Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-10-2012, 18:11   #41
Eleanor
 
Eleanor's Avatar
 
Reputacja: 1 Eleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputację
Po wejściu do wnętrza domu Ann obrzuciła je uważnym spojrzeniem szukając widocznych kamer. Zlokalizowała taką, do której mogła podejść bez wzbudzania podejrzeń rozmawiającej z kobietami pani Suarez, przeszła wolnym krokiem w jej kierunku i dyskretnie podczepiła pod nią maleńkie urządzenie Remo.
Przez chwilę przysłuchiwała się rozmowie, a kiedy ta zaczęła kierować się w absurdalnym kierunku, przypomniała Jack i Filipie o właściwym celu ich wizyty. Zacisnęła usta obserwując brak profesjonalizmu w ich zachowaniu. Tak ewidentne okazywanie negatywnych odczuć przy „celu” było całkowicie zbędne i stanowiło poważne zagrożenie dla misji. Najwyraźniej żadna z nich nie przechodziła nigdy szkolenia z zakresy zarządzania emocjami. Na szczęście młoda, niedoświadczona dziewczyna nie stanowiła wielkiego wyzwania i po chwili spoczęła bezpiecznie na kanapie, pod czujnym wzrokiem Jack. Teraz mogli przystąpić do przeszukania.
Jeszcze w motelu Ann uczuliła wszystkich biorących bezpośredni udział w akcji, by nie wchodzili do pomieszczeń zanim nie dostaną na to zezwolenia od niej i Remo. Nie wiadomo jakie czujniki i zabezpieczenia były w nich zlokalizowane, a ich przypadkowe uruchomienie mogło spowodować nieprzewidziane i raczej nieprzyjemne konsekwencje.

Z raportu Remo wynikało, że przynajmniej kilka czujników było nadal aktywnych. Mieli też problem z zapisami z kamer. Coś musieli zostawić Suarezowi by wzbudzić jak najmniej podejrzeń.
- Jack. Odegraj trochę zamieszania z ratowaniem Meg na potrzeby systemu monitoringu. Remo zapełni tym usunięte zapisy z kamery. Remo możesz wrzucić do zapisu jakieś stare nagrania z pustymi wnętrzami?

Większość pomieszczeń w domu była otwarta. Zważywszy na obecność pani Suarez można było założyć, że to nie tam znajdują się czujniki, ale wolała się upewnić.
Ann wyjęła z walizki niewielkie urządzenie w kształcie sześcianu.
Podeszła do Malcolma i pokazała mu skaner.
- Zanim wejdziesz do pomieszczenia ustaw tym przyciskiem - Wcisnęła czarny guziczek z boku i na górnej powierzchni pojawiły się cztery zielone diody migające naprzemiennie. Po mnie więcej dziesięciu sekundach przestały migać – Jeśli w pomieszczeniu będą się znajdowały aktywne czujniki lub promienie, diody zaczną świecić na czerwono. Wtedy mnie zawołajcie. Jeśli będą zielone możecie wchodzić bez problemu. Ja zobaczę sobie ten zamknięty pokój.

Następnie Ann wyjęła z walizki urządzenie wyglądające zupełnie jak froterka do dywanu. Różnił się od niej przede wszystkim tym, że przy pochwycie miał niewielki wyświetlacz holograficzny.
Podeszła do zamkniętych drzwi i przejechała czytnikiem uważnie wokół elektronicznego zamknięcia i futryny. Przy zbliżeniu rządzenia do samego zamka na holograficznym czytniku pojawiło się ostrzeżenie. Miał dodatkowe zabezpieczenia.
Bardzo delikatnie podczepiła do niego jedną z zabaweczek hakera, któremu jednak niestety nie udało mu się dezaktywować czujnika zdalnie. Co zapewniłoby im całkowicie czystą robotę. Remo mógł jedynie na chwilę zakłócić działanie urządzenia i przesył impulsu.
Dawało to Ann kilka bezcennych sekund na próbę bezpośredniego wyłączenia, a raczej uszkodzenia czujnika. Na szczęście sam zamek był dość standardowym rozwiązaniem. Mimo doskonałych zabezpieczeń na kod i czytnik linii papilarnych, jego układ wewnętrzny nie stanowił tajemnicy dla kogoś, kto lubił się bawić takimi układankami.
Z zasobów pamięci przywołała odpowiedni schemat i zlokalizowała właściwe miejsce. Z palca dziewczyny wysunął się mikrolaser, a jego promień ciął z idealną precyzją, pozostawiając prawie niewidoczna rysę na powierzchni obudowy.
- Remo wyłączyłam czujnik. Spróbuj teraz otworzyć zamek.
Po kilku sekundach drzwi rozsunęły się bezgłośnie.
- Dobra robota! - Na ustach dziewczyny pojawił się uśmiech. Uwielbiała pracować z profesjonalistami.

Jej uśmiech szybko wyparował, kiedy popatrzyła do środka. Pokój wyglądał jak połączenie gabinetu z salonem, ale już nie sypialnią. Była kanapa, fotele, biurko i jakieś szafki, wszystko w czarno-stalowych kolorach i nic szczególnie się nie wyróżniało z otoczenia, przynajmniej dla zwykłych oczu.
Niestety Ann patrzyła bezpośrednio w oko kamery, która wg hakera nie była podłączona do centralnego systemu, do którego się włamał. Należało tylko mieć nadzieję, że nie przesyłała właśnie informacji do właściciela o obecności w domu zbyt ciekawskich gości.

