami i skoncentrował się, by oczyścić umysł i zebrać magiczną energię potrzebną do pokonania zabezpieczeń. W pierwszej kolejności mag sprawdził rodzaj zabezpieczeń. Gdy rzucił czar jego umysł niemal natychmiast wypełnił się informacjami o rodzaju zamków i zaklęć jakie zostały użyte do ich zabezpieczenia.
Bogatszy w tą jakże niezbędną wiedzę, Yagar przystąpił ostrożnie do zdejmowania kolejnych poziomów zabezpieczeń. Stojący za czarownikiem najemnicy widzieli tylko jego plecy i pochyloną głowę. Mag co kilka chwil unosił dłonie i wykonywał nimi jakieś ruchy w powietrzu, szepcząc przy tym słowa zaklęć.
Po kilku minutach Yagar był gotowy, by otworzyć drzwi tajnej ładowni. Zbliżył się do nich i położył dłoń na klamce. Obejrzał się jeszcze na chwilę na swoich towarzyszy i z diabolicznym uśmieszkiem uchylił drzwi.
Cały korytarz w momencie wypełnił się trupim odorem. I choć powietrze na morzu pełnym nieboszczyków nie należało do najprzyjemniejszych, to fetor jaki wydobył się z ładowni przyprawił wszystkich o natychmiastowy odruch wymiotny. Czarownik powstrzymując żółć, która podeszła mu do gardła, zatkał usta dłonią i zajrzał do środka.
Pomieszczenie było dość duże, ale w zdecydowanej większości puste. Jedynie na środku stały cztery, bogato zdobione sarkofagi.
 
__________________
"Shake hands, we shall never be friends, all’s over"
A. E. Housman
Pinhead jest offline  
Stary 25-09-2012, 18:26   #175
Konto usunięte
 
Velg's Avatar
 
Reputacja: 1 Velg jest po prostu świetnyVelg jest po prostu świetnyVelg jest po prostu świetnyVelg jest po prostu świetnyVelg jest po prostu świetnyVelg jest po prostu świetnyVelg jest po prostu świetnyVelg jest po prostu świetnyVelg jest po prostu świetnyVelg jest po prostu świetnyVelg jest po prostu świetny
- Anachtyr by to trzasnął... – wymamrotał walczący z nudnościami caliszyta i wykonał zabobonny gest.

Sytuacja wciąż się pogarszała. Nie dość, że mieli cholerny problem z władcą nieznanej wyspy, to we własnej ładowni przechowywali starodawne sarkofagi. I tak winszować sobie mogli, że dowiedzieli się teraz, a nie, gdy następna burza strzaska część ładowni. Ale jakie istoty – bo zwyczajnych ciał raczej „Czarny Gryf” nie miałby interesu przewozić – mogły być w środku? Wampiry, choć wielce obecne w folklorze, raczej nie odróżniałyby się aż tak stęchłym zapachem. Pachniało nieziemsko, rozkładem zaawansowanym. Raczej nie tysiącleciami, ale...

- Wołać tu kapłana – przerwał rozważania i zdecydował się zrzucić rozpoznanie sytuacji na inną głowę. - Potem zadecydujemy, czy wyrzucić za burtę... – mruknął na tyle cicho, by pozostali najemnicy nie usłyszeli.
 
Velg jest offline  
Stary 26-09-2012, 01:46   #176
 
Mizuki's Avatar
 
Reputacja: 1 Mizuki wkrótce będzie znanyMizuki wkrótce będzie znanyMizuki wkrótce będzie znanyMizuki wkrótce będzie znanyMizuki wkrótce będzie znanyMizuki wkrótce będzie znanyMizuki wkrótce będzie znanyMizuki wkrótce będzie znanyMizuki wkrótce będzie znanyMizuki wkrótce będzie znanyMizuki wkrótce będzie znany
"Pieprzone czary mary..."mruknęła w myślach przyglądając się pochłoniętemu kolejnymi inkantacjami Yagarowi. Zawsze podchodziła nieco nieufnie do magi... A kiedy używał jej ktoś raczej mało "zaprzyjaźniony" tuż pod wrotami legowiska kij wie jakiego plugastwa, niepokój związany z magicznymi wibracjami wzrastał. Jedynym co potrafiło dać jej jakiekolwiek złudzenie pełnej kontroli nad sytuacją były ostrza topora i nadziaka, które teraz eksponowała.
- Jeśli Lanthis zamknął tam swoją mamuśkę-smoczycę to rezerwuję sobie łeb... - rzuciła z wrednym uśmiechem w kierunku stojącego nieopodal Bahadura.
W następnej chwili czerwony czarodziej uchylił drzwi, zza których wyłonił się swąd... W pełni zasługujący na miano "smoczego wyziewu". Noa szybko jednak doszła do wniosku, że trudny do zapomnienia zapach rozkładającego się ciała i towarzyszącej procesowi temu wilgoci [wszak byli na okręcie] bardziej przypomina jej jeden z setek niewielkich burdelików w dokach Athkatli, gdzie każda z "dziewcząt" zdawała się świeżo, zaledwie po tygodniu, wyłowiona z zatoki i rzucona na stół niewybrednych bywalców.

