Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-10-2012, 19:05   #397
Hesus
 
Hesus's Avatar
 
Reputacja: 1 Hesus jest jak niezastąpione światło przewodnieHesus jest jak niezastąpione światło przewodnieHesus jest jak niezastąpione światło przewodnieHesus jest jak niezastąpione światło przewodnieHesus jest jak niezastąpione światło przewodnieHesus jest jak niezastąpione światło przewodnieHesus jest jak niezastąpione światło przewodnieHesus jest jak niezastąpione światło przewodnieHesus jest jak niezastąpione światło przewodnieHesus jest jak niezastąpione światło przewodnieHesus jest jak niezastąpione światło przewodnie
Viv ja i inspirujący Harard;)

To się musiało wreszcie skończyć. W ten sposób nigdy nie wejdą do laboratorium i nie spełnią misji powierzonej im przez mnicha. Japonka spojrzała na stojącego za nią towarzysza.

- Ron, czy możesz coś zrobić żeby oni w końcu przestali? Żeby się nie pozabijali zanim uda nam się zakończyć ten koszmar? - rozkaszlała się spazmatycznie, kiedy do jej płuc dostał się kurz i pył. Kiedy się uspokoiła, rozejrzała się bezradnie wokół. Bała się, że w laboratorium może czekać kolejna wybuchowa niespodzianka, przed którą nic jej nie chroniło ale pozostanie na korytarzu też niczego nie zmieniało. Sytuacja wydawała się beznadziejna...

Nie znał odpowiedzi na to pytane, to co się z nim stało sprawiło, że czuł się silniejszy, mógł przemawiać wprost do umysłu Sakamae jaki i jaszczuroludzia, rany na ciele zagoiły się. Nic ponadto, ale nie zastanawiał się nad tym już więcej.
- Musimy go zabrać - miał na myśli jankesa, pozostawienie go z Panem Rozlewisk nie było rozsądne a do tego ten człowiek mógł się jeszcze przydać. Ruszył szybkim krokiem do leżącego żołnierza. Podniesienie go nie nastręczało mu większych trudności, nawet jeśli by się opierał nie mógł powstrzymać jego zamierzeń.
- Możesz mu jakoś pomóc? Myślisz, że dasz radę wprowadzić go w tym stanie do laboratorium? - stał trzymając Noltana w ramionach i bezgłośnie zasypywał Sakamae pytaniami. Ten nowy sposób porozumiewania był precyzyjniejszy i szybszy, poza tym czuł że w ten sposób przekazuje dokładnie to co na prawdę ma na myśli.

- Spróbuję - głos zabrzmiał strasznie głośno w zapadłej ciszy - bądź zaraz za mną, się bronić prowadząc go ze sobą.
Chwyciła żołnierza pod ramię i zachwiała z trudem łapiąc równowagę, ale wsparta przez Rona stanęła pewnie na nogach. Spojrzała jeszcze na to, co jeszcze niadawno było jego twarzą i skinęła głową.

- Bądź ostrożny, Ron - szepnęła cicho - proszę...
 
__________________
Nikt nie jest nieśmiertelny.ODWAGI!

Ostatnio edytowane przez Hesus : 08-10-2012 o 21:28. Powód: doklejenie paru zdań na końcu posta
Hesus jest offline