-Raven nie żyje. My jesteśmy cali, ale osłabieni. Potrzebujemy kilku minut na dojście do siebie - drżącym głosem wychrypiał w komunikator wiadomość dla kapitana.
Wykorzystując, mechaniczne ramię, Sanchez podciągnął się do Shina i zaaplikował mu zastrzyk wzmacniający.
-Dziękuję za uratowanie życia- wyszeptał, po czym położył się, by odzyskać siły. Po chwili dodał:
-Dostałeś zastrzyk wzmacniający. Za dwie-trzy minuty powinieneś odczuć jego skutki. Ja zaraz dojdę do siebie, nie przejmuj się mną. Zajmie mi to trochę dłużej, niż tobie.
Sycząc z bólu, zaczął po kolei napinać w bezruchu poszczególne partie mięśni i rozluźniać je, by pobudzić w nich przepływ krwi. Masaż izometryczny całego ciała zajął mu trzy minuty. Ostrożnie się podniósł. Nie zamierzał szarżować - ostatnie, czego było trzeba, to gwałtownego wahnięcia ciśnienia i utraty przytomności.
Kiedy zdołał się zebrać, udał się na mostek. |