Przez krótką chwilę miała ochotę ugodzić się swoją własną, zatrutą strzałą. Smród był nie do wytrzymania..."A mnie nazywają dzikuską?"Widok czterech sarkofagów na chwilę przytłumił narastającą w niej chęć rzucenia się za burtę.
- Lanthis ciągnie za sobą przez morze martwe dziwki?- splunęła przez ramię. Chociaż zebrało jej się an ten niewybredny żart zdawała sobie sprawę, że właśnie w tej chwili patrzy na bardzo ważny element całej układanki. A być może nawet na cały sens, powód zorganizowanej przez Lanthisa wyprawy?
Sądząc po dotychczasowym uporze kapitana z jakim chronił swe tajemnice, nawet kapłańskie ślepie, kulawy pies go kuśką trącał, Atuara nie rzuci większego światła na całą sprawę.
- Nie lepiej żeby sam długouchy wyjaśnił po jaką cholerę wlecze ze sobą cztery pudła z trupami, czego domyślam się po zapachu, skoro tyle ich za burtą? - dreszcz popełzł jej po plecach.- Złapmy go za jaja i niech gada...- pokusiła się o drobną gestykulację, ukazując jak targa najcenniejszą z sakiewek kapitana. -Albo najlepiej wpakujmy to gówno na szalupę, zalejmy naftą i splamy póki co jeszcze z tego nie wylazło.
 
__________________
"...niech nie opuszcza ciebie twoja siostra Pogarda
dla szpiclów katów tchórzy - oni wygrają
pójdą na twój pogrzeb i z ulgą rzucą grudę
a kornik napisze twój uładzony życiorys"

Ostatnio edytowane przez Mizuki : 26-09-2012 o 02:00.
Mizuki jest offline  
Stary 27-09-2012, 13:05   #177
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Smród, jaki doleciał do nich po otwarciu ładowni, jasno dowodził, że kapitan miał co najmniej rację nie chcąc otwierać drzwi. A skoro nawet tu, na pokładzie, śmierdziało nie do opisania, to jak musiało cuchnąć tam, na dole?
- Bogom niech będą dzięki, że tam nie poszedłem - mruknął Atuar, szybko przesuwając się w stronę burty, gdzie mimo pływających w morzu truposzy powietrze było dużo świeższe. - Co oni tam odkryli? - dodał nieco głośniej, tonem zdecydowanie pozbawionym entuzjazmu.
Prawdę mówiąc niezbyt był zainteresowany oglądaniem tego, co odnaleziono. Wprost przeciwnie - raczej wolałby, by ładunek na zawsze pozostał tajemnicą i to znajdującą się za szczelnie zamkniętymi drzwiami.
Całkiem jakby kto schował tam kilka ton mięsa i zapomniał o tych zapasach na śmierć. Chociaż, prawdę mówiąc, nawet wtedy zapach nie byłby taki... uroczy. Ciekawe tylko, czy ten aromat nie przyklei się na stałe do tych, co tam poleźli. To by było raczej trudne do zniesienia.
 
Kerm jest offline  
Stary 29-09-2012, 00:20   #178
 
motek339's Avatar
 
Reputacja: 1 motek339 nie jest za bardzo znanymotek339 nie jest za bardzo znanymotek339 nie jest za bardzo znanymotek339 nie jest za bardzo znanymotek339 nie jest za bardzo znany
W czasie, gdy Yagar mocował się z drzwiami do ładowni, Chui wraz z Papuszą stanęły w sporej odległości od niego. Ostatnim, czego chciała elfka, było znalezienie się na linii ewentualnych pułapek zastawionych przy wejściu. A skoro mag nic sobie z nich nie robił… Ciekawiło ją, co też kapitan mógł trzymać w zamknięciu. Pomna na ostrzeżenia, choćby i miały okazać się nieprawdziwe, wyjęła sejmitar z pochwy i przygotowała się na odparcie ewentualnego ataku.

Kiedy mag położył dłoń na klamce, kobieta ścisnęła mocniej rękojeść broni. Drzwi się otworzyły, a w nozdrza elfki uderzył smród tak okropny, że kobieta mimowolnie zgięła się wpół, a sejmitar z brzękiem upadł na deski. Przez chwilę miała mroczki przed oczami. Odgłos ciała uderzającego o ziemię pomógł jej się w garść. Obróciła się i zobaczyła dziewczynkę leżącą na podłodze.

- Papusza! – Z ust Chui wydobył się cichy okrzyk.

