Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-10-2012, 09:39   #262
Lechu
 
Lechu's Avatar
 
Reputacja: 1 Lechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputację
Nadeszła chwila skoku. Mimo, iż Greed nie był tak pewny siebie jak zwykle, wylądował na jednym z wagonów pewnie i bez zachwiania. Przez całą drogę leżał na wagonie płasko stanowiąc z ten sposób trudniejszy cel dla kamer zapewne rozmieszczonych w tunelu metra. W rękach nad głową miał walizkę, która zatrzymywała na sobie zimne powietrze nabierające mocy szczególnie, gdy pojazd zaczął przyspieszać. Co do samego środka transportu... Był opływowy i nowszy technologicznie od swoich podziemnych braci. Co więcej nie zatrzymywał się, nie zwalniał i był zapewne bardziej opancerzony niż zwykłe składy. Śmierdziało Militechem na kilometr...

Nawet, gdy Cris przejęła kontrolę nad całym zapleczem technologicznym pojazdu to na miejscu już będzie wiadomo, że coś jest nie tak. Będą musieli szybko zorientować się w sytuacji i reagować. Czemu cały czas myślał, że to zadanie nie będzie łatwiejsze od poprzedniego? Bynajmniej miał takie przeczucie... Pięć minut podróży minęło Joshowi w ciszy - nie licząc świstu powietrza cały czas zmagającego się z walizą. Joshua sądził, że są gdzieś na terenie Pętli. Może w jakimś podziemiu korporacyjnego kompleksu? To by wyjaśniało to co zaraz ujrzał...

Stacja końcowa nie przypominała niczego co Josh kiedykolwiek widział przed podróżą metrem. Przejrzyste, sporej wielkości, czyste perony po obu stronach pociągu. Co więcej wszystko dobrze oświetlone za pomocą jarzeniówek. Żadna nie migała, a co więcej każda biła intensywnym, błękitnym światłem. Ktoś musiał o to miejsce dbać. Wszystko wokół wyłożone było szarym, czystym materiałem wyglądającym na bardzo twardy i wytrzymały. W tym miejscu nie śmierdziało szczynami, nie odpadał nigdzie sufit, ściana czy nie zwisała jarzeniówka. Ciekawym było też to, że nie było tu żywej duszy. Joshua miał przeczucie, że to się może zaraz zmienić...

Gdy Cris zeskoczyła z dachu pociągu i pobiegła do panelu technicznego stacji wszystko było jeszcze w porządku. Pierdolić zaczęło się w momencie, gdy z deckiem podłączonym do sieci Cris spłynęła po ścianie. Niczym bezwładna kukła. Początkowo Greed tego nie zobaczył, bo szukał ewentualnych wyjść, którymi może zaraz wlać się ewentualne zagrożenie. Dennehy jednak powiedział co się dzieje i Greed wiedział, że to nie jest normalne. Każdy runner w sieci był niezwykle ruchliwy, a ona nie ruszała się wcale. Josh jak zawsze myślał na zapas biorąc pod uwagę wiele czynników. Porażenie prądem, wyładowanie spowodowane technicznymi środkami ochrony panelu, czy też po prostu całkowity odjazd Cris - nie pierwszy nie ostatni zapewne.

Greed nie miał czasu na zastanawianie się. Po krótkiej chwili drzwi po obu stronach otworzyły się. Z pierwszych, które Joshua zobaczył wyjechały dwa roboty ładunkowe. Te raczej były niegroźne. Gdy solos zwrócił się w kierunku drugich drzwi zobaczył... czterech goryli Militechu. Działające mechanizmy robotów postępowały w kierunku wagonów. Cris póki co była bezpieczna, gdyż czujnik robota nie pozwoli mu na nic najechać. Co więcej perony były szerokie a roboty muszą podjechać pod same wagony, aby zabrać towar. Tak. Cris była chwilowo bezpieczniejsza od nich...

Czterech ochroniarzy zaczęło pracować szybciej niż ktokolwiek by się spodziewał. Greed wyciągnął G36, podłączone do łącza smartguna i zgrane z celownikiem sterowanym przez wszczepiony w jego czaszkę procesor. Trzech gości zatrzymało się niemal w wejściu. Jeden się rozglądał, dwóch kolejnych składało się właśnie do strzału. Czwarty wyrwał się sprintem w kierunku czoła pociągu akurat w momencie, gdy światło zgasło. Nic nie szkodzi. Low Lite od razu zaczął działać. Greed nie stracił widoczności nawet na chwilę. Musiał ściągnąć tych ochroniarzy, a potem zająć się Cristiną. Pierwsza będzie ta trójka. Jest ich więcej, chcieli strzelać, więc to oni byli priorytetem. Później zajmie się tym jednym. Tak jak podejrzewał ta misja nie będzie łatwiejsza od poprzedniej... G36C rozpoczął swoją litanię śmierci.
 
Lechu jest offline