Wątek: Mafia II
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-10-2012, 18:36   #107
arm1tage
 
arm1tage's Avatar
 
Reputacja: 1 arm1tage ma z czego być dumnyarm1tage ma z czego być dumnyarm1tage ma z czego być dumnyarm1tage ma z czego być dumnyarm1tage ma z czego być dumnyarm1tage ma z czego być dumnyarm1tage ma z czego być dumnyarm1tage ma z czego być dumnyarm1tage ma z czego być dumnyarm1tage ma z czego być dumnyarm1tage ma z czego być dumny
Fryzjer powoli podszedł do biurka, przy którym rezydował burmistrz. Jego postawa była jakby inna, szedł nie jak zwykle przygarbiony i zmęczony, lecz wyprostowany. Nawet jego głos zdawał się byc inny, gdy odezwał się znowu. Zanim jednak to się stało, o blat stuknęły rzucone przez Marrizano rzeczy. Oczom zebranych ukazała się błyszcząca oznaka i broń krótka w kaburze.




- Ponieważ, panie Chevalier...- fryzjer wyjął papierosa i odpalił go patrząc na pisarza, a następnie powiódł wzrokiem po innych zaciągając się głęboko - ...nie jestem tym, za kogo mnie uważacie. Odkryję karty, bo nie mogę dłużej zwklekac, choc wiem że ryzykuję życiem.

Zaciągnął się raz jeszcze i zgasił papierosa butem.

- Agent specjalny Fabrizio Marrizano. - przedstawił się - FBI, Department of Investigation. Od jakiegoś czasu pracuję pod przykrywką szefa stworzonego specjalnie pod potrzeby operacji zakładu fryzjerskiego. Doktorze, przy okazji raczy pan wybaczyc tę niezbyt udaną fryzurę, miałem wtedy dopiero za sobą jedynie kilka miesięcy treningu strzyżenia, by uwiarygodnic fałszywą tożsamośc...W przeciwieństwie do lipnego agenta Blacka ja jestem prawdziwy, możecie sobie obejrzec odznakę lub zadzwonic do Biura by potwierdzic moje słowa.

Wyjął ze swojej torby jakieś akta i rzucił je również na biurko burmistrza.

- Możecie też sobie obejrzec to. Są to akta prowadzonych przeze mnie dochodzeń, są zdjęcia, zeznania, bilingi i wszystko inne. Nie ma w nich nazwisk mafiozów, ale za to są nie budzące wątpliwości wyniki obserwacji niektórych osób, wykluczające ich udział w mafii. Zaświeciłem im moją latarką aż do końca dupy każdego z nich, moi państwo. Niektórzy już nie żyją, między innymi policjant. Niektórzy, jak miejski ginekolog oraz pan, panie Chevalier - też mają tu swoje akta. Osoby te z całą pewnością są niewinne.

Odetchnął, i kontynuował.

- Dlaczego się ujawniam? Ponieważ mimo że grozi mi śmiertelne niebezpieczeństwo, dotychczasowy przebieg głosowań może kierowac wielkie niebezpieczeństwo zarówno na doktora, jak i pisarza. A miasta nie stac na chocby jeszcze jeden błąd.

Przeszedł parę kroków i rozejrzał się.

- Zaproponuję moją strategię. - powiedział podnosząc palec - Mafia jest już na wykończeniu. Mam dwóch podejrzanych, ale zdradzę ich nieco później, po dalszym przebiegu tej rozmowy. Otóż, mam zamiar w ciągu najbliższej nocy prześwietlic jednego z nich - a wszyscy święci - jeśli jeszcze tu są - niech modlą się za mnie bym mógł dokończyc dzieła. Zdradzę to nazwisko jeszcze przed nocą - tak by drugi nieujawniony jeszcze śledczy, mój kolega po fachu, nie zdublował mojej obserwacji. Przeżyję, czy nie - po nocy powinniście miec dwie kolejne pewne odpowiedzi. W połączeniu z tym, co już wiecie po moim odkryciu kart - powinno to wystarczyc by wykończyc wirusa mafii w tym mieście.

Zamilkł na moment.

- Niech Bóg błogosławi Amerykę i Amerykanów. - dokończył uroczyście.
 
__________________
MG: "Widzisz swoją rodzinną wioskę potwornie zniszczoną, chaty spalone, swoich
znajomych, przyjaciół z dzieciństwa leżących we własnej krwi na uliczkach."
Gracz: "Przeszukuję. "
arm1tage jest offline