Ranny i osłabiony żołnierz spojrzał z przerażeniem, na to co się działo za plecami jednego z marines, z którym przyleciał na tą wyspę. I przeraził się nie na żarty, ponieważ od razu stwierdził że Boone zaraz zginie.
Olbrzymi cień za jego plecami, był nie ludzki. Tak samo jak ten zmutowany stwór który pojawił się w miejsce Ronalda, albo ten jaszczur który o mało nie pozbawił go życia.
Poczuł na powrót, jak na skórze stawają mu włosy ze strachu. Gdyby miał broń... Ale jak walczyć za pomocą broni z cieniem? Czy jest to możliwe? Na wywijanie nożem już dawno stracił energię. Energię i chęć walki. Uchodziła ona z niego z każdą strużką krwi, uchodzącą z ramienia.
Jedyna, na co się zdobył to jeden, donośniejszy krzyk: - Boone! Za tobą!
__________________ Po prostu być, iść tam gdzie masz iść.
Po prostu być, urzeczywistniać sny.
Po prostu być, żyć tak jak chcesz żyć.
Po prostu być, po prostu być. |