Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-10-2012, 20:52   #44
Zara
 
Zara's Avatar
 
Reputacja: 1 Zara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputację
Vonmir, mimo, że nie przepadał za magiem, uznał, że to może być jego szansa. Albo na to, żeby pomóc magowi i jednak wyczytać prawdziwe powody, dla których ich ostrzega (bo jeśli był pewien, że nawet nie zdołają znaleźć czarodziejki, to na co im to w ogóle mówił?), albo nawet znaleźć samą czarownicę, choć może walka z nią sam na sam nie byłaby pewnie najlepszą rzeczą, to mógłby się czegoś dowiedzieć i przed nią uciekać, konsultując to z resztą drużyny. Wziął za pas swój miecz, po czym udał się ostrożnie do pokoju obok, by zbadać sytuację.

Pokój Noisilho był elegancki; elegantszy od tego, który przypadł Vonmirowi. Meble były dobrej roboty; dywany z fantazyjnymi, kolorowymi wzorami; a wielkie łoże z baldachimem wyglądało na najwygodniejsze w świecie. Chociaż po kilku ostatnich dniach obfitych w wydarzenia i niedostatek odpoczynku, najemnik miał wrażenie, że nawet łóżko sklecone byle jak z desek byłoby dla niego niczym ten mebel o rozmiarach iście królewskich, stojący w pokoju maga.

Pokoju, który wyglądał, jakby przeszła przezeń burza. Zawartość biurka i kufrów walała się po podłodze, papiery fruwały po całym pokoju i na jednym z dywanów wesoło kwitła plama atramentu z kałamarza, szpecąc drogocenny materiał.

Pośrodku tego chaosu stał nie kto inny, a Adailet. Wertując naprędce jakieś grube tomiszcze, nie zauważył od razu Vonmira. Trochę zajęło mu uświadomienie sobie, że nie jest już sam i kiedy ta myśl dotarła do jego mózgu, księga z hukiem wylądowała na podłodze. Chłopak zbladł i wyglądał na całkiem porządnie wystraszonego.

- J-j-j-a ch-c-c-iałem poszukać i-n-n-n-formacji. - Wyjąkał pospiesznie.


Vonmir zdziwił się mocno. Nie przewidział sytuacji, w której w pokoju buszował będzie właśnie Adailet, ale odpowiedź po tym, co zobaczył, wręcz od razu cisnęła się na usta.

- Czyś ty oszalał?! Masz do czynienia z magami! Dwoma! - Po czym gdy się uspokoił i zrozumiał, że głośne wypowiadanie takich zdań nie jest najlepszym pomysłem, mówił już zdecydowanie ciszej. - Mogłeś zapytać mnie, co ja o tym sądzę, co dwie głowy to nie jedna, a w sumie pomysł dobry, sam bym na to nie wpadł, ale we dwóch by szło pokombinować już... - Wymownie rozejrzał się po pokoju z bardzo zmartwioną miną. - Ale bajzel żeś tu zrobił nieprzeciętny i na pewno się dowiedzą, że ktoś w tym grzebał. Podejrzenie może paść na nas, a ty nawet na warcie nikogo nie masz. Już chyba widziałeś, do czego zdolni są magowie. Ale nic to, lepiej stąd spadać. Znalazłeś choć coś?

- T-tak. - Odparł chłopak pospiesznie i drżącymi dłońmi sięgnął po jakiś pergamin.

Vonmir podszedł do niego, stopą przesuwając księgę, którą młodziak opuścił. Okładka była stara, a runy które układały się w tytuł - jeszcze starsze. Przywodziły one na myśl stare runy cesarskie, dzisiaj zapomniane już przez niemal wszystkich. Adailet nie zwracał już uwagi na ów tomiszcze, wyciągając kartkę w stronę swego towarzysza.

Mapa. Żaden z nich nie był kartografem, jednak “Rozzhkar”, napisany zarówno runami, jak i wspólnym alfabetem w rogu papieru, dosyć jasno to potwierdzał. Kreślona czarnym atramentem linia brzegowa nie była zbyt dokładna; nie mogła równać się z mapami, które Vonmir widział w szkole oficerskiej. Tamte mapy były eleganckie, dokładnie kreślone i oznaczone; istne perełki kartografii. To, co trzymał w ręku prędzej przypominało rysunek jakiegoś dziecka. Mimo to, łatwo odczytać można było granice i nazwy poszczególnych dzielnic. Ogrody, Szary Port, Błękitny Plac oraz Rybny Rynek należały do większych i ważniejszych. Vonmir nie widział nic wartego uwagi na owej mapie.

Gdyby nie to, że jedno miejsce w Ogrodach oznaczone było małą, czerwoną runą. Co oznaczała, nie wiedzieli; jednak coś mówiło im, że tam właśnie znajdą osobę, której szukają.

- Powinniśmy... - Zaczął Adailet. - Powinniśmy najpierw znaleźć Urvyna i tego drugiego.


---------------------------------
Zaznaczyłem niebieskim kolorem kwestie MG. Post przeprowadzony na google doc'u, jakby ktoś tak przypadkowo czytał tą sesję i może chciał to wiedzieć :P
 
Zara jest offline