Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-10-2012, 20:01   #48
abishai
 
abishai's Avatar
 
Reputacja: 1 abishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputację
Kocia droga przez życie


Uwolnienie przyszło nagle. Przyszło niespodziewanie i było hałaśliwe. I duże...
I miało tendencje do werbowania ludzi. Nie żeby Fateus lubił morze. Było ono wszak olbrzymie, głębokie i mokre... Bardzo mokre. Jak to morze.
Fateus zaś nie lubił być mokry. Nie przepadał też za rybim fetorem portowych miast, choć za samymi rybami to już tak. Ryby lubił bardzo. Ale jeść, nie łowić.
Nie zamierzał też wylądować na wesołym korsarskim statku olbrzymiego murzyna. Ale też nie widział powodu, by mu otwarcie o tym mówić. Póki ekipa szła mniej więcej w kierunku zgodnym z jego własnymi upodobaniami, to nie miał powodu, by nie udawać podwładnego Gorta.
W głębi serca Fateus był podobnie jak kot oportunistą, wykorzystującym każdą nadarzającą się okazję do własnych celów. Ale też tak jak kot, chadzał zawsze własnymi drogami.
Obecnie zaś... Był w otoczeniu bohaterów i była to względnie bezpieczna sytuacja, zważywszy że “ostatnia” samotna przechadzka zakończyła się guzem na głowie.
Nie było jednak sensu odkrywać kart przed resztą ekipy, bo i po co ? Fateus nie widział potrzeby wysilania się, jeśli inni mogli walczyć za niego. Zwłaszcza gdy byli tak chętni do tego jak Gort.

Na razie zaś Fateus trzymał się z boku, przyglądając się oswobodzicielom i nasłuchując. Nie wiadomo skąd w jego dłoniach znalazła się talia kart, którą ciągle przetasowywał.
Natomiast pochodzenie rapiera, kilku noży do rzucania i mieszka pełnego złota było mniej tajemnicze.
Zabrał je ze zbrojowni do której Gort zaprowadził swoich podwładnych. W tym i jego.
Pozostało teraz określić, gdzie się udać.
Na to jego przywódcy mieli już chyba własny plan, a skoro podlegał jednemu z nich to nie próbował się sprzeciwiać. Przeklęta Dolina i Czarna Woda. Nie brzmiało to dobrze. Z drugiej strony Fateus został rozłożony na łopatki na “bezpiecznej drodze”. No i nie miał alternatywnej drogi do celu.
Poza tym w kupie raźniej... a na pewno bezpieczniej.
 
__________________
I don't really care what you're going to do. I'm GM not your nanny.
abishai jest offline