Cytat:
Napisał Sekal Czy ktoś z Was faktycznie sądził, że Suarez nie zauważy włamania, zwłaszcza, że celem było ukradzenie mu czegoś? :P |
A widzisz, to zależy... Bo mimo wszystko nie spodziewam się, że przesyłka będzie w domu Suareza. W takim wypadku chodziło raczej o zebranie wskazówek, informacji, poszlak. I owszem, wtedy najlepiej byłoby aby Suarez się w ogóle nie zorientował, że ktoś w jego domu był. W interesie Meg nie byłoby dzielenie się wizytą rzekomych ekspertów z TF bo musiała by puścić parę, że podszyła się pod pierwszą żonę. Suarez nie miałby powodów żeby cokolwiek podejrzewać bo nic nie zginęło, żona siedziałaby cicho i sprawa byłaby czysta.
Nawet teraz nadal nie sądzę aby przesyłka tam była. Jest tam raczej jedynie urządzenie zakłócające, to od patentu jak mniemam, które zostało użyte aby ukraść paczkę C-Techu. Ono nie mogło być zawartością ponieważ przesyłka zaopatrzona jest w odliczający zegar (coś albo straci na swojej przydatności aż dobije do zera, albo wręcz przeciwnie coś się zadzieje i jak znam życie niedobrego - boom albo uwolniony wirus wersja beta?;]).Wnioski jakie na tą chwilę się nasuwają - Suarez dysponował urządzeniem i Aleksander wynajął go aby pomógł rąbnąć przesyłkę, zapłacił dolę i teraz to on ma zgubę C-Techu w posiadaniu. I w takiej sytuacji najlepiej byłoby zostawić wszystko na miejscu aby fakt o ich wizycie w domu Suareza w ogóle nie wypłynął na jaw. Teraz, z oczywistych przyczyn to już niemożliwe.
Opcja 2 - przesyłka C-Techu jest na miejscu. Wówczas, z dziurą czy bez niej, Suarez zorientowałby się o nieproszonych gościach bo zniknąłby mu istotny fant. Ale wtedy byłoby już po robocie w zasadzie więc miałoby to mniejsze znaczenie to raz, a dwa - Suarez zastanowiłby się dwa razy zanim zgłosiłby włamanie bo musiałby ujawnić co zniknęło i w ogóle przybliżyć sprawę. Po przemyśleniu myślę, że jednak nie powinni nic kraść. Nawet jeśli sprawa się sypnie i Suarez dowie się, że ktoś myszkował u niego na chacie, jeśli dowie się, że nic nie zginęło to będzie miał mniejsze podstawy aby wnieść oskarżenia w ogóle. No bo co: wysoki sądzie, włamali się do mnie ludzi i zrobili żonie pedicure? Choć z drugiej strony to glina, może coś nałgać i i tak wyjdzie na jego.
Na razie nie ma co gdybać, już jest pozamiatane i zobaczymy co się wydarzy dalej. Niemniej Felipa zachwycona nie będzie obrotem sytuacji. Można ją zacytować bo kiedy zobaczy skutki wysadzenia ściany rzuci błyskotliwy tekst w stylu "Czy ty ocipiałaś?". Myślę, że tak radykalne działania powinny być jednak najpierw omowione z resztą ekipy.
To tyle. I fakt, zaczyna się robić fajnie i ciekawie. Mimo że sytuacja dla naszych BG przedstawia się kiepsko to dla nas jako graczy zadziało się interesująco.;]
Co do moich pierwszych obaw o rysopisy, Felipa w sumie ma perukę, okulary i drobny kamuflarz z obawy, że Meg okarze się jednak Alice więc nie ryzykuje tak znowu bardzo. Mimo to jest to jakieś ryzyko. Do przemyślenia jeszcze wszystko.
Aha, i Campo, nie. Waltersa oczywiście nikt nie widział ale tak mi się nasunęło, rozpatrując temat globalnie. Jeżeli systemy rozpoznawania twarzy działają w tym świecie tak skutecznie to ci z kryminalną przeszłością powinni uważać wyjątkowo. Wyłączanie kamer to jedno ale świadkowie też mogę podawać rysopisy i delikwenta, który otarł się o pierdziel można zidentyfikować a później kwestia czasu aż zapukają ci do drzwi.
To się nagadałam.