Może powinien, ale nie wkroczył do pokoju. W tej postaci było więcej niż pewne, że towarzysz Noltana pośle mu kulkę. Nie wiedział co ma robić, zew był coraz mocniejszy a demon wyłaniający się z cienia jankesa być może wymagał interwencji Umiłowanego którym wszakże był. Spojrzał na Sakamae bezradnie rozkładając ręce a jego myśli powędrowały wprost do niej. - Nie obawiaj się bardziej niż to potrzebne - to właściwie mówił sam do siebie, a potem postanowił sprawdzić cy mu się uda i posłał myśl do Boonego. - Obejrzyj się żołnierzu i walcz z tym co nadchodzi.
Czymkolwiek to było.
__________________ Nikt nie jest nieśmiertelny.ODWAGI! |