Straciwszy zainteresowanie wrzeszcącymi na siebie chłopcami (nie był specjalnie głodny) poszedł zbadać źródło innych interesujących dźwięków. Całe lato treningów miało teraz wydać owoce -chwycił swój tomahawk i nałożywszy równiewyimaginowany pióropusz ruszył cicho by nie spłoszyć zwierzyny w okoliczne krzaki, skąd zdawało się dochodził odgłos. Wciąż ściskał w spoconej dłoni swój Dodekahedron.
__________________ Cogito ergo argh...!
Ostatnio edytowane przez Someirhle : 10-10-2012 o 14:53.
|