Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-10-2012, 21:23   #30
Qumi
 
Qumi's Avatar
 
Reputacja: 1 Qumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetny
Poranek był wyborny. Szybkie śniadanie, poranne promienie słońca na twarzy i bryza z otwartego okna, lecąca aż od doków. Terrak uśmiechnął się głęboko nabierając powietrza. Wczorajsza noc była niezwykle interesująca i niosła ze sobą obietnicę wielu ciekawych zmian w życiu czarnoksiężnika.

Mężczyzna przejrzał regały ksiąg i listę dzieł, które posiadał. Zabrał też część złota, które zarobił a które zamierzał wydać na nowe księgi. Listę zabrał ze sobą – dzięki niej wiedział, które księgi są najbardziej popularne, o które ludzie pytają i jakich mu brakuje z bardziej egzotycznych dziedzin.

Ubrał w luźny, choć formalny czerwony kubrak wyszywany zielonymi nićmi. Wziął ze sobą elegancką drewnianą laskę i ruszył do portu, uprzednio dobrze zamykając drzwi i wywieszając tabilczkę „zamknięte”.

Idąc przez port czarnoksiężnik uprzejmie zatrzymywał kupców, kurtyzany i marynarzy wypytując ich o Bogatą Mary i jej kapitana czy właściciela. Niestety nie dowiedział się zbyt wiele.

Widząc Bogatą Mary przed sobą, Terrak postanowił na chwilę postać i poprzyglądać się statkowy. Był imponujący i choć czarnoksiężnik zdążył odgadnąć parę faktów z prawdopodobnej przeszłości statku, to jednak poranne słońce cały czas mrużyło mu mocno oczy. Wyglądało na to, że nie miał dziś szczęścia.

Nie tracą jednak nadziei na lepsze, handlarz księgami ruszył dziarsko w stronę okrętu. Zatrzymał się przy ochroniarzach i uprzejmie przedstawił.

- Dzień dobry, zacni przyjaciele. Jestem Terrak Quin. Mój bliski przyjaciel, Morgan Lockerby polecił mi to miejsce jako doskonały punkt uzupełnienia zapasów w moim skromnym sklepiku. – zaczął skromnie.

- Czy mogli by mi panowie powiedzieć gdzie mogę znaleźć kapitana tego statku lub kogoś kto zajmuje się sprzedażą tutejszych dóbr? – spytał uśmiechają się radośnie. Uważny obserwator zauważyłby jednak, że jego oczy były zimne i kalkulujące. Że obserwowały swoich rozmówców i oceniały. Terrak oczywiście nie chciał aby ktoś to zauważył. Stąd laska, fikuśne ubranie i uprzejmy ton – wszystko to miało odwracać uwagę. Rozkojarzoną osobę można było łatwiej zmanipulować. Choć trzeba przyznać, że w sumie nie miał kogo manipulować. Przyszedł tu po to o co zapytał.
 
Qumi jest offline