Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-10-2012, 15:18   #26
Gryf
 
Gryf's Avatar
 
Reputacja: 1 Gryf ma wspaniałą reputacjęGryf ma wspaniałą reputacjęGryf ma wspaniałą reputacjęGryf ma wspaniałą reputacjęGryf ma wspaniałą reputacjęGryf ma wspaniałą reputacjęGryf ma wspaniałą reputacjęGryf ma wspaniałą reputacjęGryf ma wspaniałą reputacjęGryf ma wspaniałą reputacjęGryf ma wspaniałą reputację
Mazur z pistoletem wyciągniętym przed siebie przekroczył nad trupem i zajrzał kolejno do wszystkich pomieszczeń. Nie potrzebowali więcej niespodzianek.

- O Boże! Cośmy zrobili. Muszę ostrzec pana Dudzińskiego. On musi uciekać i to jak najszybciej. Ostrzegę też Tunię co się stało. Dobrze?

- Wizjer. Obserwuj klatkę. - Uciął szorstką komendą, wskazując drzwi, po czym zaopiekował się parabelkami szpicli. Chłopak nie wyglądał na przekonanego, ale wykonał polecenie. Piotr poczuł się paskudnie, ale jedyne co mógł teraz "Stryjowi" odpowiedzieć to "zaufaj mi, musimy trzymać się planu". Już otwierał usta, gdy dobiegło ich gwizdnięcie. Cholernie znajome, charakterystyczne, które nigdy nie zwiastowało nic dobrego.

- Szlag. - "Beniaminek" rzucił się do ściany przy oknie i ostrożnie zajrzał za zasłonę. - Spieprzaj dachem. Żadnego cudowania: po ławie kominiarskiej na sąsiedni strych i inną bramą do kanałów. - pospiesznie szepcząc instruktaż wcisnął Konstantemu torbę z narzędziami i jeden z niemieckich pistoletów. - Kropidło na wypadek, jakby jakieś drzwi były zamknięte, nie szarżuj z nim, potem gdzieś schowaj. Skrzynka dla stróża. Leć!

- A co z panem Dudzińskim? Jego też trzeba ostrzec - powiedział wylękniony "Stryj". Widać było, że wydarzenia ostatnich chwil zrobiły na nim duże wrażenie.

- Nie zgub jego torby, a będzie miał szanse. - Syknął "Beniaminek" wypychając "Stryja" na klatkę. - Ruszaj. To rozkaz!

Konstanty pobiegł na górę, Piotr błyskawicznie znalazł się na półpiętrze, wciśnięty w narożnik z lufą wycelowaną w duszę schodów i przejście łączące ulicę z podwórkiem. Nie widział przebiegającego "Doktorka", czyżby został? Okaże się za parę sekund, tymczasem musi utrzymać pozycję i dać "Tuni" czas na zgarnięcie dokumentów i ucieczkę.

Co z panem Dudzińskim? Dobre pytanie, żołnierzu. Co do ostrzeżenia, cóż, nadchodząca strzelanina powinna być aż nadto jasnym sygnałem. Nie było czasu na wyjaśnianie szczegółów, teraz priorytetem było osłonięcie akcji przejęcia dokumentów. Jeśli będzie miał choć ułamek sekundy między zlikwidowaniem nadchodzących, a zjawieniem się kolejnych kłopotów, "Beniaminek" wywali drzwi do feralnego lokalu kopniakiem, lub pośle dwie kulki w zamek. "Tunia" miała pozbyć się kluczy przez okno, "Stryj" narzędzia stróża wyniesie daleko poza trefny obszar. Po usunięciu śladów jego udziału w zajściu poczciwy Dudziński nie powinien być wystawiony na większe niebezpieczeństwo niż jakikolwiek inny mieszkaniec kamienicy. Czyli całkiem spore, ale jest szansa, że nie śmiertelne. Tyle byli mu winni, reszta była w jego własnych rękach.
 
__________________
Show must go on!

Ostatnio edytowane przez Gryf : 10-10-2012 o 15:39.
Gryf jest offline