Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-10-2012, 00:11   #36
Sekal
 
Sekal's Avatar
 
Reputacja: 1 Sekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputację
1

Godzina 9:35, czwartek, 3 wrzesień 2048
Inner City, New York City
5 dni do wyborów, 41 godzin do wyczerpania się akumulatora



Thousand Faces

“Erika Sanchez” weszła swobodnym krokiem, przechodząc przez bramki. Kontrola mimo wszystko nie dziwiła, każdy zabezpieczał się jak mógł - inaczej anarchia panująca w okolicy szybko pochłonęłaby ich w całości. Im sprytniejsi byli złodzieje, tym lepsze musiały być zabezpieczenia. Większości nie interesowało zabranie czegoś, jeśli nie byli w stanie tego sobie zatrzymać albo sprzedać bez większych problemów, a kradzież z takiego miejsca jak to była skomplikowana.
Prawdopodobnie nawet nie sądzili, że ktoś może być tak bezczelny. Nigdy tak się nie sądzi, aż do pierwszego razu.
Felipa od razu skierowała się do furgonetek. Stały wszystkie w jednym miejscu, niewiele miejsc na ich postoju było pustych, co dawało niewiele terenu parkingu do przejścia. O tej porze nie było tu praktycznie nikogo prócz straży i może nocnej zmiany w magazynach czy innych pomieszczeniach wewnątrz budynków, ale i tak teren rozjaśniały światła. Byłaby doskonale widoczna i łatwa do zapamiętania, gdyby kamery nie wysiadły bądź zwariowały. Część z nich poruszała się w górę i w dół z maksymalną szybkością. Remo musiał użyć poważnych środków.
Przy okazji zajmowało to także ochronę, prócz tych przy samym wejściu nikt inny się nie zainteresował samotnym pracownikiem Thousand Faces.

Gdy dotarła do samochodów, wyszła pierwsza luka w całym planie. Kye wyłączył co prawda wszystkie systemy tej placówki firmy, ale jednocześnie odciął wszelkie dostępy także dla siebie. Nie odnalezienie samochodu stało jednakże na przeszkodzie, a otwarcie go. Drzwi na noc zamykano, a piloty znajdowały się w dyspozytorni, musiała się więc wrócić, wpadając tam na niezbyt chudego nocnego pracownika, którego obudziła albo ona, albo panujące wokół zamieszanie - więc na szczęście to także nie okazało się problemem. Wystarczyło się ładnie uśmiechnąć i podać numer furgonetki. Tyle tylko, że ten tutaj mógł zapamiętać jej twarz.
Z drugiej strony i tak nie zamierzała tu nigdy wracać.
Wyjeżdżając z terenu firmy czuła tylko ulgę, że nic więcej się nie posypało. Szybko przekazała samochód, który pojechał do prowizorycznego warsztatu na szybką wymianę części. Pewni ludzie działali zaskakująco szybko.
Miejsce jednak będzie musiało być czyste, gdy zgłoszona zostanie kradzież i ktoś będzie w stanie przeanalizować trasę z GPS-a, zapisywaną być może także po stronie komputerów Thousand Faces. Remo bowiem chwilowo nie był w stanie dobić się do bazy, jego fani i znajomi, a częściowo zwykli hakerzy i w ogromnej większości - pseudohakerzy, trochę za bardzo wzięli sobie do serca dokopanie tej firmie.
Dobrymi wiadomościami z tego wszystkiego były fakty: mieli furgonetkę do akcji, a informatycy TF będą potrzebowali nawet z kilka dni, aby zorientować się, czy cokolwiek zginęło.


Ferrick

Bezszelestne zasunięcie się ścian sejfu zapaliło w umyśle Ann kilka niewielkich lampek. Mogła zdecydowanie lepiej przygotować się na jutrzejsze spotkanie. Nie zastanawiając się długo wybrała na holophonie jeden z przypisanych numerów. Już po pierwszym sygnale zobaczyła uśmiechniętą twarz Kevina:
- Ann słonko, dawno się nie odzywałaś.
- Nie przesadzaj „słonko” - rozmawialiśmy trzy dni temu.
- Godzina bez Ciebie to wieczność.
- Świetnie w takim razie pewnie się ucieszysz, że pomieszkam w twoim mieszkaniu przez kilka dni.
- Oooo... - Na twarzy przyjaciela dostrzegła błysk.
- Mam robotę w centrum NY i codzienne jeżdżenie na State Island może być uciążliwe. Potrzebuje bazy gdzieś bliżej i pomyślałam o tobie – wyrzuciła z siebie szybko. Zanim doszedł do fałszywych wniosków.
Szybko pokrył rozczarowanie uśmiechem:
- Wiesz, że zawsze jesteś mile widziana.
- Będę za godzinę to porozmawiamy.
Zapakowanie sprzętu do Morgana nie zajęło jej wiele czasu.
O tej porze drogi były już prawie puste, więc bez problemu dotarła do budynku w Queens przy 75th Rd, na terenie, gdzie przed wydarzeniami z 2016r. Znajdowało się żydowskie seminarium duchowne. Lokum Kevina zajmowało połowę czwartego piętro nadbudowanego, dawnego akademika. Otwarte mieszkanie w formie studio często stanowiło miejsce spotkań w czasach studiów Ann. Nie raz też nocowała tutaj ze względu na dogodną lokalizację i dobry dojazd do uczelni. Zaparkowała w podziemnym garażu i wjechała winda na górę. Kevin czekał na nią w otwartych drzwiach. Zmierzył spojrzeniem walizy które targała i przewieszony przez ramię plecak:
- Jesteś pewna że to tylko na kilka dni? - Zapytał z szerokim uśmiechem podchodząc by pomóc jej go wnieść. - Mogłaś powiedzieć ile taszczysz, pomógłbym ci z tym wjechać na górę.
- Torby nie są ciężkie, tylko robią takie wrażenie. - Uśmiechnęła się do niego w odpowiedzi.

