Huknął strzał, odrzut kopnął żołnierza w ramię i nie wiadomo czy z tego powodu czy z innego rąbnął plecami o ścianę i osunął się na ziemię. Poczuł jakby nagle rozwarły się obcęgi i ktoś wypuścić jego umysł z okowów. W głowie zaćmiło, w nosa pociekła strużka krwi, ale Boone zerwał się niezdarnie na nogi w jednej chwili.
Jaszczur, którego głowa powinna eksplodować leżał pod ścianą i widać było że już zrasta i regeneruje swój czerep. Co będzie za chwilę kiedy poskłada się do kupy? Czy Patrickowi starczy sił by odeprzeć kolejny mentalny atak. Nie planował sprawdzać tego w praktyce. Ruszył w kierunku stwora, odpychając mocno mężczyznę idącego w kierunku kryształu, tak by zwalić go z nóg z dala od maszkary z gadzim łbem.
Podbiegł do stwora i kopnął go z całej siły ciężkim buciorem w głowę po czym przywalił stojącym pod ścianą meblem. Pomieszczenie było duże, pełne jakiegoś sprzętu, być może ważnego. Stał w nim kryształ, który... spowodował zniknięcie Sally. Ale miał inny wybór?
Wyrwał z pasa granat wyciągając zębami zawleczkę. Wcisnął go pod ciało jaszczura, po czym skoczył w kierunku kobiety łapiąc ją z ramię i odciągając jak najdalej od miejsca wybuchu.
- Fire in the hole!! – krzyknął jeszcze na całe gardło i rzucił się razem z kobietą w kierunku najbliższej osłony. |