Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-10-2012, 23:00   #32
Glyswen
 
Glyswen's Avatar
 
Reputacja: 1 Glyswen jest na bardzo dobrej drodzeGlyswen jest na bardzo dobrej drodzeGlyswen jest na bardzo dobrej drodzeGlyswen jest na bardzo dobrej drodzeGlyswen jest na bardzo dobrej drodzeGlyswen jest na bardzo dobrej drodzeGlyswen jest na bardzo dobrej drodzeGlyswen jest na bardzo dobrej drodzeGlyswen jest na bardzo dobrej drodzeGlyswen jest na bardzo dobrej drodzeGlyswen jest na bardzo dobrej drodze
Ukryty kapłan ze znudzeniem wpatrywał się w jaszczury warujące na plaży.
Szykujące się widowisko może i byłoby bardziej ciekawe gdyby nie zad Ventrixa, brutalnie kontrastujący z lokalną panoramą.

-Ale coś tu cuchnie...

Walka z gadami i towarzystwo goblina sapiącego tuż obok było ostatnią rzeczą o jakiej mógł marzyć...

- Smród na pograniczu okrętowej latryny, a portowej, niemytej kurwy...

Jar starał się być delikatnym i subtelnym najbardziej jak tylko potrafił...

-Echm! No nie idzie strzymać tego odoru!

... Lecz u szczylów pokroju Ventrixa, próżno było doszukiwać się choć odrobiny przyzwoitości, czy ogłady... Nie wspominając już o inteligencji.

-Jebie jak w oborze!

Goblin obrócił swe zawistne spojrzenie wprost na uśmiechniętego sługę Umberlee, prezentując przy tym rząd ostrych jak brzytwa kłów...

-Ufff... Wiesz co zielony kutasie? Capi ci z ryja jak świni z dupy. Wybacz stary, ale nie wiedziałem jak Ci to tak... delikatnie zakomunikować.
Ale nie przejmuj się. To, że matka ochrzciła cię Fetor to wybitny dowód, na to, iż baba miała nieco mniej łajna we łbie aniżeli ty... - urwał w połowie dostrzegając ruch na wydmach.

Tubylcy zdawali się uciekać. Czyżby czegoś się obawiali?
Po chwili wszystko stało się jasne.
Niepokojąco wyglądający statek przecinał morskie fale w rytm bojowych stęknieć bębna.

-Cholera... To chyba nie nasi. Proponuję... Sperdalać!

Kapłan wybiegł z krzaków, kierując się w stronę skał i drzew majaczących gdzieś na północy.
Dostrzegłwszy po drodze trzy sylwetki wyłaniające się z wraku statku, zatrzymał się na moment.
Zdawać by się mogło, że O'slaew widział już gdzieś te zakazane gęby... Piraci z "Ponurej Klary"?
- Do lasu patafiany!
 
Glyswen jest offline