- Nie mogę wgłębiać się w szczegóły, ale potrzebna mi twoja pomoc. - powiedziała gdy zamknęły się za nią drzwi na korytarz.
- Chciałabym dotrzeć do planów pewnego domu w Inner City.
- To nie powinien być problem. Sama dałabyś sobie z tym radę. - Kevin wzruszył ramionami - Takie informacje nie należą do zastrzeżonych i każdy może je uzyskać
- Haczyk polega na tym, by nikt nie powiązał zainteresowania tymi planami z naszymi osobami, a to już nie jest dla mnie takie proste.
- Rozumiem – Chłopak pokiwał głową i podszedł do pulpitu. - Zobaczmy na początek kiedy wybudowano budynek. Będziemy wiedzieli w jakich miejscach szukać. Znasz numer domu?
Podała mu adres przekazany im przez Alice Suarez:
- Przy okazji obejrzę sobie mapę satelitarną całego osiedla – powiedziała zaglądając mu przez ramię i zapamiętując wszystkie drogi dojazdu od bramy pod wskazany numer.
- Ten budynek wybudowano jakieś dziesięć lat temu, a więc spróbujmy w archiwum urzędu stanowego.
Szczupłe palce wprawnie przebiegały po impulsach sieci. Przedzierając się przez pektabajty informacji.
Dla Ann jak zwykle była to całkowicie czarna magia.
Wyglądało na to, że nikt nie uznał zastrzegania informacji na temat planów budynków w Inner City za istotne, jednak stworzenie wiarygodnej tożsamości dla osoby zainteresowanej planami, jej zaszyfrowanie, prowadzenie do sieci i próba uzyskania samych danych zajmowały sporo czasu. Ann postanowiła więc skorzystać z okazji i przespać się choć trochę by nie padać z nóg na drugi dzień. Jej umysł musiał być całkowicie sprawny w czasie akcji.

Obudził ją lekki dotyk na policzku, w pierwszej chwili zdezorientowana rozejrzała się po pomieszczeniu.
- Chciałaś wstać przed szóstą – usłyszała głos Kevina.
Spojrzała na elektroniczny wyświetlacz: 5:45. Przeciągnęła się i ziewnęła:
- Udało ci się coś znaleźć?
Skinął głową:
- Mam dla Ciebie te plany. Idź się odświeżyć, a ja zrobię ci kawę i tosta. Potem je sobie obejrzysz. Wydruk jest na stole.
Chrupiąc tosta popatrzyła na rozłożone rysunki uważnie zapamiętując wszystkie szczegóły.
- To oczywiście standardowe, pierwotne rozwiązanie. Nie wiadomo jakie wprowadzili w międzyczasie zmiany – zastrzegł Kevin.
- Oczywiście. Rozumiem, ale teraz będzie mi łatwiej dostrzec wszystkie niezgodności i ewentualne przebudowy. Tutaj niewiele jest miejsc, w których można by coś ukryć. Zakładam więc, że jeśli coś tajnego mają w samym domu , znajduje się to raczej pod budynkiem.
Cmoknęła chłopaka w policzek:
- Dziękuję Kevin.
Najpierw pojechała do motelu i zostawiła tam sprzęt który miała zabrać ze sobą na akcję w Inner City oraz pustą torbę, która mogła się przydać do spakowania sprzętu, zorganizowanego przez Waltersa. Torby nie były oznakowane, ale wyglądały jak typowe walizki używane do przechowywania kosztownego oprzyrządowania.
Morgana zaparkowała w strzeżonym garażu podziemnym, znajdującym się tylko pięć minut na piechotę od motelu. Wolała nie ryzykować pozostawienia pojazdu bez solidnego zabezpieczenia bezpośrednio na ulicy.
 

Ostatnio edytowane przez Sekal : 02-10-2012 o 00:18.
Sekal jest offline