Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-10-2012, 10:30   #39
Sekal
 
Sekal's Avatar
 
Reputacja: 1 Sekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputację
Malachius pozostawał niewzruszony, patrząc jak na wyświetlaczu pojawiają się kolejne kropki obcych okrętów. A więc Scott był zdrajcą czy zwyczajnie miał pecha? Przestało się to liczyć niemal od razu. Spokój był niezbędny, a wbrew pozorom kapitanowi łatwo było go utrzymać w tak niebezpiecznych sytuacjach. Inaczej co z niego byłby za kapitan?
Odebrał komunikat Troy'a, podsumowując go krótkim.
- Przyjąłem.
Śmierć Ravena była prawie katastrofalna, biorąc pod uwagę wszystko co się działo, z drugiej strony mogła nawet uratować życie im wszystkim. Oba zgrupowania okrętów miały bowiem teraz wzajemną zabawę, a niewielki w porównaniu do nich "Bumerang" miał jeszcze szansę.
- Jo-Ann, zmiana planów - głos Axela był obecnie niemal mechaniczny, wyprany z emocji, trzymanych na krótkiej smyczy. - Jednak zapraszam do działa. Shin, jeśli dasz radę to do drugiego. Strzelajcie tylko do tych, którzy otworzą do nas ogień.

Nie chciał przyciągnąć zbyt dużej uwagi, chociaż jeden z przeciwników już obierał ich sobie za cel. Malachius zwrócił się szybko do pilota.
- Zabierz nas stąd. Prawie nas nie zauważyli, może przemkniemy więc miedzy nimi? To stara technologia, może ich rejestracja przyjaciel-wróg pogubi się w ilości sygnałów.
Wydawało się to lepsze, niż zwyczajne odlecenie w bok. Wtedy stanowiliby pojedynczą, łatwo zauważalną kropkę na wyświetlaczu. A to oznaczałoby koncentrację ognia, przecież nikt nie chciał, aby przemytnik uciekł.
Do tego wszystkiego dochodził jeszcze brak technika... po prostu cudownie. Potrzebowali napraw, potrzebowali też nowego człowieka, bo bez takowego nie było mowy o przemierzaniu przestrzeni.
- Musimy dotrzeć do najbliższej bezpiecznej planety...
Powiedział to prawie do siebie. Na razie musieli wydostać się z kotła, ale to już była działka pilota.
 
Sekal jest offline