- Nie powstrzymał nas strach - warknął Yagar. Nie lubił gdy ktoś nazywał go "głupcem", choć sam od głupców wyzywał wszystkich wokół. - Po prostu chcieliśmy zobaczyć twoją minę i uzyskać więcej informacji... - "I zamknąć cię tam, byś udusił się tym pieprzonym smrodem" - dodał w myślach.
Nie podobała mu się ta sytuacja. Lepiej by było gdyby Lanthis nie zabierał ze sobą swoich przydupasów... Przecież Czerwony Czarodziej nie zamierzał ich krzywdzić, a tak? Chyba będzie musiał.
Był przygotowany na wypadek walki, gotów rzucić w kapitana kulą ognia widząc najmniejszą próbę ataku ze strony jego lub jego towarzyszy.
Miał ochotę ich wszystkich spalić.
Lanthisa, sarkofagi, najlepiej cały ten cholerny statek... Ale najpierw pytania.
- Po cholerę wozisz ze sobą trupy potężnych magów? Jesteś nekromantą? - Lanthis mógł chcieć wykorzystać moc zwłok, by zdobyć władzę... Nad światem? Nad tą krainą? Kto go tam wie. Był kompletnym psycholem, równie dobrze mógł chcieć szerzyć chaos i wypuścić całą bandę do Faerunu. - Gdzie są pozostałe dwie trumny? Gdzie leży Ragnat? Tam właśnie płyniemy? |