Teraz nadszedł odpowiedni moment by uruchomić Tai-Pim. Robot nie wyglądał zbyt imponująco. Małe pudło na szerokich kołach z supermocnej stali chroniło delikatne, elektroniczne wnętrze naszpikowane czujnikami. Niewielkie oko kamery zaczepione na górze skrzynki, na kulowej platformie, poruszało się sprawnie we wszystkich kierunkach, a manipulator pozwalał zdalnie wykonać większość manualnych czynności.
Ann postawiła go w otwartym przejściu, a robot rozpoczął dokładne skanowanie pomieszczenia, wysyłać informacje do czytnika w holophonie dziewczyny. Ann założyła gogle dzięki którym widziała dokładnie to co jego kamera.
Robot natychmiast wychwycił wiązki laserowe przy drzwiach i balkonie.

Część czujników była już nieaktywna. Najwyraźniej wyłączyło je unieruchomienie głównego systemu, niestety nie podziałało na wszystkie. Sądząc po tym co zobaczyła, można było założyć, że pan Suarez raczej nie ufał swoim żonom.
- Fiu fiu - powiedziała na tyle głośno, by mogli ją usłyszeć w mikrofonie – ktoś tutaj bardzo się stara zabezpieczać swoje tajemnice.
Promienie umiejscowione były mniej więcej co kilka centymetrów. Ann zdawała sobie sprawę, że każde nawet najmniejsze przerwanie obwodów spowoduje aktywowanie alarmu z sygnałem przesyłanym najprawdopodobniej bezpośrednio do pana domu. Nie było najmniejszej możliwości pokonania tej bariery bez jej naruszenia.

Dziewczyna uśmiechnęła się do siebie. Linia czujników obejmowała tylko bezpośrednie przejścia. Nikt nie pomyślał by zabezpieczyć pozostałe ściany, które szczerze mówiąc nie wyglądały zbyt solidnie. Odtworzyła sobie układ domu i wyznaczyła najlepsze miejsce do wykonania przejścia dla Tai-Pim. Na szczęście nie musiało być zbyt duże.
Sąsiednie pomieszczenie okazało się garderobą. Po odsunięciu wieszaków z obraniami dostała się do odpowiedniego miejsca. Wywiercenie otworów i podłożenie kilku niezbyt dużych ładunków w odpowiednich miejscach zajęło jej tylko dwie minuty. Po aktywowaniu zapalnika można było usłyszeć niezbyt głośne dźwięki przypominające nieco strzały z broni z tłumikiem. Ann wysunęła uszkodzony fragment ściany. Powstały otwór całkowicie wystarczał do wsunięcia w niego robota. Niestety, nie było już szans by Suarez nie dowiedział się o ich wizycie i działalności. Oby to co było w środku warte było utraty kamuflażu.

Tai-Pim kierowany zdalnie przesunął się w kierunku biurka zamkniętego na zwykły klucz. Pokonanie takiej bariery nie stanowiło problemu ani dla Ann ani dla robota. Po chwili uruchomiony komputer został udostępniony Remo w jego mobilnym centrum.
Teraz już tylko od hakera zależało jakie i ile uzyskają informacji, a co zdołają ukryć.

Robot mógł się zająć się poszukiwaniem ewentualnych skrytek lub dokumentów.
W zamkniętym pokoju nie było więcej nic interesującego.
Ponieważ przeszukiwaniem pozostałej części domu zajęli się Felipa i Malcolm uczuleni na to by wezwać ją gdyby trafili na coś interesującego, postanowiła przede wszystkim zabrać robota do podziemnego garażu i poszukać czy nie ma czegoś ciekawego w podziemnej części domu. Intuicja podpowiadała jej, że coś takiego powinno być u człowieka o zainteresowaniach Suareza. Niestety nie było tam przejść. Zawiedziona tym faktem, wróciła do reszty zaczęła skanować resztę domu.
Tutaj także ponieśli porażkę.

Musiała jeszcze raz przemyśleć całą sprawę. Cały czas miała wrażenie, że o czymś istotnym zapomniała. Wtedy przypomniała sobie o dobudówce niepołączonej bezpośrednio z całym domem.
Pospiesznie udała się w tamto miejsce. Na pozór wyglądało jak zwykła altanka ogrodowa z elektrycznym grillem na środku. Na szczęście robot dostrzegał to, czego nie potrafiło zobaczyć zwykłe ludzkie oko. Idąc za jego wskazaniami Ann dotarła do panelu sterowania, który nie przesyłał impulsów tylko do samego grilla, ale także do innego urządzenia. Najwyraźniej większość kabli schodziła pod ziemię. Odkrycie platformy zjeżdżającej w dół nie zajęło jej już wiele czasu. Jej zabezpieczenia były dokładnie takie same jak zabezpieczenia zamka w pokoju z komputerem, a więc pokonanie ich taką samą drogą nie stanowiło większego problemu.
Niestety ich czas kurczył się zbyt szybko:
- Jack będziesz musiała przetrzymać naszą gospodynię w stanie nieświadomości jeszcze przez kilkanaście minut. Znalazłam coś ciekawego na zewnątrz.

Kiedy winda zagłębiła się w dół poczuła jak zrywa się jej połączenie z robotem, który stał obok. Działające zakłócacze musiały być niesamowicie silne i ultranowoczesne. Taka technologia nasunęła jej bezpośrednie skojarzenie z urządzeniem, które wykorzystano do wykradzenia zabawki C-T. Poczuła dreszcz podniecenia. Była na tropie.
 

Ostatnio edytowane przez Eleanor : 06-10-2012 o 18:15.
Eleanor jest offline