Elfka uklękła czym prędzej przy małej, zapominając całkowicie o ładowni. Krótkie oględziny powiedziały jej, że Papusza jest tylko nieprzytomna. Potrząsnęła więc delikatnie dziewczynką. Potem raz drugi i trzeci, i nic… Delikatne klepnięcie w policzek przyniosło podobny efekt. Musiała ją zanieść do medyka. I to szybko!

Podniosła się, wzięła małą na ręce, zrobiła krok w stronę wejścia na pokład… i upadła. Na szczęście udało jej się nie skrzywdzić Papuszy. Determinacja nie pozwoliła jej się poddać. Podniosła się ponownie, podparła się na lasce i przerzuciła sobie delikatnie dziewczynkę przez ramię. Usilnie starała się, by jej wiotkie ciałko nie wymsknęło jej się z ręki. Ostrożnie ruszyła przed siebie, co rusz poprawiając małą.

Kiedy wyszła na pokład rozejrzała się. Jej wzrok padł na jednego z najemników, który stał przy burcie. Do medyka nie byłaby w stanie sama donieść dziewczynki, więc ruszyła w stronę Atuara. Kapłan powinien znać się choć trochę na leczeniu, a lepsze to niż nic. Gdy już była blisko, powiedziała:

- Proszę, pomóż Papuszy. Zemdlała po otwarciu ładowni i nie mogę jej obudzić. – Spojrzała błagalnie na mężczyznę, mając nadzieję, że nie zignoruje jej prośby.
 
__________________
"Daj człowiekowi ogień, będzie mu ciepło jeden dzień.
Wrzuć człowieka do ognia, będzie mu ciepło do końca życia"
Terry Pratchett :)
motek339 jest offline  
Stary 01-10-2012, 18:00   #179
 
Wnerwik's Avatar
 
Reputacja: 1 Wnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetny
Przez ten okropny fetor nie mógł zebrać myśli. Zasłonił nos i usta obszernym lewym rękawem swej szaty, lecz na niewiele się to zdało. Smród przenikał przez tkaninę prosto do jego nosa, sprawiając, że miał ochotę wymiotować i uciec jak najdalej. Najlepiej równocześnie.
Wniosek był prosty - nim zacznie działać będzie musiał pozbyć się tego zapachu.
Yagar wymamrotał kilka słów w dziwnym języku. W jego oczach pojawił się dziwny błysk, a wiatr wokół niego nagle się wzmógł. Czarodziej machnął prawą dłonią, niby to od niechcenia, a przywołany przez niego podmuch wiatru pomknął do ładowni, targając jego szatami. Po chwili dało się już normalnie oddychać.
- Musimy się śpieszyć, mamy tylko chwilę - rzekł poważnie. Zaklęcie prawdopodobnie było permanentne i za kilka minut się odnowi. Do tego czasu musieli wszystko zbadać. - Zapraszam - rzekł do towarzyszy i skłonił się kurtuazyjnie wskazując ręką wejście.

- Głupcy - skomentował ich gadaninę. Jak mogli być tak... zabobonni? - Jeśli coś jest chronione musi skrywać potężną moc. Moc która pomoże nam się stąd wyrwać, tak? - Ten argument winien ich przekonać. Mag nawet nie kłamał - święcie wierzył w to, że zbadanie zawartości sarkofagów przybliży ich do powrotu do domu.
- Któreś z was otworzy jedną z trumien. Druga osoba wraz ze mną będzie czujna, gotowa zaatakować gdyby wychynęło stamtąd coś niemiłego. Ja niestety nie mogę otworzyć pokrywy - będę przygotowywał zaklęcia, które zapewnią nam bezpieczeństwo.
 
Wnerwik jest offline  
Stary 02-10-2012, 17:30   #180
Konto usunięte
 
Velg's Avatar
 
Reputacja: 1 Velg jest po prostu świetnyVelg jest po prostu świetnyVelg jest po prostu świetnyVelg jest po prostu świetnyVelg jest po prostu świetnyVelg jest po prostu świetnyVelg jest po prostu świetnyVelg jest po prostu świetnyVelg jest po prostu świetnyVelg jest po prostu świetnyVelg jest po prostu świetny
Oparł się o ścianę ładowni, zebrał myśli... sytuacja była ważka, lecz caliszyta nie był pewien, czy powinni w nią wchodzić bez przygotowania. Z drugiej strony, jeśli 'coś' z sarkofagów właśnie się budziłą.

- Czekaj. – Powstrzymał Yagara. - Możesz sprawdzić, czy coś jest rozbudzone? I czy sarkofagi są zabezpieczone? – spytał się – Jeśli nie grozi nam, że wydostanie się lada chwila, chcę wezwać Lanthisa, by się wytłumaczył. Jeśli nie... – wymownie zerknął na sarkofag.
 
Velg jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 14:59.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172