Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-10-2012, 11:06   #145
Rodryg
 
Reputacja: 1 Rodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputację
Ishil spojrzał się na kapłana jednak dobrze odgadł kto jest autorem, przez chwilę ważył jego słowa zastanawiając się czy nie było w nich podstępu. Jednak nic takiego nie zauważył, Virdth wydawał się na zupełnie zdecydowanego co do spełnienia ich, trochę aż nazbyt. Szybko omiótł wzrokiem okolicę po czym ustawił się tak by tylko on mógł dostrzec jego dłonie i opowiedział w migowym w końcu drow rozmawiający na głos z niewolnikiem, wydał by się podejrzany.
- “Jak i kiedy ?” - tyle zawarł w gestach, miał nadzieję że ma dobry plan w końcu kapłanki ze wsparcie swojej przeklętej bogini były nadzwyczaj trudnym przeciwnikiem.
A ponieważ nie uzyskał odpowiedzi w tym języku, musiał ją powtórzyć szeptem.
Co nie zmieniało faktu że jeśli naprawdę chciał być wolny to albo musiał je przekonać o tym że zginął, by go nie szukały albo zadbać by nie było ich wśród żywych. Zaś zdrada Virdtha wcale go nie zaskakiwała w końcu na tej wyprawie znalazł się chyba tylko po to by kapłanki miały się na kim wyżywać, ciekawe czy w ogóle brały pod uwagę możliwość zdrady z jego strony.
- Dzisiaj. W nocy. Jak najszybciej i podczas snu - odparł cicho kapłan mimo problemów ze zdrowym rozsądkiem zrozumiawszy, że rzeczywiście nie może tak po prostu rozmawiać z Ishilem - Maelstar chciałbym zająć się osobiście. Muszę... Zrobić coś więcej.
Odpowiedź kapłana raczej go nie zadowalała plan był zbyt prosty i było kilka problemów.
-Okolica jest niebezpieczna więc mogą być czujne na atak w czasie spoczynku, poza tym jest jeszcze jej ulubieniec. Lepiej poczekać aż dotrzemy na powierzchnię, poza tym nie wiemy za wiele o Saerith. Łatwiej wyeliminować je pojedynczo najlepiej rozdzielić lub zwrócić przeciw sobie. Być może podczas patrolu na powierzchni, poza tym reszta stanie po ich stronie chyba że nie jesteś jedyny. - odpowiedział, cała sytuacja wydała mu się zabawna właśnie “rozmawiał” z drowem jak by był mu równy a nie jakąś podrzędną istotą która ma se tylko kłaniać i usługiwać. Co nie zmienia faktu że wolał zachować ostrożność i nie ulegać entuzjazmowi możliwe że kałan chciał tylko by Ishil zastąpił go w roli ofiary kapłanki a to była tylko prowokacja. No i potrzebowali by co najmniej wsparcia połowy wyprawy by mieć jakieś szanse. Szermierz i mag byli w uprzywilejowanej pozycji nie mówiąc już że reprezentowali tu swoją rodzinę więc było mało prawdopodobne by ich poparli prędzej się z nimi rozprawili by się przypodobać Maelstar. Był jeszcze Filzaer choć chwilowo nieobecny to jeśli by powrócił mógł by też stanąć po stronie kapłanek, choć to nie było pewne. No i jeszcze nawet gdyby im się powiodło uśmiercić kapłanki to co potem ? Reszta raczej by nie była tym zadowolona z tego zajścia i znajdowali się na nieznanym terenie.
- Nie wiem o nikim innym. I nie ukrywam, że zależy mi na pośpiechu. Obawiam się jednak, że nie będzie to rzeczywiście możliwe, więc od jutra pożegnamy się z troglodytą i ktoś inny będzie musiał nosić bagaże. Proponuję czekać na sprzyjający moment, żeby poderżnąć kapłankom gardła - Virdth nie darował sobie mimo wszystko okazji do zasugerowania, że to on jest mózgiem spisku, choć doskonale wiedział, że jego zdolności umysłowe ograniczały się w obecnej chwili do kołaczącego się w umyśle “Krwi!”. Podświadomie jednak karcił się, że pozwolił sobie na wyłożenie tak absurdalnego planu niemal bez szans na powodzenie, jak nocne skrytobójstwo. Byłoby to zbyt konwencjonalne i oczekiwane rozwiązanie. Usprawiedliwiał się tylko głodem.
- Bagażem się nie martw, choć bardziej powinniśmy uważać na szermierza, w otwartym starciu nie mamy szans zwłaszcza gdy są w pełni sił. Może rozdzielą się podczas patrolowania powierzchni i poszukiwania heretyków.
- Więc miej oczy szeroko otwarte. Uderzymy w najbardziej odpowiednim momencie - dorzucił jeszcze Virdth i usunął się dwa kroki, żeby nie budzić podejrzeń.
 
Rodryg jest offline