Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-10-2012, 19:08   #75
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
- Szczur! - Konrad wszedł kilka stopni po drabinie.
Chłopak, palący się wprost do zejścia w dół natychmiast wsadził głowę w otwór prowadzący do piwnic.
- Śmigaj natychmiast na “Świt” i powiedz Julicie, że trzeba uważać, bo jakieś straszydło się może włóczyć po okolicy. Jeśli cokolwiek przylezie, dajcie w łeb i spuście do rzeki.
- Ale...
- zaczął Szczur, najwyraźniej nie mogąc przeboleć okazji spenetrowania podziemi.
Konrad przerwał mu, unosząc rękę. Chłopak, o dziwo, się zamknął.
- Twój wkład jest doceniony - powiedział kapitan barki - i będziesz miał swój udział w ewentualnych zyskach. Ale wolałbym nie stracić “Świtu”. Jasne?
Szczur skinął głową, niechętnie, ale jednak.
- Tak jest, kapitanie - odparł.

- Zawsze mi mówiono - stwierdził Konrad, spoglądając na stojące na półkach księgi - że wiedza to skarb. No i dochodzę do wniosku, że to może być prawda. W pewnym sensie oczywiście. Te księgi muszą być warte ładny kawałek grosza. Byle nie trafić na jakąś zakazaną. Ale to już wasza rola znaleźć coś odpowiedniego.
Usiłując sprzedać zakazaną księgę mogliby się wpakować w niezłe tarapaty. Zapewne nie skończyłoby się na pytaniu “Skąd to macie?”
Gdyby nie zabrali żadnej z ksiąg, to ich łup byłby co najmniej marny. Paręnaście złotych monet sprzed wieków, kajecik z jakimiś zapiskami, mapy, które się natychmiast Konradowi spodobały. No i ołowiane pudełeczko, co do którego Konrad nie wiedział, czy w ogóle je tykać, nie mówiąc już o otwieraniu. Sękaty kostur ozdobiony herbem również był kiepską zdobyczą, ale Konrad postanowił go zabrać.
- Odpiłuje się końcówkę i będzie można w Nuln się dowiedzieć, co to za rodzina szlachecka pieczętowała się czymś takim - powiedział. - Może się dowiemy, kto sobie uwił gniazdko na tym zadupiu i dlaczego. No i czego poszukiwał, bowiem bazgrał strasznie po tych mapach.

Jednak w tej chwili były ważniejsze sprawy, niż zastanawianie się, czym zajmował się pierwszy mieszkaniec podziemi. Krasnoludzcy inżynierowie mogli sobie czekać nie wiadomo jak długo z poszukiwaniami, ale Konrad wolałby jak najszybciej załatwić sprawę ghula.
- Jeśli ten ghul nie potrafi przechodzić przez ściany, to tu musi być przejście. - Oparł dłoń na regale, przy którym niknęły ślady krwi. - Na tajemnych przejściach to ja się nie znam. Oczywiście - dodał - mógłby w jakiś chytry sposób wejść po półkach do góry.
- Rozbieramy, czy usiłujemy znaleźć jakiś przycisk czy coś tam?
- spytał.
 
Kerm jest offline